Meta na mobilność? Też bądź mobilny! Sprawdź mobilne How2Win

Analiza spotkań drugiego dnia LCS NA – Team Dignitas i LMQ na fali

Pierwszy dzień NA LCS był tylko zapowiedzią tego, jak wielkie emocje czekają nas w najbliższych tygodniach. Drugi dzień utwierdził nas w tym przekonaniu, zasiewając jednak ziarno wątpliwości, czy tabela zespołów nie podzieli się na dwie odstające od siebie grupy drużyn. Wydaje się jednak, że w większości spotkań różnice są tak niewielkie, że ekipy, które aktualnie wydają się odstawać, są w stanie szybko poprawić błędy i nadrobić dystans do liderów.

 

SPOTKANIE DNIA

Team Dignitas vs Cloud 9 Hypex

Team Dignitas zaprezentował się w pierwszym dniu bardzo dobrze, grając jednak z compLexity, które uznawane jest za outsidera rozgrywek (inna sprawa czy słusznie). Natomiast Cloud 9 wygrało w tym czasie trudny mecz z TSM. Ciężko było, więc ocenić szanse obydwu zespołów. Faworytem wydawało się być jednak cały czas C9 jako obrońcy tytułu, którzy zdążył już w tej edycji pokonać wicemistrza.

DrużynaBanyPicki
roccDignitasslklbSorakaSquare.pngtwslktwslkZyraSquare.png
ggCloud 9lbtwslktwtw twlbTwistedFateSquare.png

BANY

Team Dignitas: Mogliśmy zauważyć dość typowe bany. Eliminacja Evelynn i Elise była skierowana w Meteosa, a wyrzucenie Soraki staje się już tradycją, kiedy ktoś gra przeciwko Haiowi.

Cloud 9: Należało się spodziewać banów na LeBlanc oraz Jaxa, jeśli w drużynie przeciwnika widzi się Shiphtura i ZionSpartana, którzy sieją tymi postaciami absolutne spustoszenie. Dodatkowo C9 postanowiło nie oddawać w ręcę Shiphura Kassadina, który po raz kolejny staje się bohaterem pick-or-ban.

 

PICKI

Team Dignitas: Drużyna trenowana przez Scarrę postawiła na dobrą kontrolę walk drużynowych, posiadając jednocześnie silną inicjację i potężny disengage. Kolejną cechą kompozycji DIG jest możliwość przyklejenia się do przeciwnika – przed Shyvaną, Lee Sinem czy Lulu naprawdę ciężko uciec.

Cloud 9: Teamcomp drużyny C9 wyraźnie wyróżniała dobra kontrola mapy za pomocą ultimate’a TFa oraz możliwość błyskawicznej eliminacji pojedynczych celów. Ponadto Twisted Fate w połączeniu z Twitchem wprowadzał możliwość zabicia niczego niespodziewającego się przeciwnika, jeśli ten zapuścił się choć trochę za daleko. Wydawało się to dobrą ideą, szczególnie kiedy gra się przeciwko ZionSpartanowi. Pomysł Cloud 9 na grę był jednak bardzo ryzykowny.

GRA

Early game: We wczesnej fazie gry obydwie drużyny grają spokojnie i rozważnie. Meteos stosuje silny counter-jungle w celu owardowania dżungli przeciwnika, co w zamyśle ma pozwolić jego kolegom na bardziej agresywną grę. Jednak to Dignitas zdobywa pierwszą krew. Genialnie zachowuje się Crumbzz grający Lee Sinem, który w niesamowity sposób przewiduje zachowanie Haia, zaczajając się na niego w pobliżu niebieskiego buffa i zabija go z pomocą Shiphtura (Lulu). W chwilę później możemy kolejny raz zobaczyć wspaniałe zagranie dżunglera Teamu Dignitas, które pozwala Shiphturowi na zabezpieczenie kolejnego killa oraz w konsekwencji smoka. Jedna udana akcja w wykonaniu Haia nie zmienia obrazu spotkania, Team Dignitas zbiera następne zabójstwa i zyskuje kontrolę nad grą, niszcząc wieżę za wieżą i zabezpieczając każdego dragona.

