Całkiem niedawno rodzimy oddział Riotu zdecydował się na przeprowadzenie ankiety dotyczącej lokalizacji. Wyniki nie były szokujące- większość graczy żądała nowego podkładu dla Jinx, Katariny i Ahri (tego ostatniego wyboru akurat nie rozumiem). Korzystając z okazji pragnę przyjrzeć się również przekładowi innych rzeczy m.in. przedmiotów, umiejętności, czy nawet skórek. Są tak beznadziejne jak “Straszna z niej beksa, tylko płakać wciąż chce!”? Niekoniecznie.
The Voice of League of Legends
Zaczniemy może od dubbingu, bo wypowiedzi bohaterów to temat dosyć trudny do tłumaczenia i wzbudzający największe kontrowersje. Dlaczego konwersja kwestii jest procesem dość złożonym? Wynika to przede wszystkim z powiedzonek rozumianych tylko na terenie danego kraju. O ile native speakerzy (Wy, jako osoby mieszkające na terenie Polski jesteście polskimi NS) nie będą mieli problemu ze zrozumieniem żartu, o tyle u nas zostanie uznany on za coś głupiego, a w najlepszym przypadku gracze ochrzczą go mianem suchara. Jakiekolwiek problemy związane z przekładem tekstu mówionego kończą się tutaj. “Jedno utrapienie ? Przecież to malutko”. I tak, i nie. Wracając do polskiej wersji… Chwała tłumaczom za Nasusa i jego (niestety) usuniętą kwestię: “Wy nie wiecie, a ja wiem, jak rozmawiać trzeba z psem”. Według mnie- tłumaczeniowy majstersztyk! Bardzo fajnie brzmi też Azir (chociaż to może bardziej kwestia lektora, a nie samych kwestii), Braum (potulny mięśniak w polskiej wersji wyszedł chyba nawet lepiej niż w oryginale) i Bard (ba dum tssss!). Ogólnie rzecz biorąc nie jest źle (chociaż niektórzy aktorzy brzmią zbyt teatralnie)Paszcze, Zmory i Wielkie Różdżki
Świetnie ma się za to tłumaczenie działania przedmiotów, opisy umiejętności, czarów, itp. Tu naprawdę nie mam Riotowi nic do zarzucenia. Wszystko jest tak jak powinno, nowi gracze bez problemu zrozumieją gdzie, co i jak. Troszkę inaczej wygląda przekład nazw przedmiotów. Fakt, są to nazwy własne i translatorzy mają ogromne pole do popisu, ale Paszcza Malmortiusa, albo Zmora Licza brzmią co najmniej dziwnie (przynajmniej dla mnie). Jestem zwolennikiem zostawiania oryginalnych nazw i tak też radziłbym Riotowi. Mogliby chociaż obok przedmiotów pisać skrótowce używane przez graczy. Skąd newbie ma wiedzieć, że BF to jakiś K.W. Miecz? Sam musiałem się dosyć długo męczyć się z zapamiętywaniem anglojęzycznych odpowiedników.Wzbudź postrach jeszcze przed meczem
Skiny… Powiedzieć, że tłumaczenia są tragiczne to mało. Myślicie, że się czepiam? NIE. Firecracker Jinx- Rozrywkowa Jinx. Żarty jakieś? Już nawet dosłowny przekład brzmi lepiej. Po nazwie Petardowa Jinx możemy przynajmniej się domyślić, że chodzi o jakieś fajerwerki, wystrzały, itd. Rozrywkowa Jinx przywodzi mi na myśl tylko imprezy. Wariatka strzelająca jabolami? Czemu nie? Jest jeszcze parę takich kwiatków. Malphite z Koniczynką… Nie, po prostu nie mogę. Nie twierdzę, że Czterolistny Malphite jest wybitną alternatywą, no ale… Koniczynka brzmi tak groźnie jak bąbelek. Sam postrach.Jest jeszcze parę rzeczy, które warto byłoby omówić. Historie bohaterów- zdecydowanie na plus. Na większe błędy się nie natknąłem, każde zdanie zostało dobrze przeniesione w polskie realia. Umiejętności to sprawa banalna, ewentualna porażka tłumaczeniowa byłaby ośmieszeniem. Całkiem poważnie, są to tak proste zdania, że uczeń gimnazjum/liceum poradziłby sobie wyśmienicie.
A Wy co myślicie o rodzimej wersji League of Legends? Wymaga dużej ilości poprawek, czy nie? A może wersja kinowa byłaby w sam raz? Dajcie znać w komentarzach!
„Łapy, łapy, cztery łapy. A na łapach pies kudłaty.”