MSI powoli dobiega końca, a co za tym idzie, emocje z każdym meczem wzrastają. Wczoraj byliśmy świadkami serii, która miała na celu wyłonić drugiego finalistę. Pojedynek pomiędzy Team WE i G2 Esports zapowiadał się na bardzo wyrównany. Pierwszy zespół zakończył fazę grupową z wynikiem 7-3. Natomiast reprezentanci Europy mając 4 zwycięstwa i 6 porażek na swoim koncie, uniknęli dodatkowego meczu, zajmując 3 miejsce, zaraz za plecami graczy z Chin. Kto zwyciężył i już dziś zagra w wielkim finale przeciwko SKT?
Podczas draftu już w pierwszej fazie banów wykluczono cztery postacie wspierające, co zmusiło zespoły na wybór bohaterów spoza aktualnej mety ( Malzahar dla WE i Taric dla G2). Poza tym pozbyto się m.in. Fiory, Kleda czy Fizza. Chińska drużyna pozostała czujna, w razie ewentualnego wyboru Rumble’a do dżungli przez europejską formację. Co ciekawe, zdecydowano się na Luciana oraz Viktora, jako postacie dla xiye’a i Perkza. Obydwie kompozycje posiadały tylko jedno źródło ochrony swojego carry. WE postawiło na bezpieczny, kontrolny pierwszy mecz, a G2 posiadało agresywny late z dobrym engage. Już w 30 sekundzie zmuszono Iverna do flasha. Pierwsza krew została przelana na dolnej alei, w 4 minucie, gdy zbyt agresywne wejście Tricka zostało wykorzystane przez odpowiedni Teleport 957, który swoim stunem pozwolił Mysticowi na zgarnięcie FB. Był to zdecydowany missplay ze strony EU. Jednak nie pozostali dłużni i chwilę później dzięki gankowi od linii zabili przeciwnego ADC. Na całej mapie presja rozkładała się po równo, jednak pierwszy, środkowy turret zniszczyło WE. Większy teamfight, o Cloud Drake’a, pokazał, jak odpowiednia pozycja może pozwolić na wytworzenie przewagi w mniej niż minutę. W tamtym momencie kompozycja G2 (opierająca się na damage’u) zaczęła owocować. Pomimo zabójstw, ich przewaga nie była wyraźna, ale pozwalała na snowball i odpowiednie przygotowanie na późniejszą fazę gry. W 20 minucie WE ruszyło na Barona, zaraz po zabójstwie 3 przeciwników. Udało im się i jedyną odpowiedzią europejskiej drużyny był drugi Cloud Drake. Nawet wymiany 2 za 2 były bezwartościowe dla reprezentantów EU, którzy nie byli w stanie wykorzystywać ich w celu zyskania przewagi na mapie. W każdej późniejszej walce skupiali się na wykluczeniu głównych damage dealerów ( Lucian, Caitlyn). Jeśli im się to udawało, to późniejszy chase był pewniejszy i łatwiejszy. Trzeciego Cloude’a zgarnęło WE. Starcia drużynowe wydawały się bardzo wyrównane i pełne mechanicznych zagrań. Drugiego Barona zabezpieczył chiński zespół, poświęcając przy tym trójkę swoich zawodników. Co ciekawe, pozycjonowanie Olafa Tricka nie wyglądało zbyt dobrze, jednak jego błędy nie były wykorzystywane przez rywali. Przed pojawieniem się Elder Drake’a reprezentanci LPL zyskali buff Mountaina. Po 37 minucie wszystko, co się działo, opierało się na odpowiednim przygotowaniu pod kolejnego Nashora, stającego się znaczącym elementem gry. Ponownie WE było w stanie się nim “zaopiekować”, jednak znowu poświęcili w zamian swojego zawodnika. Siege z ich strony nie można określić jako owocny, ponieważ złe wejście Gragasa 957 pozwoliło na kolejne wykluczenia jego sojuszników, finalnie doprowadzając do zakończenia meczu. Pierwsza gra dla G2.
WE | 0 | – | 1 | G2 | MVP: Perkz (G2) | Skrót (kliknij, aby otworz |
Draft drugiego meczu zdecydowanie zakreślił to, w jaki sposób zespoły chcą rozegrać tę grę. Każdy z teamów posiadał control mage’a na midzie oraz mobilnego leśnika, który potrafi engage’ować. G2 ponownie zdecydowało się na Olafa i co ciekawe, przeciwko Rumble’owi wybrali Galio, kierując się cc podczas combo ( Olaf in + Galio R). W 2 minucie byliśmy świadkami zdecydowanej wymiany ADC za ADC na dolnej alei oraz skarcenia Lee Sina Condiego za zbyt agresywny counter jungle. Wiedząc, że Thresh nie ma dostępnego Flasha, Trick wybrał lane gank bota, który zakończył się zabójstwem Bena. Reprezentanci EU zmienili styl i skupili się na ofensywnych rotacjach, głębokiej wizji oraz utrudnianiu jungle pathingu przeciwnego junglera. Koreański jungler częściej próbował ganków od strony linii. Podczas tego typu zejścia na topie zniszczyli turret, zabijając przy tym Rumble’a. Nie pozostawiali jakiegokolwiek miejsca na mapie i sami tworzyli sobie sytuacje. WE wydawało się panikować i nie potrafiło nic poradzić na tego typu zagrania. Oczywiście Infernal Drake powędrował na konto G2. Pojedyncze zagony pozwalały na minimalne zmniejszenie poziomu złota, ale nie zmieniało to sytuacji na Summoner’s Rift. Trade’y, do których dochodziło, jednoznacznie faworyzowały zespół Mithiego. Nie bali się ryzykować i błędy, jakie popełniali, nijak nie podcinały im skrzydeł. Po 20. minucie gra przeniosła się w okolice górnej i środkowej alei, gdzie walki na linii kończyły się szczęśliwie dla europejskiej drużyny. Dla WE wartościową wymianą było oddanie Infernal Drake’a w zamian za wizję wokół Barona. Później zaczęła się chwilowa faza indywidualnych błędów G2, jednak nie miała ona większego wpływu na przewagę w celach na mapie. Co dziwne, powoli tracili pewność siebie. 31. minuta przyniosła długą walkę. Kluczową rolę odegrała Syndra Perkza. Podczas flanki zabiła ona dwóch zawodników enemy teamu, pozwalając na zniszczenie środkowego inhibitora na midzie. Burst damage Królów Europy wydawał się niemożliwy do powstrzymania i toteż chwilę po poprzedniej sytuacji zdobyli Baron Buffa. Oblężenie, do jakiego następnie doszło, ewidentnie pokazało siłę ich kompozycji. Zniszczyli dolny i środkowy inhibitor, czyniąc to samo z Nexusem kilkanaście sekund później.
