Ile razy zdarzyło wam się grać rankedy z afkami, main yasuo, czy po prostu osobami, które nie ogarnaiają gry? Czy wykonując quadre, ktoś ci zabrał pente? Być może jak grałeś w karciankę, nie wypadła ci żadna niezbędna karta, a przeciwnikowi za to wszystkie wypadły? Na pewno nie jest to sytuacja, w której gracz zachowuje tak zwaną pogodę ducha.
W telewizji wiele się mówi o tym, że gry powodują agresje, są powodami niektórych wypadków i samobójstw, a nawet zabójstw. Mogą za te zarzuty odpowiadać w mniejszym, czy większym stopniu tak jak i inne czynnik, które w tych materiałach nie są wspominane. Skupmy się natomiast na agresji. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy pracujemy na coś bardzo ciężko, a przychodzi sobie jakiś człowiek i swoim przypadkowym ruchem niszczy nas wysiłek i owoc pracy. Naturalnym skutkiem takiej sytuacji jest zdenerwowanie. Jeśli przeniesiemy opisane wydarzenie na sferę pracy, to wszystko staje się zrozumiałe, lecz w przypadku gier, już takie zrozumiałe się nie wydaje dla niektórych.
Uwielbiamy grać i denerwować innych
Normalnym jest to, że jeśli poświęcamy czemuś dużo uwagi i nic z tego nie wynika, a spotyka nas jedynie zły wynik, to wtedy się denerwujemy. To działa w każdej dziedzinie życia. A kiedy jest to spowodowane nieudolnością drugiego człowieka to złość jest tym większa, im bardziej ta osoba robi to umyślnie. Chyba zresztą każdy widział memy ze zdenerwowanym graczem w roli głównej, nie jest to niczym nowym. Zaraz obok tych filmów na Youtube można znaleźć filmy o pracownikach korporacji, którzy mają dość swojej pracy, a z tego powodu nie wytrzymują psychiczne.
No, ale zatrzymajmy się przy jednym pytaniu: czy gry nie miały czasem służyć do relaksu, odprężenia? Prawdopodobnie tak, na początku i jeśli nie gramy w gry multiplayer to oczywiście, że tak. Niestety, gdy wchodzimy do promo w lolu to automatycznie nie podchodzimy do gry, jak do zabawy, lecz czegoś o wiele ważniejszego. Całe zagadnienie o tym, czy gry wpływają na agresję graczy, można zakończyć na jednym pytaniu: jak do tego podchodzisz. Czy jest to dla ciebie ważne? Pozostałe pytania są opcjonalne, no może jeśli ktoś jest na coś chory, to tak to też jest ważne.
To co z grami bardzo trudnymi?
No tak są jeszcze gry dla hardkorowych graczy jak: Dark Souls, Bloodborne, Lords of The Fallen, The Binding of Isaac, które swoim poziomem trudności potrafią graczy denerwować i przyprawić o raka, ale bądźmy realistami, kto gra w coś co go denerwuje. Poza tym są to gry kierowane do konkretnej grupy docelowej, są też osoby, które mówią: co ty wiesz o poziomie trudności JA przeszedłem Dark Souls. Ale wtedy taka osoba przechodzi taką grę, tylko po to żeby się pochwalić, jeśli w ogóle ją przeszła. Tak na prawdę w każdej grze można znaleźć trudnego bossa do pokonania, czy to gra RPG, czy MMO.
Przechodząc dowolną grę można dorobić się raka, czy to karcianka, MOBA, platformówka, RPG, w każdej grze można znaleźć coś niezwykle absurdalnego. Tylko w tych multi to ludzie do niego doprowadzają, a ludzie są mistrzami w przesuwania granic głupoty. A im dłużej gracz spędza czas w grach online, tym bardziej jest o tym przekonany. Dlaczego by samemu tego nie zrobić i przyprawić kogoś o raka? To jest zadanie tylko dla geniuszy w tej kwestii, zwykły śmiertelnik tego nie potrafi. Żeby móc tego dokonać, to po pierwsze nie możesz sobie z tego zdawać sprawy, a po drugie robić to czysto intuicyjnie. Do momentu, aż natrafisz na komentarz: You retard, you are cancer gamer!!!! To właśnie od takich ludzi można go dostać.