Mid Game: Drużyna prowadzona przez Scarrę nie popełnia żadnych błędów, prezentując się doskonale na tle zagubionego C9. Cloud 9 próbuje odbić się, niszcząc wieże, co niewątpliwie pozwala graczom tej formacji utrzymać się w grze, ale DIG wychodzi w tym spotkaniu niemal wszystko. Bait w wykonianiu Crumbzza (Lee Sin) pozwala Teamowi Dignitas na wygranie kolejnego starcia w stosunku 3-0. Zbudowana naprędce synergia Crumbzza i Shiphtura wydaje się być wyznacznikiem jak powinien rozumieć się dżungler z midlanerem. Padają kolejne wieże, a przewaga DIG wynosi jedynie 4k w złocie, biorąc pod uwagę 7-1 w killach.

Late Game: C9 gra bardzo inteligentnie i jest w stanie zabezpieczyć niemal tyle samo wież co Team Dignitas, jednak nie jest w stanie podjąć walki 5v5 i traci wieżę inhbitorową i kolejnego smoka. Niedługo później drużyna Scarry decyduje się na push midem, bierze inhibitor, a sprawnie rozegrana walka kończy się wygraną DIG 3 za 0. LemonNation (Morgana) i Balls (Trundle) nie są w stanie przeciwstawić się rywalom i gra kończy się przekonującym triumfem Teamu Dignitas.

 

POZOSTAŁE SPOTKANIA

TEAM SOLO MID vs TEAM CURSE


 

Curse zaprezentowało się w pierwszym meczu tego splitu bardzo nierówno. Podczas starcia z CLG niektórzy zawodnicy zagrali na niezwykle wysokim poziomie (przede wszystkim IWillDominate), a inni – niespodziewanie słabo. Tymczasem TSM przegrało spotkanie z C9, ale uczyniło to w dobrym stylu, więc także tutaj mogliśmy śmiało oczekiwać zwycięstwa podopiecznych Reginalda.

DrużynaBanyPicki
 fnTSMlbtwtwtwslktwSorakaSquare.pngZyraSquare.png
slk Curseslkslklbslklb twYasuoSquare.pngDrMundoSquare.png

Mecz rozpoczął się od zastosowania taktyki 2vs0. Toplanerzy obydwu zespołów ponownie pomagali swoim dżunglerom w czyszczeniu lasu. Gra była nadspodziewanie spokojna, a sytuacja unormalizowała się około 8 minuty, kiedy to mogliśmy oglądać zarówno Dyrusa, jak i Quasa z powrotem na górnej alei. Curse poradziło sobie jednak lepiej na początku rozgrywki, niszcząc wieżę przeciwnika i nie tracąc swojej. Ponadto znakomity gank od IWD grającego Kha’zixem, w połączneiu z idealnie nałożonym przez Voyboya ignitem, pozwolił obydwu zawodnikom uśmiercić Sorakę Bjergsena. Curse stosunkowo szybko zabezpieczyło też smoka, ale złe pozycjonowanie graczy tej drużyny pozwoliło zawodnikom TSMu  na wygranie kolejnego starcia w stosunku 3 za 2. Dobre rotacje w wykonaniu obydwu zespołów przyczyniły się do zniszczenia kolejnych wież. Jednak to podopieczni Regiego lepiej rozegrali sytuację 3v3 zabijając Voyboya (Yasuo) i Xpeciala (Thresh). Curse zabezpieczyło kolejnego smoka, ale dało się złapać w niedogodnej pozycji, co skończyło się zupełną rzezią – podwójnym zabójstwem dla Amazinga na Elise i jednym fragiem dla Twitcha WildTurtle’a. Curse popełniało te same błędy i dawało się łapać pojedynczo, co szybko poskutkowało kilkoma wieżami na konto TSMu. Sytuacja jednak odwróciła się zupełnie, kiedy to straszliwą pomyłkę popełniła właśnie ta ostatnia drużyna – WildTurtle (Twitch), Amazing (Elise) oraz Gleebgarbu (Zyra) dali się złapać zupełnie bez pozycji w pobliżu Barona. Próba zniszczenia różowego warda skończyła się tragedią. Team Curse błyskawicznie wykorzystał nadarzającą się okazję i, zabijając wszystkich trzech graczy TSMu, wziął się za objective, bezproblemowo zdobywając wzmocnienie barona. Teraz to TSM jest zepchnięte do defensywy i traci kolejne wieże. Kiedy jednak buff od nashora się kończy, TSM natychmiastowo inicjuje walkę. Gigantyczny błąd popełnia xPecial, którego zagranie ciężko nawet wyjaśnić. Podopieczni Reginalda miażdżą Curse w tym starciu 4-0 i niszczą inhibitor. Jednakże zespół spod znaku płomienia nie poddaje się. Ponownie łapie dwóch zawodników TSMu bez pozycji i po raz kolejny zabija barona. Przez kilka minut zespołu czekają na odpowiedni moment do walki, w końcu walka się rozpoczyna. TSM wygrywa pomimo buffa barona, który posiada Team Curse, w głównym stopniu dzięki świetnemu użyciu ultimate’a Twitcha przez WildTurtle’a. Inteligentne rotacje pozwalają zespołowi Team SoloMid na zniszczenie dwóch inhibitorów. Wtem wybucha walka. Curse jest tym razem naprawdę blisko wygranej, ale w decydującym momencie TSM przechyla szalę zwycięstwa na swoją stronę i spokojnie zakańcza rozgrywkę.