G2 | 2 | – | 0 | WE | MVP: Zven (G2) | Skrót (kliknij, aby otworzyć |
Draft trzeciej gry obfitował w ciekawe picki, wynikające głównie z powodu banów. Przykładowo WE zdecydowało się na Nami dla Zero, a G2 wybrało Thresha. Europejska formacja mogła skontrować przeciwnego supporta Braumem, który wraz z Caitlyn mógłby zdecydowanie wygrać linię. Niestety nie zrobili tego. Oczywiście w połączeniu z Galio na midzie pojawiła się Ahri, jako odpowiedź na Jayce’a xiye’a. Na jungli mieliśmy typowo skillowy matchup, zależny od wczesnego poruszania się po niej. First blood padł w 5 minucie na dolnej alei, gdzie spóźniony był Lee Sin Condiego, w sytuacji 2 v 3. Gdy leśnik WE przybył na miejsce, Zven zabił Bena i dalsza walka była niemożliwa. Na środkowej linii dochodziło do wymian, jednak nie faworyzowały one żadnego z mid lanerów. Zabójstwa padające wzdłuż mapy lepiej wykorzystywali gracze z Chin. Przekształcali je w wizję bądź counter jungle, zdobywając kolejne cele na mapie. Błędy zawodników nie pozwalały na wypracowanie znaczącej przewagi, jednak sprawiały, że widowisko było pełne emocji. W 21. minucie stało się jasne, iż brak jakiegokolwiek disengage’u ze strony G2 stał się ich piętą Achillesową. Starcie zakończyło się wyeliminowaniem 4 zawodników wspomnianego teamu i ruszeniem na Barona. Wraz z tym wzmocnieniem skupili się na presji dookoła mapy. WE coraz pewniej wyłapywało bezradnych przeciwników. Dzięki odpowiedniej wizji Condi mógł spokojnie flankować źle ustawionych bohaterów i “wkopywać” ich w swoich team mate’ów. 29. minuta przyniosła kolejnego Nashora. Ponownie powędrował on w ręce reprezentantów Chin. Drużyny grały bardzo bezpiecznie, starając się nie popełnić błędów, przez które mogli przegrać ten mecz. Finalny push odbył się wraz z trzecim wzmocnieniem Barona w grze. G2 wydawało się bezradne, a zgony pojedynczych graczy nie pomagały w obronie Nexusa. Seria się przedłużyła, a jej wynik zmienił się na 1-2.
WE | 1 | – | 2 | G2 | MVP: Condi (WE) | Skrót (kliknij, aby otworzyć |
Czwarty mecz nie zaskoczył pod względem picków. Wydawałoby się że WE dostało wręcz wymarzonych bohaterów, którzy składali się na odpowiednią kompozycję. Kled, Lee Sin, Tahm Kench, Fizz – wszystkie z tych postaci były albo bardzo mobilne, albo posiadały odpowiednią umiejętność, umożliwiającą szybkie rotacje. Do tego postać Zero idealnie sprawdzała się w protekcji swojego ADC. Natomiast G2 w swoim ustawieniu miało wszystko czego potrzebowali – engage ( Galio/ Kha’Zix), disengage, protect ( Karma) oraz odpowiedni wave clear oraz outpush ( Syndra/ Varus). Odpowiednie ulti Kleda zapewniło pierwszą krew, przelaną podczas dive’u na środkowej alei w 8 minucie. Odpowiedzią na to był solo Ocean Drake Tricka. Brak escape’u Syndry Perkza sprawił, iż to właśnie on stał się celem roamów WE w początkowych fazach gry. Fight, do jakiego doszło na dolnej linii, był przeprowadzony w sytuacji 4 v 5 i pomimo tego udało im zabić cały przeciwny team i reprezentanci Europy zdobyli możliwość wytworzenia przewagi. Chińska formacja pozycjonowała się bardzo chaotycznie, rozdzielając się przy każdym większym starciu. G2 było w posiadaniu trzech wzmocnień pochodzących od Drake’ów (Ocean i dwa razy Cloud), a gdyby nie steal w 25 minucie, to dostaliby także buff Barona. Nawet pomimo zabitego Nashora WE nie potrafiło odpierać oblężenia, więc desperacko atakowali z nadzieją wartościowego trade’u. Niestety nie byli w stanie nic zrobić, przeciwko dobrze usposobionym przeciwnikom i już w 36. minucie padł ich Nexus. Z wynikiem 1-3 Królowie Europy weszli do finału, gdzie zmierzą się z SKT.
G2 | 3 | – | 1 | WE | MVP: Trick (G2) | Skrót (kliknij, aby otworzyć |