Najlepsi gracze
2. Miejsce – Spirit
3. Miejsce – Sneaky
Gord0n
Trzecie miejsce w moim osobistym rankingu należy się Sneakiemu. Niezależnie od tego, jak wiedzie się C9, on zawsze trzyma poziom. Nie było w tym tygodniu gry, gdzie Sneaky grałby słabo. Nawet w obliczu stompu ze strony TSM w pierwszej grze udawało mu się trzymać fason. No i ten steal Elder Drake’a, po prostu piękna rzecz.
Bjergsen również ma za sobą bardzo dobry tydzień. Pomijając niefortunny pojedynek z Quasem, Duńczyk był bezbłędny, a ult Azira w okolicach jamy Barona w ostatnim meczu przeciwko C9 to po prostu crème de la crème. Zawsze mile ogląda się takie zagrania.
Mimo wszystko pierwsze miejsce muszę przyznać Spiritowi. Koreańczyk tydzień po tygodniu udowadnia mi, że nie potrzebnie go skreśliłem i jak bardzo strzeliłem sobie w stopę, nie sięgając po niego w redakcyjnym fantasy LCS. To, co robił przeciwnikom za pomocą Nidalki, powinno być oznaczone znaczkiem +18.
MicroAce
Bjergsen. To, co robił w tym tygodniu było po prostu niesamowite. Od samego początku wykazywał się świetną grą, jednak z tygodnia na tydzień widać coraz większy progres w grze duńskiego midlanera. Bezbłędny Azir ze świetnymi zagrywkami mechanicznymi oraz inicjatywą (to właśnie Bjerg brał na siebie rolę inicjatora wszelkich walk, a często także grał w nich główną rolę), z Ryze’m wyszło nieco gorzej, ale i tak jego występy wyglądały fenomenalnie. Co tu dużo mówić – czekam na więcej.
Drugie miejsce przypada Sneakiemu, który ma sobą kolejny imponujący tydzień. Najsolidniejszy z graczy organizacji C9 wykazywał się stabilną grą, ale też pokazał, że stać go na więcej. Równa gra z TSM-em, świetna prezencja na mapie w grze przeciwko Apex oraz fantastyczna kradzież Starszego Smoka z rąk tej organizacji – cóż, oglądanie TAKIEGO Sneakiego w akcji to czysta przyjemność.
Trzecią pozycję zdecydowałem się przyznać Spiritowi. Koreańczyk zalicza kolejny bardzo udany tydzień! Mimo że zalicza jeszcze małe potknięcia w grze, to widać, że powraca do formy, którą zadziwiał nas podczas graczy w World Elite, czyli cóż – robi to, czego oczekiwaliśmy po nim od czasu jego transferu do europejskiej drużyny.
McCasimir
Gra Kobbiego zaczyna wyglądać coraz solidniej. W zeszłym Splicie był on raczej cichy i prawie niezauważalny, ale zmiana supporta działa na niego bardzo dobrze. Zaczął grać agresywniej i pewniej. Nie jest to może najlepszy strzelec w Europie. Nie jest też pewnie nawet top3 wśród adc. Jednak ogólna poprawa jego gry na tyle utkwiła mi w pamięci, że uważam, iż zasługuje na chociaż małe wyróżnienie i wymienienie go wśród najlepiej spisujących się graczy tego tygodnia.
Kiedy Spirit dostaje w swoje ręce Nidalee, to wynik meczu jest już właściwie przesądzony. Większość drużyn wie o tym i jest ona praktycznie ciągle banowana w meczach z udziałem Fnatic (w sumie w większości innych też). Splyce i Schalke popełniło jednak błąd pozostawienia jej otwartej i… oglądanie tego było aż bolesne, wywoływało wręcz współczucie względem przegranych. Spirit w tym tygodniu zagrał nią aż trzy razy i zastanawiam się, kto był odpowiedzialny za trzykrotne niezbanowanie jej.
Ile to już razy Bjergsen zasłużył sobie na miano najlepszego gracza meczu, tygodnia czy Splitu? I nie będzie to nic odkrywczego, jeśli napiszę, że znowu zagrał świetnie i znowu był prawie nie do zatrzymania. Taki już jest Bjergsen. Nie ma nic milszego niż oglądanie i zachwycanie się jego zagraniami i śmieszkowanie z tych pojedynczych potknięć, jak wtedy, kiedy dał się ograć Quazowi. Dobrego Bjergsena nigdy za mało.
Najlepsza drużyna
McCasimir
TSM to zdecydowanie najlepsza aktualnie drużyna NA. Bez większych problemów dopisali sobie dwa kolejne zwycięstwa – szybkie 2-0 z NRG i dobre 3 gry z C9. Wiem, że jeszcze jest wcześnie i za nami dopiero trzy tygodnie Splitu, jednak uważam, że TSM – jako jedyna drużyna w NA – miejsce na Mistrzostwach Świata mają już pewne. Póki co, nie przegrali jeszcze ani jednej serii i kto wie – może dobre drafty, solidna gra drużynowa i magia Bjergsena zapewnią TSM Split bez przegranego meczu?
MicroAce
Mimo że Nieśmiertelnych nie czekał jakiś specjalnie trudny tydzień, to poradzili sobie świetnie – dobrze widzieć, że IMT nie wypadło z formy. W ostatnim czasie łatwo (no cóż, to określenie może być dyskusyjne, ale seria skończyła się szybkim 2:0, co można uznać za niezbyt wymagające zwycięstwo) rozprawili się ze swoim przeciwnikiem – drugim kandydatem do zajęcia drugiego miejsca w tabeli, EnVyUs, pokazując, że to oni bardziej zasługują na topkę, a w drugim dniu bezproblemowo rozgromili Echo Fox – nikt nie spodziewał sie innego rezultatu. Jak na razie Nieśmiertelni na pierwsze miejsce nie mają co liczyć, mierząc się z bezkonkurencyjnym TSM, ale druga pozycja wydaje się już jak najbardziej realna.