Było to świetne spotkanie w wykonaniu Curse ze względu na kontrolę objective’ów. Na pewno jednak zawodnicy tej drużyny muszą poprawić walki drużynowe. Z kolei TSM popełniło masę błędów. Uważam, że jeśli chcą oni liczyć się w walce o wygranie tego splitu muszą znacząco poprawić komunikację.

 

COMPLEXITY vs LMQ


Gracze CompLexity zaprezentowali się w pierwszym dniu bardzo słabo, zdecydowanie poniżej oczekiwań. W tym meczu czekało ich jednak niezwykle ciężkie zadanie, bo LMQ znajdowało się na kompletnie przeciwnym biegunie. Wygrywając dwa pierwsze spotkania, w tym jedno z CLG, chińscy zawodnicy potwierdzili swoje aspiracje do zwycięstwa całego splitu.

DrużynaBanyPicki
slkcompLexitylbtwNidaleeSquare.pngslk tw slkZyraSquare.pngMalphiteSquare.png
fnLMQslklbZiggsSquare.pngtwslktwlbSorakaSquare.png

Obydwa zespoły miały okazję grać ze sobą jeszcze w Challenger Series. Jednak teraz rywalizacja toczyła się na zupełnie innym poziomie. CompLexity zaskoczyło podniesieniem Malphite’a. Postać ta w żadnym stopniu nie odpowiada stylowi gry Westrice’a, ale wraz z Zyrą miała zapewnić przestrzeń czasową do robienia obrażeń przez Kha’zixa, Kassadina oraz Luciana. Zestawienie coL zdawało się na początku sprawdzać – pr0lly bardzo dobrze radził sobie na linii, a botlane był w stanie zdobyć pierwszą krew wskutek okropnego błędu Mora. Niestety, beznadziejnie rozegrany tower dive kończy się oddaniem killa na Lucianie (RobertxLee) i niczym poza tym. Od tej pory w ofensywie jest LMQ, które zdobywa kolejne zabójstwo i wskutek tego także smoka. Tymczasem następna walka na bocie zostaje zakończona efektownym 4-0 oraz wieżą dla zawodników chińskiego zespołu i praktycznie kończy emocje w tym spotkaniu. Przewaga LMQ w złocie wynosi bowiem prawie 5k. Pojedyncze kille stanowią granicę możliwości compLexity, chińscy debiutanci w LCS wygrywają wszystkie większe starcia i przepychają kolejne towery. Baron w 27 minucie i push w chwilę potem bardzo szybko kończą ten mecz.

CompLexity niestety nie prezentuje LCSowego poziomu, wygląda na to, że przed zawodnikami tej formacji jeszcze wiele pracy. Tymczasem LMQ wydaje się coraz potężniejsze, dlatego pozostaje tylko zacierać ręcę na ich spotkania z TSM, Cloud 9 oraz Teamem Dignitas.

 

TEAM DIGNITAS vs EVIL GENIUSES


 

To spotkanie odbyło się przed meczem Teamu Dignitas z Cloud 9. W tym momencie podopieczni Scarry mieli na swoim koncie tylko jedno bardzo przekonujące zwycięstwo nad drużyną compLexity i ciężko było ocenić w jakiej dyspozycji się obecnie znajdują. Tymczasem Evil Geniuses grali już z nowym ADC, którym był Johny “Altec” Ru. Zapowiadało się więc całkiem dobre widowisko.

DrużynaBanyPicki
roccDignitaslbTwistedFateSquare.pngSorakaSquare.pngtwslktwlbDravenSquare.png
cw EGslklbtwlbtwtwslkOriannaSquare.png

Ponownie mogliśmy doświadczyć mdłej dla każdego widza taktyki 2 vs 0. Jednak EG postanowiło wprowadzić do gry urozmaicenie i podnieść ciśnienie u oglądających za pomocą zaskakującego counter-ganku na przepychających środkową wieżę trzech graczy Dignitas, jednak zupełnie im to nie wyszło. Nagle okazało się bowiem, że są sytuacji nie 3v4, a nie 3v3. Ten błąd kosztował ich pierwszą krew, którą zaliczył KiWiKiD (Thresh) na Innoxie (Lee Sin). Niedługo potem toplaner EG padł po raz drugi, ograny przez ZionSpartana w sytuacji 1v1. Innox grał w tej grze niezwykle słabo i zginął jeszcze raz. Tym razem Zion znakomicie zagrał w sytuacji 1v2, zabijając właśnie Innoxa i zmuszając Snoopeha do salwowania się ucieczką. Jednocześnie dobry gank od Crumbzza skończył się zabójstwem dla Imaqtpie’ia. Late game zapowiadał się dramatycznie dla EG. Team Dignitas brał kolejne wieże, a potrójny gank na ZionSpartanie zakończył się wymianą 1 za 1. W tym samym czasie DIG wykorzystywał nieobecność aż trzech graczy przeciwnika i zniszczył następny tower i zabił smoka. Podopieczni Scarry całkowicie dominowali na mapie, ponieważ zawodnicy Evil Geniuses musieli zwrócić bardzo wiele uwagi na linię, na której akurat znajdował się rozszalały ZionSpartan, który nareszcie uzyskał dostęp do swojego ukochanego Jaxa. Jednak zupełnie niespodziewanie gra się odwróciła. Dwie walki spowodowane beznadziejnymi decyzjami Teamu Dignitas: najpierw o zabiciu barona, a następnie smoka, skończyły się zwycięstwami EG i wynikiem w sumie 6 za 3. DIG co prawda podniosło barona, ale nie było w stanie zrobić z nim zupełnie nic. Tymczasem wpadka zespołu Scarry została wykorzystana przez graczy Evil Geniuses z niezwykłą precyzją – zniszczeniem aż czterech wież! Jednak zawodnicy DIG nadal dysponowali przewagą w złocie na poziomie 5k. Niemniej, to EG wygrywało kolejne starcia, a Snoopehowi udało się ukraść barona! Z kolejnymi wygranymi walkami Evil Geniuses nie mogło jednak nic zrobić, gdyż ZionSpartan skutecznie robił to, co wychodzi mu najlepiej – splitpushował, co poskutkowało zniszczonym inhibitorem. Kolejna próba zabicia barona przez Team Dignitas zakończyła się sukcesem, ale walka zaraz po nim została ponownie wygrana przez Evil Geniuses dzięki wspaniałego ultimate’owi Pobeltera grającego Orianną. Udało się jednak zabić jedynie KiWiKiDa. Zion znów postanowił splitpushować, nastąpiła wymiana inhibitorów, mogliśmy doświadczyć niezwykłych emocji. Kto pierwszy zakończy pojedynek? Niestety błąd Krepo (Morgana), który dał się złapać KiWiKiDowi (Thresh) rozwiał wątpliwości. Team Dignitas co prawda z poważnymi problemami, ale wygrał kolejne starcie i po długich mękach zakończył to niesamowicie ekscytujące spotkanie.

EG wygląda zdecydowanie lepiej niż można było się spodziewać, brak indywidualnych umiejętności często nadrabia wyśmienitą współpracą. Odwrotnie Team Dignitas, pomimo, że wygląda niewiarygodnie mocno pod względem mechaniki, to czeka ich jeszcze dość dużo pracy nad grą zespołową, gdyż jeszcze nie zawsze układa się ona tak jak powinna.

 

TEAM SOLOMID vs COMPLEXITY


Kolejne spotkanie compLexity z jednym z faworytów wydawało się zapowiadać bardzo jednostronnie. TSM liczyło na stosunkowo łatwe zwycięstwo.

DrużynaBanyPicki
fnTSMtwtwSorakaSquare.pngslkslklbslkRenektonSquare.png
slkcompLexitylblbNidaleeSquare.pngtwslkZiggsSquare.pngZyraSquare.pngCorkiSquare.png

SoloMid popełniło błąd na początku spotkania, ale compLexity wydawało się zupełnie zaskoczone takim rozwojem sytuacji i nie wykorzystało potknięcia wyżej notowanych przeciwników. Początek meczu wydawał się jednak niezwykle spokojny. Niestety, poważny błąd Bubbaduba sprawił, że Gleeb był w stanie zaliczyć na nim pierwszą krew. W tym samym czasie Amazing skutecznie ukradł niebieskiego buffa. Kilka chwil później Dyrus jako Renekton minimalnie ogrywa na topie Westrice’a grającego Jaxem. Po raz kolejny indywidualne błędy na początku spotkania kładły się cieniem na mecz compLexity. Jednak akcja na bocie skutkuje remisem 1 za 1, a znakomite zagranie Brokensharda może skutecznie podbudować słabe morale graczy coL. Dodatkowo kiedy TSM gankuje górną aleje w trzy osoby i zabija Westrice’a, compLexity zabezpiecza smoka. Jednak to zespół Team SoloMid lepiej kontroluje mapę, niszcząc kolejne wieże, coL stara się odpowiedzieć najlepiej jak może, ale zawodnicy beniaminka rozgrywek NA LCS zdecydowanie zbyt często dają się łapać, przez co TSM gra spokojniej i zdobywa coraz większą przewagę. Zabicie barona przez wicemistrzów poprzedniego splitu kończy się walką, a ta wymianą 3 za 4, stosunkowo dobrą dla compLexity w tej sytuacji. Chwilę później genialna akcja w wykonaniu Bjergsena, który w sytuacji 1v2 zabija Westrice’a i ucieka przed Brokenshardem wydaje się być przełomowa dla losów tej rywalizacji. Midlaner TSM wraca do bazy po czym używa teleportu, dzięki czemu Team SoloMid przekonująco zwycięża w kolejne starciu w stosunku 4 za 1 i niszczy dwa inhibitory. Nawet śmierć złapanego przez compLexity Amazinga nic nie zmienia, TSM cierpliwie czeka na powrót swojego dżunglera, a następnie pushuje midem i zamyka spotkanie.

CompLexity po raz kolejny zaprezentowało się niemrawo, pozostaje czekać na kolejny tydzień amerykańskiego LCSu, bo wydaje się, że w tym beniaminek rozgrywek nie pokaże już niczego wartego uwagi. Tymczasem TSM nie odpaliło w tym meczu żadnych fajerwerków, zagrało cierpliwie i inteligentnie, czekając na błędy przeciwnika, po czym skutecznie je wykorzystało.

 

EVIL GENIUSES vs COUNTER LOGIC GAMING


 

Ostatnie spotkanie sobotniego maratonu również zapowiadało się interesująco. CLG, które nieco zawiodło podczas meczu z LMQ, chciało się zrehabilitować w stosunku do swoich fanów, zaś EG, które przegrało dwa mecze po dobrej grze, pragnęło w końcu zwyciężyć.

DrużynaBanyPicki
cw EGtwNidaleeSquare.pngtwtwlblbslkViSquare.png
all CLGtwslktwslklbslkSivirSquare.pngIreliaSquare.png

Zaczyna się. Invade w wykonaniu CLG kończy się bez konsekwencji, jednak presja ze strony Aphromoo oraz Dextera nie pozwala Snoopehowi na podniesienie niebieskiego wzmocnienia. Dżungler EG decyduje się na zabicie wilków, ale potem na wielkie problemy z golemami zapewniającymi buffa, dość długo bije się z nimi w pojedynkę, zdecydowanie tracąc czas i tym samym dystans do leśnika CLG. Na liniach oglądamy dużo walki i wymian, Pobelter (LeBlanc) jest bliski zabicia Dextera, ale ten, grając Elise, idealnie używa swoich umiejętności i skutecznie ucieka przed midlanerem EG. Tymczasem zupełnie niewytłumaczalne zachowanie Innoxa kosztuje jego zespół pierwszą krew dla Serapha. Doskonały gank na midzie w wykonaniu dżunglera CLG kończy się kolejnym zabójstwem. Counter Logic Gaming gra bardzo agresywnie, co nie zawsze dobrze się kończy, po dwa kille wpadają na konta obydwu drużyn. Warto jednak zauważyć genialne zagranie zakończone zabójstwem ze strony Doublelifta oraz Aphromoo i ich niesamowitą synergię. EG wymienia smoka na wieżę na górnej alei, udaje im się też ukraść niebieskiego buffa z dżungli CLG. Doublelift cały czas bardzo mądrze split-pushuje, lecz kiedy decyduje się dołączyć do swojej drużyny, zachowuje zbyt nieuważnie i ginie. Pomimo to, kolejne większe starcie pada łupem graczy CLG, którzy kończą je w stosunku 3 za 0. Pięknym zagraniem popisuje się tu Link (Kassadin), któremu znakomicie udaje się zmylić przeciwników i nie dać się zabić. Niemniej EG nie zamierza się poddawać, ich agresywna gra procentuje dwoma zabójstwami. Przez pewien czas na mapie panuje chaos, ciężko stwierdzić, która z drużyn ma przewagę. W końcu obydwa zespoły zbierają się na smoku, przez jakiś czas czając się na błąd rywali. Tymczasem Link, posiadający teleport, skutecznie pushuje wieżę. Pozostali gracze Counter Logic Gaming postanawiają do niego dołączyć. Spokojnie niszczą inhibior nie niepokojeni przez przeciwników. EG bierze dwa towery na midzie, ale popełnia bardzo poważny błąd, nie wracając na czas i przegrywa grę.

CLG zagrało dobrze pod względem taktycznym, ale nadal popełnia zbyt wiele błędów indywidualnych, by liczyć się w walce o zwycięstwo w całym splicie. Za to w zespole Evil Geniuses po raz kolejny zawodzą calle. Ekipa ta gra naprawdę dobrze, nie ustępując w niczym silnym przeciwnikom, ale w decydującym momencie podejmuje złe decyzje i przegrywa niesamowicie wyrównane spotkania.

 

SŁOWNICZEK DLA NIEWTAJEMNICZONYCH

disengage – przerwanie inicjacji przeciwnika

postać pick-or-ban – bohater, który jest na tyle potężny, że jeśli drużyna nie ma zamiaru nim grać to jest zmuszona go zbanować

frag – kill, zabójstwo

Jeśli zauważyłeś literówkę/błąd we wpisie - prosimy o zgłoszenie tego poprzez specjalny formularz kontaktowy - dzięki automatycznemu systemowi powiadomień będziemy mogli błyskawicznie usunąć błąd.