Mamy za sobą już kilka wpisów z tej serii. W poprzednich mogliście przeczytać o Annie,
Fiddlesticksie,
Kennenie czy też
Morganie. Na kogo przyszła pora tym razem? oczywiście każdy już to wie z nazwy artykułu – mowa oczywiście o
Nautilusie, który również miał swój epizod na dolnej alei.
Kiedy zaczął być grany jako support?
Popularność Tytana Głębin znacznie wzrosła po wejściu na serwery aktualizacji oznaczonej numerem 5.5. Otrzymał on w niej potężnego buffa w postaci zmniejszenia o połowę czasu odnowienia i zmniejszenia kosztów many
Prądu Morskiego oraz ulepszonego skalowania tarczy z
Gniewu Tytana. Zmiany te natychmiast skłoniły graczy, szczególnie tych grających na najwyższym poziomie, do wybierania Nautilusa na dolną aleję. Szybko wszedł do mety i stał się jednym z najlepszych bohaterów w swojej nowej roli. Zaczął pojawiać się również na górnej alei, a czasem także w jungli. Z mety nie wypadł do tej pory, w międzyczasie otrzymał jedynie drobne nerfy (patch 5.13), lecz nadal jakoś się trzyma. Pod wpływem wielu zmian w grze nie jest on już natomiast jednym z ściśle najlepszych wyborów na dolną aleję, co nie zmienia faktu, że nadal może być bardzo użyteczny.
Co przekonało graczy do rozpoczęcia nim gry?
Oczywiście trudno nie zgodzić się z tym, że wspomniane wcześniej wzmocnienia w tym bohaterze rzuciły na niego światełko nadziei i właśnie przez to został zauważony. Jako wspierający pasował wręcz wyśmienicie. Zapotrzebowanie na tanków na tej pozycji oraz postaci mogących obronić strzelców to coś co Nautilusowi było niestraszne, gdyż zapewniał on swojej drużynie obie z tych cech. Dodatkową jego zaletą było to, że posiadał mnóstwo efektów kontroli tłumu co bardzo zwiększało jego przydatność dla zespołu.
Prąd Morski był uciążliwy dla przeciwników i umożliwiał Nautowi w bardzo skuteczny sposób nękać ich podczas gry w alei.
Zakotwiczenie i
Bomba Głębinowa, choć wydawać by się mogło, że były elementami służącymi wyłącznie do inicjacji, pozwalały mu również wytwarzać olbrzymią presję w szeregach oponentów, co zmuszało ich, do trzymania się na dystans, aby nie popełnić głupiego błędu. Olbrzymia wytrzymałość w połączeniu z całą resztą mocnych stron Nautilusa dały mu swoje pięć minut na Polach Sprawiedliwości, które tak naprawdę trwają aż po dziś dzień, lecz z o wiele mniejszym nasileniem.
Podsumowanie

Co sądzicie o Nautilusie? Lubicie nim grać czy wolicie raczej kogoś innego? Jacy supporci z przypadku powinni pojawić się w kolejnych wpisach?