Letni split LCS tego roku był wyjątkowy. Jednakże wyjątkowość ta nie przejawiała się poprzez poziom meczów czy niesamowite zagrania. Ten split był dla mnie wyjątkowy poprzez formułę starć. Podczas gry Europa grała systemem best of 2, starcia w Ameryce toczyły się wedle best of 3.
Decyzja Riotu przyniosła wiele kontrowersji, wrzały dyskusje który system jest lepszy, zarówno dla graczy jak i oglądających. Wedle wcześniejszych zapowiedzi Riotu, w zbliżającym sezonie formuła rozgrywek ma zostać ujednolicona w obydwu regionach. Nasuwa się więc pytanie – który system jest lepszy? Bo2 czy Bo3?
Podstawowym argumentem zwolenników Bo3 jest kwestia lepszego przygotowania drużyn zarówno do playoffów, jak i worldsów. Gracze mieliby mieć więcej obycia z systemem, który obowiązuje w decydującej części sezonu, jak i po wyjściu z grup na mistrzostwach. Jednakże sytuacja z ostatnich worldsów pokazała, że teoria swoją drogą, a praktyka swoją. Wszakże to właśnie europejska drużyna zabrnęła do półfinału, podczas gdy amerykańskie Cloud9 poległo już w ćwierćfinałach. Oczywiście spory wpływ miał na to dobór przeciwników w ¼ finału, jednak nawet pomimo tego, że naprawdę uwielbiam amerykańską formację, w starciu H2K vs C9, postawiłbym pieniądze na Jankosa i spółkę.
System Bo2 oferuje z kolei coś, czego Bo3 nie jest w stanie zaoferować – remisy. Gdy naprzeciw siebie stają równie dobre (lub równie kiepskie) drużyny, podział punktów jest jedynym sprawiedliwym wyjściem. Poza tym taki remis może nadać pikanterii playoffom. Czyż wspomnienie remisu z sezonu zasadniczego nie podgrzewa atmosfery w momencie, gdzie w końcu musi się okazać, który zespół jest lepszy? Z drugiej strony jednak, pojedyncze zwycięstwo za sprawą kiepskiego draftu lub 1 błędu stawia drużyny, które nawet nie reprezentują nawet zbliżonego poziomu, jako równe sobie. Zwycięstwo w trzecim meczu cementuje pozycję lepszej drużyny i jest w stanie pokazać, że tamto starcie było jedynie wypadkiem przy pracy, przy czym zespoły grające w systemie Bo2 niestety nie mają szansy tego udowodnić. Poza tym remis pozostawia pewien niedosyt dla widza. To jednak od organizatorów zależy jak zostanie on wykorzystany, bo są oni w stanie obrócić tę słabość w siłę, tak jak przedstawiłem to powyżej.
System gry do 2 zwycięstw ma jednak jeszcze jedną, olbrzymią zaletę – ilość. Myślę, że niemal każdy fan LCS zgodzi się ze mną w kwestii, że zawsze ma się ochotę obejrzeć jeszcze trochę. Jednak nawet taka zaleta może być wadą. Wszyscy dobrze pamiętamy, że organizatorzy NA LCS mieli sporo problemów z ramówką. Starcia zajmowały po prostu zbyt dużo czasu i ostatecznie rozgrywki rozciągały się na ponad 2 dni. Oczywiście nie dla każdego jest to problem, jednak sporo osób ma zdecydowanie mniej czasu na oglądanie rozgrywek w poniedziałek.
Jak widać powyżej, obie opcje mają swoje słabe i silne strony. Ciężko jest wskazać lepszą opcję i tak naprawdę wszystko zależy od upodobań każdego z nas. Podsumowując, poprzez danie nam dwóch opcji, Riot znalazł się w punkcie, gdzie każdy wybór unieszczęśliwi część fanów. Ale tak naprawdę, czy ma to aż takie znaczenie? Wszyscy wiemy, że tak naprawdę liczy się to, byśmy dobrze się bawili, oglądając starcia profesjonalistów i to jedyne kryterium, które naprawdę ma tutaj znaczenie.
Jakie jest Wasze zdanie na temat formuły, w której powinny rozgrywać się LCS-y? Piszcie w komentarzach, którą opcję preferujecie.