Niedawno zakończył się kolejny przystanek IEMu, który tym razem zagościł do kalifornijskiego San Jose. Amerykański turniej był bardzo mocno obsadzony. Swoją obecność w zawodach zadeklarowały dwa największe formacje z NA LCSu, czyli Cloud 9 i Team SoloMid oraz gigant ze Starego Kontynentu wzmocniony fantastycznym Rekklesem, a mowa tu oczywiście o Alliance. Pośród potentatów swoje miejsce w głosowaniu fanów wywalczył niepozorny kopciuszek, beniaminek europejskiego LCSu – Unicorns of Love.
Wszyscy skazywali “Jednorożce Miłości” na szybkie odpadnięcie z turnieju po błyskawicznym 0-2 przeciwko TSMowi. Tymczasem losy tego pojedynku potoczyły się zgoła odmiennie i z hali SAP Center obsługa musiała zbierać niezliczone szczęki fanów amerykańskich tytanów. które przegrały starcie z podłogą.
Co prawda UoL poległo w decydującym pojedynku i nie zobaczymy tej drużyny w finale IEM w Katowicach. Nie zmienia to faktu, że fenomenalny występ w San Jose przysporzył debiutującemu na najwyższym poziomie zespołowi rzeszę nowych wielbicieli. Jak to się dzieje, że niemal anonimowa ekipa ot tak pokonuje najlepszą drużynę ostatniego splitu amerykańskiego LCSu?
1. Zrozumienie mety
Ten aspekt jest prawdopodobnie kluczowym elementem zespołu. Zawodnicy fantastycznie rozumieją, w jaki sposób na grę wpływają kolejne zmiany, co pozwala im na znajdowaniu kolejnych, nieodkrytych, ale niesamowicie mocnych w konkretnych sytuacjach postaci i rozwiązań. To z kolej jest powodem, dla którego przeciwnicy UoL są ustawicznie zaskakiwani i zmuszeni do reagowania na nieprzewidziane sytuacje. Niektóre formacje radzą sobie z tym bardzo dobrze (słynie z tego Cloud 9), a niektóre mają z tym duże kłopoty. Doskonałym przykładem jest w tym momencie Team SoloMid, którego gracze w pierwszym spotkaniu zostali całkowicie zbici z tropu i do końca starcia nie potrafili do końca dojść do siebie.
2. Doskonałe reakcje na zmiany
Kontynuacją pierwszego punktu jest czynnik reakcji na zmiany. League of Legends jest grą, która nieustannie ewoluuje i jej twórcy nie chcą pozostawić zawodników w stanie marazmu. Toteż z każdym sezonem zachodzą zmiany w bohaterach, przedmiotach, sposobie prowadzenia rozgrywki, a nawet w samej mapie. Unicorns of Love jest zespołem, które doprowadziło szybkość adaptacji niemal do perfekcji. Bo jak inaczej nazwać wybór Twisted Fate’a do lasu na pierwszych oficjalnych zawodach rozgrywanych na nowej mapie?
3. Umiejętności indywidualne
Co prawda LoL jest grą zespołową i najważniejszym czynnikiem prowadzącym do zwycięstwa jest współpraca poszczególnych zawodników, ale nie da się wiele osiągnąć nie dysponując wysokimi umiejętnościami indywidualnymi. A tych Jednorożcom nie brakuje. Niemiecki midlaner Tristan “PowerOfEvil” Schrage jest uważany za jednego z najbardziej utalentowanych europejskich graczy, a dobitnie pokazał to kompletnie deklasując inne cudowne dziecko ze Starego Kontynentu – Sorena “Bjergsena” Bjerga, gracza, który pomimo młodego wieku ma już na swoim koncie tytuł zwycięzcy NA LCS, MVP tegoż turnieju i udział w Mistrzostwach Świata. Tymczasem węgierski toplaner Tamás “Vizicsacsi” Kiss ma bardzo duże szanse, by w krótkim czasie stać się najlepszym graczem na swojej pozycji w Europie ze względu na fantastyczne umiejętności mechanicznie i wyczucie, jakim dysponuje w walkach drużynowych. Także polski dżungler Mateusz “Kikis” Szkudlarek nie odstaje od wcześniej wymienionych kolegów z drużyny. Zanim został zakontraktowany przez UoL był bowiem uznawany za jednego z najlepszych leśników na pół-profesjonalnej scenie. Dolna aleja Jednorożców Miłości pozostaje nieco w cieniu wcześniej wymienionych zawodników, ale także szwedzkiemu strzelcowi Pontusowi “Vardagsowi” Dahlblomowi i bułgarskiemu wspierającemu Zdravetsowi “Hylissangowi” Galabovowi nie można odmówić wysokich kompetencji, zwracają uwagę szczególnie na wspaniałą grę Threshem wspomnianego supporta.