Gord0n
Pomimo pewnych pomyłek, Fnatic był w tym tygodniu definitywnie najsolidniejszą drużyną na starym kontynencie. Fanatycy nie dali szans zarówno Shalke jak i Splyce. Różnica poziomów była nie do przeskoczenia. Jeśli Fnatic dopieści aspekty, które jeszcze gdzieniegdzie zgrzytają, to miejsce na worldsach będzie się im należeć jak psu buda.
Najgorsi
Gord0n
Boże, moje punkty fantasy. Dlaczego? Dlaczego?!!!<Leży i cicho łka>
A tak na serio, to konkurencja była w tym tygodniu obfita – Bunny Fufu, Origen (porażka z Giants, serio?), mecz NV vs IMT, jednak ukłuło mnie to co stało się z Roccatem. Po 2 przyzwoitych tygodniach dane mi było ujrzeć coś takiego…
McCasimir
Mnie zawiódł tak zwany „Mecz Tygodnia” w Europie. H2K vs G2 zapowiadało się na świetne spotkanie – wyrównane, pełne skomplikowanie strategicznej gry i emocjonujących teamfightów. Tymczasem zobaczyliśmy dwie dość nudne i jednostronne gry. W pierwszej G2 spało oddając całą mapę swoim przeciwnikom. W drugiej… no cóż… H2K po słabym początku całkowicie strollowało, chcąc chyba maksymalnie zwiększyć liczbę punktów fantsy zawodników G2. Nie tego spodziewałem się po najlepszych drużynach w Europie.
MicroAce
W tej materii zgodzę się z Gord0nem. Pierwsze 2 tygodnie zbudowały u mnie całkiem poważne oczekiwania względem tej druzyny, jednak Roccat nie podołało. Pomimo stałej bardzo dobrej dyspozycji Steeelbacka, reszta drużyny okazała się zbyt dużym problemem, a Origen i Schalke 04 okazało się – o dziwo – zbyt trudnymi rywalami. Liczę jednak, że Roccat powróci jeszcze na właściwe tory i zajmie swoje miejsca przynajmniej w połowie tabeli, bo ten zespół naprawdę ma do tego potencjał.
Zaskoczenie
MicroAce
Tydzień throwów w Ameryce. Jeszcze split, może sezon temu nie byłoby to żadne zaskoczenie, ale odkąd sytuacja w NA LCS stała się naprawdę napięta, drużyny przestały sobie pozwalać na takie błędy. Ten tydzień zaś był tego kompletnym przeciwieństwem – kradzież Starszego Smoka przez Sneakiego z pomocą jedynie W Luciana, steal Nashora dokonany przez Hakuho na CLG (mecze NV z CLG czy Immortals w tym tygodniu można ogólnie nazwać clownfiestą). Cóż, w aspekcie emocjonujących spotkań ogląda się to świetnie, ale fanom strategii i taktycznego budowania przewagi może przy takich zagraniach pękać serce.
Gord0n
Zaskoczyła mnie jednostronność spotkań, które odbyły się na starym kontynencie. W 10 spotkaniach padł tylko 1 remis. To dziwna rzecz. Najbardziej lubię właśnie te mecze, gdzie rywalizacja jest naprawdę zacięta i remis najlepiej oddaje tę sytuację. Tymczasem było dość jednostronnie. Nie umiem bawić się podczas oglądania takich meczy.
McCasimir
Wiem, że w tym Splicie Origen nie gra prawie nic, ale przegrać z Giants? Tak na serio? Dzień wcześniej wygrali z, wydawać by się mogło, dużo lepszym od Gigantów Roccatem, po to, żeby oddać 3 punkty w grach, w których powinni raczej bez problemu wygrać. Szczególnie jeśli chcą utrzymać się w walce o playoffy i Worldsy. Warto zauważyć, że w obu grach Origen miało przez pewien czas przewagę i powinno z takich spotkań wyciągać chociaż jeden punkt. Chyba czas znaleźć stabilność w grze i nowego strzelca, bo tak grając to daleko nie zajdą.
Najlepsze zagranie
Gord0n
Moim zdaniem najlepszy moment tego tygodnia. Zagranie nie musi pokazywać boskich steali, nieziemskich mechanik czy zaskakujących pentakilli. Najważniejsze, by zapadło w pamięć i dobrze się je oglądało. Powyższe starcie Bjergsena z Quasem idealnie spełnie te wymagania. Ten moment mógłby być lepszy tylko i wyłącznie wtedy, gdyby w tle leciała muzyka z Benny Hilla.
MicroAce
Sneaky bierze Starszego Smoka dla siebie jak gdyby nigdy nic, używając do tego jedynie umiejętności W Luciana. Cóż, może nie jest to steal na miarę pamiętnej kradzieży Nashora przez Pigleta rakietą Corkiego na ślepo, ale nadal wygląda to bardzo imponująco.
McCasimir
Jankos świetnym smitem kradnie Starszego Smoka i niszczy ostanią nadzieję Vitality na wygrana grę. Prawdopodobnie, jeśli Mightybear zabezpieczyłby ten buff, to H2K i tak by wygrało, jednak takie zagrania wywołują w nas okrzyk zdziwienia i podziwu dla gracza. Dodatkowo to nie jedyna kradzież ważnego buffa w ubiegłym tygodniu – można wręcz powiedzieć, że EU stało pod znakiem takich zagrań.