Po niezbyt ambitnych rozgrywkach w dniu wczorajszym pora na nieco wyższy poziom rozgrywek, bo dzisiaj czekają nas 2 naprawdę obiecujące starcia – pierwsze obecnie G2 zmierzy się ze Splyce, natomiast drugi mecz będzie pojedynkiem solidnych drużyn, które jednak ostatnio zmagają się z lekkimi problemami – mowa oczywiście o Fnatic oraz Unicorns of Love. Czy liderzy utrzymają prowadzenie?
Zaskoczenia od samego początku! Splyce rozpoczęło pierwsze spotkanie w naprawdę świetnym stylu, idealnie wykorzystując potencjał Tahm Kencha Mikyx’a do kreatywnych rotacji i tym samym wyrobili sobie pewną przewagę w kwestii zabójstw, a co za tym idzie, także złota. Nadal jednak początek gry wydawał się nieco pasywny – pomimo że walk nie brakowało, to zwykle nie wynikało z nich nic większego. Powoli jednak budowała się przewaga po stronie Splyce – to jednak z kolei mogło być niwelowane przez late-game’ową, skalującą się kompozycję G2. Ostatecznie jednak podopieczni YamatoCannona tak zdominowali rozgrywkę, że skład liderów nie mógł nawet solidnie rozłożyć skrzydeł – po 30 minutach Splyce, wzmocnione Nashorem, bez problemu i konsekwencji mogło oblegać bazę rywali, ale sytuację tę rozwiązał jeden teamfight – Sencux na
Viktorze zdecydował się na odważne wejście w rywali, zgarnął potrójne zabójstwo, a reszcie Splyce nie pozostało nic innego, jak tylko dokończyć dzieła midlanera i zakończyć rozgrywkę. Splyce wygrywa pierwszą grę w niemal perfekcyjny sposób!
G2 | ![]() | 0 | – | 1 | ![]() | SPY | MVP: Sencux (SPY) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Pewne wyrównanie. Tym razem gra rozpoczęła się bardzo podobnie jak poprzednia, jednak tutaj już prowadzenie było odwrócone w drugą stronę – to G2 bezdyskusyjnie kontrolowało rozgrywkę we wczesnej fazie rozgrywki. Szczególnie punktowała tutaj Ahri jako pick Perkz’a, która była świetną odpowiedzią na kompozycję Splyce’u. Z czasem przewaga G2 rosła, nawet bez jakichś efektownych i zdominowanych teamfightów czy zagrań makro. Chociaż po jakimś czasie (całkiem długim, ok. 20-25 minut) Splyce znów zaczęło liczyć się w walkach, to G2 dysponowało już dwoma naprawdę groźnymi źródłami obrażeń –
Ahri Perkz’a oraz
Ezrealem Zvena, a to w połączeniu z defensywą i asystą
Lulu Mithiego dawało świetne rezultaty. Szybko mogliśmy odczuć lekkie déjà vu z poprzedniego starcia – G2 rozpoczęło oblężenie na rywalach, tylko że powiedzmy, 3 razy bardziej ofensywne, co szybko pozwoliło im wygrać teamfight, a to błyskawicznie przełożyło się na wynik całego starcia – europejscy liderzy wyrównują serię!
SPY | ![]() | 1 | – | 1 | ![]() | G2 | MVP: Zven (G2) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Tryumf podopiecznych Youngbucka. Na trzeci mecz Splyce zdecydowało się sprytnie połączyć duże ilości obrażeń fizycznych (u Rengara Tricka oraz
Jayce’a Sencuxa) oraz magicznych (
Kennen Wundera czy
Ziggs Kobbe’ego), co jednak okupili brakiem tanka. Nieco bardziej standardową kompozycję wybrało G2, gdzie jedyną wariacją okazał się być
Zed Perkz’a, który zdawał się nie pasować do reszty teamu, ale z drugiej strony mógł ładnie skontrować taktykę Splyce. Gra była chyba najbardziej bierną oraz wyrównaną rozgrywką serii – przynajmniej jeśli chodzi o początek, bo choć zabójstwa stały po stronie G2, to mapę wyraźniej kontrolowało Splyce. Z biegiem czasu jednak G2 przekuło prowadzenie w zabójstwach na dominacje na mapie – zaczęli coraz efektowniej i odważniej wyłapywać rywali na nawet najmniejszych błędach. W okolicach 30 minuty G2 zgarnęło Nashora. W ostatnim teamfighcie G2 udało się wyłapać Wundera i Trashiego w ich własnej bazie, chwilę później upadł Sencux, a to już ostatecznie przekreśliło szanse Splyce na przerwanie serii liderów.