4. Taktyka
Indywidualności to jednak nie wszystko. Każdy z graczy doskonale zna swoją rolę w zespole: Viziscacsi wykorzystuje swoje znakomite umiejętności, by zdominować linię, a później stanowić mocną pierwszą linię w walkach drużynowych, Hylligang inicjuje, wspiera toplanera w walce i ratuje carrych, natomiast PowerOfEvil oraz Vardags sieją spustoszenie w szeregach rywali z bezpiecznej odległości. Tymczasem Kikis w głównym stopniu odpowiada za element zaskoczenia oraz wspomaga swoje linie, by jego koledzy mogli później poprowadzić zespół do wygranej. Dodatkowo przygotowanie taktyczne jest bardzo mocnym punktem zespołu, a przykładem na to może być wręcz perfekcyjne zidentyfikowanie słabych punktów Teamu SoloMid i wykorzystanie ich z chirurgiczną precyzją. To samo niestety nie udało się z Cloud 9, gdyż C9 nie posiada obecnie wielu mankamentów, a Hai “Hai” Lam, którego osoba była po Mistrzostwach Świata uważana za taką słabość zaprezentował się w tym Bo5 znakomicie. Należy także zaznaczyć, że Unicorns of Love posiada bardzo agresywny styl gry, co nie odpowiada wielu przeciwnikom. Doskonale pokazuje to przykład Moscow 5 z sezonu 2 oraz w nieco mniejszym stopniu – SK Gaming z ostatniego roku.
5. Komunikacja
Gracze UoL wspaniale się uzupełniają i tak jak już zostało wspomniane każdy akceptuje swoją rolę. Wydaje się, że w zespole nie ma żadnych konfliktów na tym tle. Duża rola w tym charakterów zawodników, którzy wydają się spokojnymi, życzliwymi, skupionymi na grze osobami. Oczywiście nie wszystko można wywnioskować z udzielanych wywiadów, ale zawodnicy “Jednorożców Miłości” zdecydowanie sprawiają wrażenie bezkonfliktowych i doskonale dopasowanych do siebie.
6. Świeżość
Kolejnym plusem szturmem wdzierającego się do czołówki zespołu jest również pewna anonimowość i świeżość połączona z głodem sukcesu. Żaden z zawodników nie ma w swoim dorobku dłuższego epizodu z formacją z najwyższej półki. To wszystko czyni Jednorożce stosunkowo nieprzewidywalnymi i bardzo niebezpiecznymi. Świetnym przykładem może być tutaj przykład polskiego Meet Your Makers, które również na fali tajemniczości robiło prawdziwą furorę w pierwszej części swojego debiutanckiego sezonu EU LCS. Niestety później brak innowacji taktycznych połączony z innymi problemami sprawił, że Polacy zakończyli zmagania na ostatnim miejscu. Z naszych wcześniejszych rozważań wynika jednak, że taka zadyszka nie grozi zawodnikom UoL.
7. Strona mentalna
Na koniec zajmiemy się aspektem czysto psychologicznym. Mianowicie zawodnicy Unicorns of Love wydają się nie mieć żadnych problemów z grą pod presją, co jest prawdziwą zmorą na e-sportowej scenie w ostatnim czasie (żeby podać chociażby przykład znakomitego mechanicznie, ale nie radzącego sobie z ciężarem oczekiwań Ilyasa “Shooka” Hartsemy z Alliance). Jednorożce zupełnie nie przestraszyły się wyżej notowanego TSMu w półfinale. Nawet w finałowym, dość wyraźnie przegranym starciu z Cloud 9 presja nie wywarła na nich większego wpływu, gdyż problemem była raczej fantastyczna postawa amerykańskich rywali, którzy na obecną chwilę okazali się zwyczajnie lepszym zespołem. Jest to bardzo dobry znak na nadchodzący split EU LCS. Dodatkowo formacja bardzo szybko zyskała rzeszę fanów, którzy mocno wierzą w ten zespół, co dobitnie pokazują wyniki głosowania na europejską dziką kartę na IEM San Jose. Pomimo tego, że UoL jest beniaminkiem wiosennego splitu EU LCSu ekipa ta otrzymała najwięcej głosów spośród wszystkich drużyn ze Starego Kontynentu (choć w konkursie nie brały udziały Fnatic i Alliance). Ponadto choć Unicorns of Love jest stosunkowo nowym zespołem to poszczególni gracze dysponują już pewnym doświadczeniem na e-sportowej scenie, żeby wymienić choćby PowerOfEvila i Vizicsacsiego, którzy już od około roku rywalizują w półprofesjonalnych turniejach oraz Kikisa, który swoją karierę rozpoczynał jeszcze w sezonie 1 i w czasie jej trwania występował w… aż 20 formacjach.
Podsumowanie
Konkludując Unicorns of Love jest nową siłą w europejskich rozgrywkach i zdaje się, że ta formacja na bardzo duże na zajęcie wysokiego miejsca w naszym LCSie, także ze względu na problemy czołowych zespołów z europejskich rozgrywek. Nie można wykluczyć nawet podium w wykonaniu beniaminka zawodów, ale wydaje się, że utalentowanych graczy czeka jeszcze trochę pracy, jeśli chcą oni walczyć o najwyższe cele. Z pewnością mają do tego możliwości, a fani LoLa już zacierają ręce, by zobaczyć kolejne niestandardowe wybory, jakie na pewno już wkrótce zaserwuje nam ta ekipa.