Kiedy mocno krytykowanego polskiego strzelca Pawła “Woolite’a” Pruskiego zastąpił Duńczyk Rasmus “MrRallez” Skinneholm, kibice Teamu ROCCAT byli podzieleni – jedni uważali tę decyzję za jedyną słuszną, natomiast inni krytykowali zmianę. Czas odpowiedzieć na pytanie: czy “Koty” zyskały na tej roszadzie, czy może zupełnie odwrotnie – usunięcie ze składu Woolite’a okazało się błędem i stratą dla drużyny?
Po pierwsze warto podkreślić, że obydwaj strzelcy prezentują zupełnie inny styl gry – MrRallez preferuje pasywność, natomiast Woolite jest uosobieniem agresji i pod tym względem przypomina P1noya, który również nie bał się śmiałych wejść w drużynę rywali, choć trzeba przyznać, że miał pod tym względem nieco więcej wyczucia…
Woolite
Polak jest niezwykle utalentowanym mechanicznie zawodnikiem, co z pewnością jest ogromnym plusem. Ofensywny styl gry sprawiał, że zdobywał on pokaźną ilość zabójstw – 31 w sześciu spotkaniach, co daje 5,17 killa na mecz – czwarty najwyższy wynik wśród wszystkich ADC w EU LCS. Ponadto zadawał on aż 28,6% obrażeń drużynowych, tylko 0,2% mniej niż najlepszy pod tym względem Forg1ven, ale Grek zabiera też znacznie więcej zespołowego złota.
Piętą achillesową naszego rodaka były natomiast walki drużynowe, w których bardzo często gubił pozycję i zostawał uśmiercany zanim walka na dobre się zaczęła. Wskutek tego jego wskaźnik śmierci zatrzymał się na liczbie 19, czyli 3,83 zgonu na mecz i Woolite w tej niechlubnej klasyfikacji nie miał sobie równych – dość powiedzieć, że “drugi” CandyPanda widzi szary ekran “tylko” 3,07 razu na spotkanie, a najrzadziej ginący wśród ADC Niels (Origen) po czternastu pojedynkach, ma zaledwie 17 śmierci.
Ponadto nie sposób zapomnieć o zdumiewających błędach wynikających z braku koncentracji – Woolite kilkukrotnie dawał łapać się w najmniej odpowiednich i całkowicie zaskakujących momentach, co nierzadko przegrało ROCCAT-owi niemal wygrane gry.
MrRallez
Duńczyk jest zupełnym przeciwieństwem polskiego strzelca, a jego styl gry doskonale charakteryzuje słowo: pasywny. MrRallez gra bezpiecznie, nie ryzykując niepotrzebnych śmierci za cenę nieco mniejszych obrażeń i niższej ilości zabójstw. Odbija się to w statystykach – duński zawodnik zabija znacznie mniej niż Woolite (3 kille na mecz), zadaje też niższe obrażenia procentowe (25,3%), ale przy tym zabiera też mniej złota i zdecydowanie rzadziej ginie – 2,38 razu na spotkanie. Można na nim polegać, a Vander zwolniony z uciążliwych obowiązków wiecznego dbania o swojego strzelca, czego styl gry Woolite’a niestety wymagał, może pokazać pełnię swojego potencjału pod względem umiejętności mechanicznych i inicjacji walk drużynowych, czego doskonały przykład mogliśmy oglądać w spotkaniu z H2k – trzecim zespołem obecnego splitu.
MrRallez całkiem nieźle odnalazł się w nowym zespole, a bierny strzelec zdaje się pasować do agresywnego tercetu Steve-Jankos-Vander, tak samo jak lepiej wydaje się czuć w drużynie norweski midlaner Nukeduck, co ten ostatni udowadnia coraz lepszymi występami w kolejnych starciach.
Hit czy kit?
Na obecną chwilę wydaje się, że transfer MrRalleza był dobrą decyzją. Pasywny styl gry Duńczyka uspokoił nieco grę ROCCAT-u i poprawił walki drużynowe już niezbyt polskiej ekipy. Nowy gracz ma co prawda nieco mniejsze możliwości mechaniczne, ale jest też znacznie solidniejszy i równiejszy, co sprawia, że koledzy z drużyny częściej mogą na niego liczyć. Dodatkowo kibice nie dostaną już zawału, kiedy strzelec ich zespołu zdecyduje się na lekkomyślne posunięcie (chociaż ostatnio Woolite’a godnie zastąpić postanowił… Jankos).
https://youtu.be/hPVPHIXvj-M?t=3m25s
Z pewnością jest to dobra wiadomość, mając na uwadze play-offy, które zdecydują o tym, kto pojedzie na Mistrzostwa Świata. Choć najpierw trzeba się do nich dostać, a walka o sześć miejsc w kolejnej fazie rozgrywek dopiero się rozkręca.