O nie, jesteś zmuszony grać na supporcie przez autofill! Koniec świata, armagedon, jednak Majowie mieli racje, a przecież znowu miałeś wycarrować swoją drużynę ze środkowej alei. Takie nastawienie jest dość często spotykane i niestety, ale przykrą prawdą jest to, że rola supporta jest niechętnie wybierana w grze. Dlaczego gracze tak rzadko się na nią decydują? Co sprawia, że proszą w champion select o zmianę pozycji argumentujące, że oni po prostu nie mogą grać na pozycji wspierającego?
Chcę walczyć, nie leczyć!
Typowa sytuacja, która ma swoje odniesienie w wielu innych gatunkach gier. Gracze czują satysfakcje z zadawania obrażeń. W grach MMORPG, najczęściej wybiorą typowego DPS’a zamiast healera i podobnie będzie w League of Legends. Dla wielu postać carry jest pierwszorzędnym wyborem, chcą anihilować przeciwników i w ten sposób przyczynić się do wygrania. Rola kogoś kto po prostu pomaga, może wydawać się nudna, z mniejszym potencjałem do carrowania.W końcu gdy jako Yasuo zrobisz 12/0 to będziesz bohaterem całego teamu, dostaniesz cztery punkty honoru (byłoby pięć, ale niestety samemu sobie nie można przyznać) i każdy doda Cię do znajomych, bo przecież wygrałeś to praktycznie 1 vs 9 … otóż nie. To co jest problemem u graczy w przede wszystkim niższych dywizjach to marginalizowanie roli supporta lub tanka. Branie pod uwagę głównie ilości zadanych obrażeń, zapominanie o aspekcie drużynowym. To czy gra jako wspierający jest nudna to odczucie subiektywne, ciężko tu dyskutować. Niewątpliwie jest to jednak rola odpowiedzialna i bardzo ważna, która również przyczynia się do sukcesu końcowego. Na szczęście osoby, które koniecznie muszą zadawać wysokie obrażenia mogą się odnaleźć w sytuacji autofillu na dolnej alei wybierając chociażby Branda.
Ja z nim nie gram!
Szczerze, nie wiem czy tylko ja tam mam ale pomimo że lubię grać na supporcie to i tak wole tam nie iść, bo boje się z kim będę na linii. Na solo liniach od ciebie zależy czy wygrasz linie czy ją przegrasz, a na suporcie dochodzi jeszcze jedna osoba która może popsuć ci całą linie, nie ważne jak ty dobrze grasz. Nie jest to częste ale strach przed takimi ludźmi odgania mnie od grania supportami i gram tam tylko duo z przyjaciółmi.
Jest to komentarz jednego z graczy na oficjalnym forum League of Legends. Oczywiście kwestią dyskusyjną pozostaje Jego opinia o tym, że to czy wygramy linie solo zależy tylko od nas, bo trzeba pamiętać, że junglerzy mogą mieć ogromny wpływ na grę, ale ciężko się nie zgodzić, że współpraca na dolnej alei jest jeszcze bardziej spotęgowana i kluczowa. Czasem ciężko jest zaufać zupełnie nieznanej osobie, która gra z nami na bocie. Jeśli ta osoba popełni jeden błąd na początku gry, to może być w naszych oczach stracona i pomimo, że może to być całkiem dobry gracz, nie będziemy podejmowali akcji, które będą od niego wymagały większego zaangażowania, w końcu on i tak pewnie to zepsuje lub się z nami nie zrozumie. Tyczy się to nie tylko supportów, ale również marksmanów. Gra na dolnej alei rządzi się swoimi prawami i nie każdemu przypadną one do gustu. Można się dwoić i troić, żeby uratować swojego ADC, ale jeśli będzie on wyjątkowo słaby to drużyna prawdopodobnie i tak obwini również Ciebie za przegranie linii. Na bocie nie ma “ja”, zawsze jesteśmy “my”.
Support? Czy ja jestem kobietą?
Od razu uprzedzę, że zdecydowanie nie zgadzam się z kontrowersyjną tezą, że rola wspomagającego jest zarezerwowana dla płci pięknej. Są jednak osoby, które naprawdę tak myślą. Niejednokrotnie spotkałem się z opiniami, że gdy ktoś mainuje rolę supporta to nie ma męskiego pierwiastka. Zdarzają się więc przypadki osób, które nie grają tam, a przynajmniej nie grają o ile nie muszą, ponieważ uważają, że to mało męskie. Oczywiście, bardzo często gdy spotykamy kobiety w League of Legends to decydują się one na granie supportem. Można tutaj doszukiwać się aspektu psychologicznego. Archetyp mężczyzny, który jest wojownikiem i decyduje się na bardziej agresywne zagrania, a także kobiety, która chroni, opiekuje się swoim strzelcem, zupełnie jak małym dzieckiem. Nie można generalizować i wkładać wszystkich do jednego worka. Szczególnie, że dane jest nam również zagrać postaciami ofensywnymi jak Pyke, więc granie supportem nie zmusza nas tylko do nakładania tarcz i leczenia. Nie odbierajmy męskiej dumy komuś kto mainuje wspierającego i nie przypisujmy danej roli do konkretnej płci. Jest to raczej rzadko spotykany powód, ale warto pamiętać, że stereotyp kobiety supporta jest wciąż żywy i niektórzy z tego powodu nieprzychylnie patrzą na granie wspierającym.
Od czasu do czasu lubię zagrać jako support, szczególnie kreatywnymi postaciami jak Thresh. Potrafi być to bardzo satysfakcjonujące i nawet z miernym marksmanem jesteśmy w stanie zdominować przeciwników. Jakie jest Wasze zdanie na temat gry wspierającym? Gracie nim regularnie, tylko wtedy gdy musicie, a może za wszelką cenę próbujecie się z kimś zamienić gdy jesteście zmuszeni nim grać?