Równolegle z europejską edycją rozegrają się też play-offy w Ameryce. Sytuacja w tabeli jest już jednak kompletnie inna, niż to miało miejsce na koniec wiosennego splitu, więc możemy spodziewać się wielu niespodzianek. O awans do półfinałów będą walczyć cztery drużyny – Team Impulse, Team Dignitas, Team SoloMid oraz Gravity Gaming. Nie przeciągając już wstępu, zapraszam do czytania.
Dignitas, zdobywca 6 miejsca, zmierzy się w sobotę z Teamem Impulse, które w rozgrywkach zajęło trzecie miejsce. Mecz, mimo tak dużej rozbieżności pozycji w tabeli, zapowiada się jednak bardzo ciekawie, ponieważ zarówno Dignitas, jak i Team Impulse, zanotowało w tym splicie znaczący wzrost formy, a oprócz tego ta druga drużyna przeszła ostatnio poważne rotacje w składzie (XiaoWeiXiao został zawieszony za elo boosting, a możliwe nawet, że pożegnał się z drużyną [więcej o sytuacji tutaj], więc na jego miejsce musi wejść Gate).
Obie drużyny dysponują naprawdę świetnymi składami, jednak wydaje mi się, że Team Impulse ma ten skład przynajmniej o klasę lepszy. Impact to jeden z najlepszych top lanerów Ameryki, jeśli nie najlepszy – zakończył split z bardzo dobrym jak na top lanera KDA (5.4), a także z procentowym udziałem w zabójstwach na poziomie 72%, co jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem. Rush pokazał prawdziwą klasę na koniec splitu, mogliśmy zobaczyć jego świetne gry Lee Sinem lub Nidalee, podczas których wykręcał naprawdę niesamowite statystyki. Gate jest na razie niedoświadczony, ale ma duży potencjał, co pokazał na przykład w przedostatniej grze zasadniczego splitu, w której Team Impulse pięknie rozprawiło się z Gravity. Następnie pokazał się z dobrej strony w przegranym meczu z Team Liquid, a w dogrywce pomiędzy TIP a GV przyłożył się w dużym stopniu do wygranej swojej drużyny świetną grą Orianną. Bot lane spisuje się naprawdę nieźle – Apollo jest po prostu solidnym strzelcem, a o poziomie Adriana nie muszę chyba nikomu przypominać – największa ilość asyst w całym splicie, mimo opuszczenia jednego meczu. Poza tym Adrian ma udział w 4/5 zabójstw swojej drużyny.
Co mamy po drugiej stronie? Jest Gamsu, który umie popisać się dobrymi zagraniami, jednak zazwyczaj gra bardzo przeciętnie, choć stabilnie, co może jest plusem tego zawodnika, jednak by Dignitasowi udało się pokonać Team Impulse, potrzeba czegoś więcej niż “przeciętnej gry”. Jest Helios, który miewa niezłe mecze, ale to nie on prowadzi swój zespół do zwycięstw. Nie wnosi do drużyny nic, na czym można by było oprzeć taktykę całego zespołu i wydaje się, jakby grał według pewnego algorytmu – drużynie idzie źle, jemu także, drużynie mecz wychodzi, on także gra całkiem nieźle, a od dżunglera powinno się wymagać czegoś więcej – to on powinien nadawać tempo swojemu teamowi. Shiphtur – główna oś drużyny. Jest on naprawdę dobrym mid lanerem, który widocznie podtrzymuje drużynę – gra świetnie (popisał się fantastycznym pentakillem w 15. minucie meczu z Gravity), ma bardzo szeroki champion pool (wybrał 10 różnych bohaterów w tym splicie), no i z powodzeniem shotcalluje drużynie. Bot lane Dignitasu także spisuje się dobrze, jednak wyraźnie odstaje wynikami od czołowych graczy na tych pozycjach – głównie za sprawą KiWiKiD’a, który jako support ma zdecydowanie za mały udział w zabójstwach drużynowych (68%) oraz za często ginie – jest posiadaczem 30% całkowitej liczby śmierci w zespole. CoreJJ jest bardzo solidnym graczem, jednak Apollo sprawuje się po prostu lepiej na pozycji ADC.
Jeśli chodzi o zgranie zespołu i ogólną siłę drużyny – tu przewagę również ma Team Impulse. Chociaż dotychczasowe dwie gry z udziałem tych dwóch drużyn skończyły się bilansem 1-1, to TIP wydaje się potencjalnie lepsze. Dignitas po świetnym początku splitu wytraciło swoją prędkość, a u Impulse było wręcz odwrotnie – jakby się przebudzili na sam koniec splitu i prawie uzyskali 1 miejsce w tabeli. Wydaje mi się, że to właśnie ta druga drużyna wygra ten pojedynek, by potem w półfinale zmierzyć z CLG.
