Już niedługo wyjdzie kolejne DLC do Diablo 3, gry która wyszła w 2012 roku, ale wciąż jest żywa, no może nie aż tak żywa, jak mogło by się wydawać Blizzardowi. Dodatek wyjdzie 27 czerwca i doda między innymi postać Nekromanty, jedną z klas w Diablo 2. Jest to zachęcające, ale jeszcze nie wiadomo, jak będzie wyglądał dokładnie dodatek, mimo że beta postaci trwała już około 3 miesięcy.
Nie jest to pierwszy dodatek na wielką skalę w grze Blizzarda, bo wcześniej w 2014 roku wyszedł płatny dodatek Reaper of Soul, który dodał nowe lokacje i usunął nieszczęsny dom aukcyjny, na który skarżyli się gracze oraz dodał klasę Krzyżowca. W międzyczasie pojawiło się wiele patchów, zwiększono najwyższy poziom postaci, ale z biegiem lat gracze zwrócili swój wzrok w kierunku innych gier hack’n’slash. Ponieważ w tamtym okresie wyszedł również Drakensang Online, gra z praktyczne identycznym modelem walki i poza tym za darmo, niestety okazało się że support ze strony twórców był bardzo niskiego poziomu, wręcz nie istniał. Grę próbowano ratować niejednokrotnie, ale po wielu problemach z wbijaniem poziomu różnymi klasami postaci, okazało się że nie obędzie się bez realnej waluty. Nie były to zresztą jedyne problemy gry.
Kiedy nastała prawdziwa konkurencja
Mimo konkurenta w postaci wspomnianego Drakensang Online, który wyszedł niedługo po Diablo 3 to później pojawił się Torchlight II, konkretnie pojawił się we wrześniu. Gra okazała się, według mnie, lepszym hack’n’slashem od Diablo 3. Miała bardziej klimatyczną grafikę w porównaniu do Blizzardowego kolosa z wyrobioną marką i poza tym jest wciąż otwarta na modyfikacje graczy, które można bez żadnych komplikacji tworzyć i publikować na Steamie. Jeszcze nie miała trybu pay to play better, więc zebrała dość przyzwoite grono fanów. Niestety gra nie posiadała dużej akcji reklamowej i z tego powodu nie odbiła się szerokim echem w sklepach i była błędnie postrzegana za jakiegoś tam średniaka. Torchlight’a II spotkał los większości mniejszych studiów, które próbują stworzyć konkurencje molochom, czyli przejście obok niezauważonym przez liczniejsze grono.
Wygnańcy z potencjałem
Prawdziwy obiecujący konkurent dla Diablo 3, ukazał się rok po jego premierze. Okazał się to być darmowy hack’n’slash pod wdzięcznym tytułem Path of Exile, który po tylu latach wciąż jest aktualizowany i są w nim wprowadzane nowe lokalizacje i przedmioty. Gra oferuje rozbudowany system rozwoju postaci, który można w dowolny sposób rozwijać w zależności, od tego jaki typ rozgrywki sobie upodobamy. Jest ona prawdziwym konkurentem, dlatego że jest całkowicie darmowa, może poza lekkimi mikropłatnościami, które jak np. w Lol’u zmieniają wygląd postaci – można zabarwić pancerz, czy dodać animację bohatera. W żadnym wypadku nie jest to pay to win. Z tej przyczyny Path of Exile może mieć większą społeczność graczy, gdyż zapewnia ciągłe doskonalenie produktu i zwraca uwagę na spostrzeżenia graczy. Zresztą osobiście polecam Wygnańców, bo gra jest nie małym wyzwaniem na wyższym poziomie.