G2 | ![]() | 2 | – | 1 | ![]() | SPY | MVP: Zven (G2) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Comeback na początek serii! Gra potrzebowała czasu, żeby się rozkręcić, ale działo się to w całkiem ciekawy sposób – chociaż to Fnatic zgarnęło pierwszą krew i wbiło się w pierwsze tempo, to już na przestrzeni kilku następnych minut UoL odpowiedziało kilkukrotnie mocniej. FNC widocznie jednak podkreślało, że nie powiedzieli oni jeszcze ostatniego słowa i dzielnie broniło się przed ofensywą Jednorożców. UoL relatywnie szybko zgarnęło Nashora, jednak nie pomogło to dużo w ich oblężeniu – z kompozycją czysto nastawioną pod teamfighty nie mieli podejścia do siege’u przeciwko Varusowi Rekklesa,
Viktorowi Capsa i
Nautilusowi Soaz’a. Taka patowa sytuacja trwała więc w najlepsze, nawet pomimo buffu Barona posiadanego przez Jednorożce. W końcu jednak, po kilku minutach stackowania fal creepów i rotacji pomiędzy liniami, UoL udało się przełamać linię obrony Fnatic i zabezpieczyć 3 inhibitory, co w rezultacie dało także darmowego Starszego Smoka. Podopieczni Khagneura mieli jednak bardzo widoczne problemy z domknięciem rozgrywki, a forsowanie walk nie pomagało – jedyne co udawało im się osiągnąć to śmierć jednego z własnych graczy, co było im zdecydowanie nie na rękę. Choć przewaga w złocie utrzymywała się na poziomie 10 tysięcy dla UoL, to gra wyglądała naprawdę wyrównanie – a FNC zaczynało coraz bardziej się odbijać. Kluczowy był teamfight w 48 minucie, kiedy to Fnatic zabiło 3 bardzo istotnych graczy UoL, nie tracąc przy tym nic – to z kolei dało im wybór: Nashor albo pójście na Nexus. Ekipa Rekklesa zdecydowała się na tę drugą, bardziej ryzykowną opcję, jednak opłaciła się – udało im się wyłapać niedobitków, a chwilę później zniszczyć najważniejszy objective w grze. 1:0 dla FNC!
FNC | ![]() | 1 | – | 0 | ![]() | UOL | MVP: Rekkles (FNC) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Jeden call decyduje o grze. Jednorożce ponownie lepiej rozpoczęły rozgrywkę, i ponownie głównie dzięki Xerxe’mu, ale ich prowadzenie utrzymywało się na tak niskim poziomie, że po prostu nie byli w stanie tego skapitalizować. Powoli jednak z biegiem czasu kompozycja UoL (zbudowana już nieco lepiej niż poprzednio) zaczęła deklasować nijaką kompozycję FNC, co zmusiło Fnatic do podjęcia drastycznych kroków – zdecydowali się na Nashora, jako że mieli wyraźne okienko kiedy UoL nie miało tam wizji, aczkolwiek Jednorożce szybko zorientowały się co jest grane i pomimo tego że Barona rzeczywiście udało się Broxahowi zgarnąć, to musieli przepłacić to ace’m. Od tej pory gra stała się równią pochyłą prosto do porażki Fnatic, co jednak zajęło trochę czasu – mimo wszystko, po 10 minutach udało im się wyrównać serię.
UOL | ![]() | 1 | – | 1 | ![]() | FNC | MVP: Xerxe (UOL) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Najrówniejsze spotkanie. Mecz był niesamowicie wyrównany przez zaskakująco długi czas – obie drużyny grały proaktywnie, i praktycznie obu to wychodziło, co doprowadziło do takiej patowej sytuacji. Kluczowe było dopiero podjęcie Nashora przez FNC w 34 minucie – próbowali oni go sforsować, co zostało mocno ukarane przez Jednorożce – Xerxe popisał się świetnym wjazdem Iverna wprost do Baron pitu i zdołał bez większych problemów odebrać ten objective z rąk Broxaha jak i całego Fnatic. Nadal jednak FNC utrzymywało się w grze, ale do czasu – tym razem sytuacja z trzema zniszczonymi inhibitorami już ich przerosła i musieli pogodzić się z porażką, również całej serii.
FNC | ![]() | 1 | – | 2 | ![]() | UOL | MVP: Samux (UOL) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|---|---|---|---|
1 | ![]() | G2 Esports | 9 | 0 |
2 | ![]() | Misfits | 7 | 1 |
3 | ![]() | Fnatic | 4 | 5 |
4 | ![]() | GIANTS | 1 | 7 |
5 | ![]() | ROCCAT | 1 | 7 |
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|---|---|---|---|
1 | ![]() | H2K | 6 | 2 |
1 | ![]() | Unicorns Of Love | 7 | 2 |
3 | ![]() | Splyce | 5 | 4 |
4 | ![]() | Team Vitality | 2 | 6 |
5 | ![]() | Origen | 0 | 8 |