Szanse procentowe:
9 sierpnia zmierzą się drużyny zajmujące 4 i 5 miejsce w tabeli, chociaż jeszcze przed obecnym splitem o takie pozycje tych zespołów nawet nie podejrzewaliśmy! Będą to Gravity, które w spring splicie zajęło 5 miejsce, a teraz awansowało na ostatni stopień podium w amerykańskich LCS, a także Team SoloMid, które w wiosennych rozgrywkach było liderem, a teraz wypadło poza pierwszą trójkę. Sytuacja w obu drużynach jest w mniejszym lub większym stopniu odmienna – Gravity Gaming wymieniło trenera (którym został były strzelec tego zespołu, David “Cop” Robertson), a w składzie pojawiły się 2 nowe twarze – Altec z Winterfox, zastępujący wspomnianego już Cop’a, a w miejsce dżunglera Saintviciousa organizacja sprowadziła koreańskiego leśnika Move’a, natomiast Team SoloMid od MSI 2015 notuje znaczny spadek formy, szczególnie ich ADC, WildTurtle, nie wspominając już o słabej dyspozycji Dyrusa, który zawodzi od dłuższego czasu. Przejdźmy już jednak do bardziej szczegółowej analizy.
Na początek można bezpośrednio stwierdzić jedno – zapowiada się naprawdę świetny mecz, głównie ze względu na strategie, które zwykle obierane są przez obie drużyny. TSM opiera całą rozgrywkę na Bjergsenie, który w większości gier jest silnikiem napędowym całej drużyny (przez słabą formę marksmana drużyny odpowiedzialność mid lanera jest jeszcze większa), natomiast Gravity ma stałą, zgraną kompozycję, w której żaden z graczy nie wybija się na pierwszy plan, jednak co za tym idzie żaden też nie ma specjalnych predyspozycji do samodzielnego wygrywania gier.
Co jednak chcę przez to powiedzieć – Team SoloMid będzie miało pewną przewagę, jeśli uda im się “przetrwać” trudny dla nich laning phase. Przez to, że Santorin zapewne będzie skupiał swoją uwagę na środkowej alei (głównie dla wypracowania przewagi dla Bjergsena), to inne linie mogą mieć problem z podjęciem równej walki z rywalem, ponieważ tam aktywność dżunglera Gravity może być już sporo większa od działalności Santorina. Oprócz tego TSM ma widoczną, złą tendencję do oddawania wczesnych obiektów – w całym letnim splicie jako pierwsi smoka podjęli jedynie w 39% gier, natomiast wcześniej od rywala niszczyli wieże w 44% spotkań. Również ograniczona działalność leśnika TSM’u ma swoje konsekwencje – zespół zdobywa pierwszą krew w zaledwie 39% meczów.
Wydaje się, że Gravity tę strategię TSM’u idealnie kontrują. Nie budują oni swojej przewagi na zabójstwach i wczesnej aktywności na liniach, ale ważniejsze są dla nich obiekty na mapie. No cóż, statystyki mówią same za siebie – zabijali smoka jako pierwsi w 63% spotkań, a w 58% gier to wieża ich przeciwników padała pierwsza. Jest to oczywiście okupione mniejszą ilością pierwszych krwi (42%, nadal lepiej niż u TSM’u) oraz gorszym KDA Ratio drużynowym (1.05), jednak ta strategia, oparta na objectivach, naprawdę działa. Problem w tym, że jeśli Gravity zacznie odstawać w early gamie, to cała koncepcja koncentracji na celach na mapie legnie w gruzach, a wtedy już będzie im bardzo trudno wygrać taką grę.
Tak więc – nie jestem w stanie jednoznacznie powiedzieć kto ten pojedynek wygra. Mówiłem o słabych stronach TSM’u, jednak trzeba im przyznać, że cały czas potrafią coś ugrać. Nadal stanowią realne zagrożenie dla Gravity, które przez sporą część splitu trzymali się kurczowo czołówki tabeli. Mimo że dotychczasowe mecze tych dwóch drużyn zakończyły się bilansem 1-1, wydaje mi się, że to właśnie strategia Gravity zadziała lepiej w tym Best Of 5. Bjergsen jest klasowym mid lanerem, który w pojedynku z Keanem (lubiącym swoją drogą nietypowe picki na środkową aleję, co także może mocno wpłynąć na to starcie) wypada według mnie dużo lepiej, tym bardziej, że może się spodziewać dużej pomocy ze strony Santorina. Wytypowanie zwycięzcy to trudne zadanie, jednak myślę, że minimalnie lepiej zaprezentuje się w tym pojedynku Gravity.
Szanse procentowe: