W ostatnim czasie na amerykańskiej e-sportowej scenie wybuchła afera związana z osobą obecnego supporta Team SoloMid Vincenta “Biofrost” Wanga, a także jego byłym zespołem noszącym nazwę Dream Team. Na czym jednak dokładnie polega owa afera?
Wszystko zaczęło się od tego, że właściciel TSM-u Andy “Reginald” Dinh został poinformowany przez swojego zawodnika iż póki co Dream Team wypłacił mu tylko pensję za jeden z trzech miesięcy w trakcie, których Biofrost pozostawał związany z tą organizacją (wypłata tej pensji dodatkowo była spóźniona). Słysząc to Reginald postanowił się skontaktować z zarządem DT w celu możliwie jak najszybszego rozwiązania tej sprawy, jednak w odpowiedzi manager tej organizacji Keaton “Bee Sin” Cryer odparł iż Biofrost występował w barwach Dream Team w Na Challenger Series tylko przez jeden miesiąc w związku z czym nie należy mu się już żadne dodatkowe pieniądze. Oskarżył on przy tym TSM o nieeleganckie zachowanie przy pozyskiwaniu tego zawodnika, związane chociażby z tym iż nikt nie skontaktował się nawet w tej sprawie z zarządem Dream Team, wykorzystując przy tym fakt iż sama umowa wiążąca go z tą organizacją miała nie być prawomocna. Reginald twierdzi jednak iż wprawdzie Biofrost faktycznie występował w barwach DT tylko przez jeden miesiąc, jednak był on zawodnikiem tej drużyny jeszcze przez dwa dodatkowe miesiące, w czasie których trenował on z resztą zespołu i za które powinien on otrzymać pieniądze zgodnie z przedstawionym kontraktem.
Dodatkowo odpowiedział on na pozostałe zarzuty twierdząc iż to Biofrost sam zgłosił się do udziału w testach na supporta TSM-u, co miało być spowodowane właśnie tym iż jego dotychczasowy zespół nie wypłacał mu należnych pensji. Dream Team po dowiedzeniu się o tej sytuacji miał nawet udać się z nią do Riotu, który jednak ostatecznie nie stwierdził aby Team SoloMid, w którymś miejscu przekroczyło przepisy, gdyż kontrakt Biofrosta z DT mógł zostać rozwiązany z powodu zaległych pensji.
Swój wywód Reginald zakończył stwierdzeniem iż według niego zarząd Dream Team chce po prostu zaoszczędzić wykorzystując fakt iż Biofrost nie ma doświadczenia w tego typu sytuacjach, a koszty ewentualnej próby prawnego rozstrzygnięcia takiego sporu zazwyczaj przekracza ilość należnych zawodnikowi pieniędzy.
Na tym sprawa jednak się nie zakończyła, gdyż na te oskarżenia po raz kolejny odpowiedział Bee Sin twierdząc iż na samym początku Biofrost dołączając do jego zespołu był jeszcze zawodnikiem Also Known As , które jedynie pozwoliło Dream Team na wykorzystanie go jako suba. 11 lutego po jakimś czasie, w jakim organizacja ta nie wypłacała mu pensji, ani nie odpowiadała na zapytania związane z możliwością jego ewentualnego wykupu gracz ten podpisał wspomniane już porozumienie z DT. Następnie rozegrał on 3 mecze w barwach tego zespołu, za które z lekkim opóźnieniem spowodowanym technicznymi problemami wypłacona mu została jednomiesięczna pensja. Na dowód przedstawił on dwie rozmowy odbyte w tym czasie:
W następnym miesiącu Biofrost miał jednak zerwać porozumienie decydując się na udanie wraz z TSM-em do Korei na testy (w zawartym porozumieniu zawarty jest zapisek o tym iż gracz ten nie będzie w trakcie jego trwania negocjował z innymi zespołami), ostatecznie nie decydując się na podpisanie ostatecznego kontraktu z Dream Team. W związku z tym Biofrost pozbył się wszelkich zobowiązań łączących go z DT rezygnując jednocześnie z dalszych płatności co zostało nawet powiedziane w oficjalnej informacji na ten temat opublikowanej przez Team SoloMid. Dodatkowo sam zawodnik miał potwierdzić iż otrzymał on zależną mu zapłatę związaną z porozumieniem z Dream Team.
Od czasu związania się z nowym zespołem Biofrost miał nie skontaktować się ani razu z zarządem Dream Team w celu ewentualnego wyjaśnienia całej sprawy. Mało tego również sam zarząd Team SoloMid miał w ten sposób nie próbować wyjaśnić tego wszystkiego.
źródło: https://www.reddit.com/r/leagueoflegends/comments/4oi3md/dream_team_not_paying_biofrost/