Poniższe oświadczenie znaleźć można na oficjalnym fanpage’u Czara – pozwólcie, że komentarze zostawimy do Waszej dyspozycji.
Jak już na pewno przeczytaliście Kondzi też stwierdził, że odchodzi. Polska scena to jeden wielki żart, poza kilkoma osobami, wytłumaczę od początku. Po odejściu z MYMu miałem trochę przerwy i postanowiłem wrócić, a że dostałem propozycję wejścia do teamu gdzie byli: Jokieez, Xaayo, Tuki i Omnibrag skorzystałem z niej. Na początku wszystko świetnie, jak zawsze TYLKO na początku! Graliśmy, całkiem dobrze nam szło, kilka razy wygraliśmy na Reason, kilka przegraliśmy, jak również na inne zespoły. Ogólnie było dobrze po tak krótkim czasie grania ze sobą. Nadszedł czas Coli i kilkudniowe granie po kilkanaście godzin, by dobić się do top10 Challangera i wtedy, gdy się to nam udało BooooooM, nie ma tak fajnie co? Za łatwo chyba poszło A mianowicie podczas jednej z gier pewna osoba, gdy wbiła się 1v5 w Teamfight i z miejsca zginęła to wyszła z tsa, ragequitnela z gry i uwaga, uwaga NIGDY nie wróciła Wyobrażacie sobie moje zdziwienie gdy, jedynym wyjaśnieniem (które napisała do jednego z naszych graczy na PW, nie raczyła przyjść i powiedzieć) było to, że chce pograć więcej soloq, to było conajmniej komiczne zachowanie, ale z tego co słyszałem już wcześniej robiła takie rzeczy wtf… Później znaleźliśmy zastępstwo, został tydzień do pierwszego meczu w Coli, lecz nastąpił kolejny problem. Uwaga na 3? 2? dni przed bardzo ważnym turniejem kolejna osoba stwierdza, że nie ma motywacji! Ktoś rozumie o co tutaj chodzi? Jak można nie mieć motywacji, gdy za pare dni gra się bardzo ważny turniej do którego się przygotowywało miesiąc…. okey… Kolejna osoba odeszła. I tak trzeba było wypełnić luki, więc na szybko znaleźliśmy zastępców, lecz już wtedy jedna z osób zakomunikowała, że jak przegramy Cole to odchodzi. Jedyne jakkolwiek normalne zachowanie. Bez owijania w bawełne, bez kręcenia, bez dziecinady. Smutne, gdy osoby, które uważasz za godne zaufania potrafią Cie najwzwyczajniej w świecie opluć nie mówiąc dlaczego, wyjść z tsa i nie wrócić. Kolejnie powstał skład z Omnim, H0rsem, Hitoonem i Kondzisanem. Graliśmy wszystko było dobrze, była Cola – przegraliśmy, lecz każdy chciał grać dalej, był EPS nie udało się wygrać, tylko 3 miejsce, ale dalej były perespektywy. Powstawały kłotnie nawet, gdy poprosiło się kogoś o to, by zapisał do turnieju, a w odzywkach pisano – “nie umiem, cze.” No i tak dochodzimy do odejścia Omniego, który sam napisał, że mu tak naprawdę nie zależy. A dziś? Dziś odchodzi Kondzisan, po kilkukrotnym zbluzganiu mnie, ponieważ chcieliśmy zagrać turniej na Gamescoma! Odchodzi, bo nie ma zamiaru grać z ludźmi “mojego pokroju”. Co tu się się stało… Wiadomo ja też popełniam błędy, zawsze staram się dojść do porozumienia poprzez rozmowę, ZAWSZE wymagam konkretnych argumentów, więc jeśli ktoś nie potrafi takowych znaleźć to czepia się rzeczy “z dupy” albo, które nigdy nie miały miejsca.
Naprawdę jedynymi osobami, którym można było zaufać w 100% był stary MYM* (no i jeszcze kilka nielicznych rodzynków) i pomimo niekiedy trudnych decyzji, różnych rozwiązań (trafnych bądź nie) zawsze były one przekazywane po prostu po ludzku, bez chowania głowy w piach, bez obrażania się (tak, takie rzeczy często mają miejsce). Nie wiem to jest po prostu przykre jak się na to patrzy. Idzie dobrze to są problemy, bo za dobrze! Idzie źle to jest jeszcze gorzej!
* w tej wypowiedzi chodzi mi jedynie o ZACHOWANIE i PODEJŚCIE Polaków, nie o umiejętności.Nie wiem jak jest w innych drużynach, może to ja trafiłem na nieodpowiednich ludzi. Wypowiedzcie się na ten temat, proszę.