Niedawno przedstawiciele organizacji Gamers2, posiadającej drużynę w europejskiej edycji Challenger Series, wystosowali oświadczenie w formie listu otwartego do zarządu Riot Games, prosząc o regulację zasad dotyczących ingerencji innych organizacji w skład drużyny oraz rozmowy z zawodnikami bez uprzedniej zgody ze strony zarządu.
Nawiązując do wspomnianego listu, Gamers2 już od początku maja ma problemy z utrzymaniem w swoich szeregach zakontraktowanych zawodników. Wówczas właściciel Misfits, czyli obecnie Renegades (w którym występuje między innymi Alexey “Alex Ich” Ichetovkin) – Chris Badawi bez niczyjej wiedzy miał “ukraść” marksmana zespołu – Mohammada “Jebusa” Tokhiego – przy okazji “wygadując kłamstwa” zarówno jemu, jak i opinii publicznej, odnośnie kontaktowania się z właścicielami drużyny, lecz także na temat traktowania zawodników przez organizację oraz kontraktu zawartego między nią a wspomnianym ADC. Podobno nie miał być to pierwszy raz, kiedy to Badawi wtrącał się w sprawy innych profesjonalnych drużyn, nie zważając na zawarte kontrakty. Przedstawiciele Gamers2 piszą również, że nie mieli innego wyjścia, jak puścić gracza wolno, ponieważ rozwiązywanie tego sporu drogą sądową mogłoby zaszkodzić wizerunkowi marki.
Problemy w tej kwestii podobno wciąż trzymają się zarządu, bowiem od miesiąca właściciele występującego w LCS EU SK Gaming mieli być zainteresowani zakontraktowaniem całego rosteru Gamers2, a od niedawna, a konkretniej od 12 lipca, tylko trzech graczy oraz świeżo zatrudnionego menadżera zespołu. Co ciekawe, całe to zamieszanie miało odbyć się bez jakiejkolwiek propozycji czy podania ceny ze strony SK, a dopiero później do negocjacji podobno dodano kartę przetargową w postaci czterech obecnych zawodników występującej w LCS drużyny, co potwierdzałoby ostatnie doniesienia na temat problemów ze składem w SK Gaming.
Coś takiego nie mogłoby mieć miejsca w teamie występującym w LCS, bowiem chronią go odpowiednie zasady i regulaminy, które w Challenger Series nie obowiązują. Organizacja Gamers2 prosi więc o zaimplementowanie przynajmniej części tych zasad w celu protekcji interesów zespołów, które wkładają dużo inwestycji i wysiłku w celu dotarcia do LCS.
Oświadczenie to jednak wywołało sporo kontrowersji, ponieważ dość szybko zareagował na nie wymieniony w pierwszej części Mohammad “Jebus” Tokhi w swoim wpisie na twitterze, po czym jego wypowiedź rozszerzył Daniel Vorborg – były menadżer zespołu Nevo, którego skład został przejęty później przez Gamers2. Pisze on, że zawodnicy przyjęli propozycję zmiany drużyny bardziej z konieczności, aniżeli z chęci. Wynikło to z faktu, że w gaming housie zapewnionym przez Team Nevo tuż przed wprowadzeniem się wystąpił problem z kanalizacją, a gracze przecież gdzieś mieszkać musieli, więc, pomimo słabszych warunków, przyjęli oni ofertę organizacji Ocelote’a.
Po zmianie miejsca zamieszkania jeden z zawodników – jungler Berk “Gilius” Demir – miał problemy ze znalezieniem szkoły, więc swoją pomoc zaoferował Ocelote, opłacając mu prywatną szkołę oraz kupując drużynie używane auto – oba te wydarzenia nie były założeniami kontraktu, a jedynie dobrą wolą właściciela zespołu. Co do samych kontraktów – po wprowadzeniu się przedstawiono graczom wersje wstępne, które póki co wiązały ich tylko z marką, gdyż pełne wersje nie były jeszcze gotowe. Po wielu tygodniach oczekiwań i wypytywań przedstawiano Vorborgowi jedynie wersje nijak mające się do pierwotnego układu z organizacją, które nie były pokazywane dalej zawodnikom. Ostateczna forma została wystosowana dopiero po rozegraniu pełnego splitu CS, na kilka dni przed pierwszym meczem play-offów. Kontrakty te jednak wciąż nijak miały się do wcześniejszych ustaleń, a dodatkowo nakładały na graczy szereg zobowiązań, przy jednoczesnym braku takowych ze strony organizacji.
Zostało więc postawione ultimatum – jeżeli umowy nie zostaną podpisane, to wszystko, co do tej pory otrzymywali zawodnicy (jedzenie, kwatera itd.) zostanie im odebrane, jako że przez cały ten czas nie było to im zagwarantowane na żadnym piśmie.
Oczywiście nie wiemy, która wersja – organizacji czy zawodników – jest bliższa prawdy. A może obie są mocnym wyolbrzymieniem? Swoje przemyślenia piszcie w komentarzach poniżej.