Zakończone wczoraj playoffy LCS NA (gratulacje Gordon) i zebrane statystyki ze wszystkich meczów ukazały nam pewną anomalię statystyczną. Zagorzali fani oglądający wszystkie mecze amerykańskich finałów pewnie sami zdążyli to zauważyć, ale na przestrzeni całych zawodów niebieska strona wygrała aż 79,3% swoich spotkań.
Dla potwierdzenia [mecz, wygrane niebieskiej strony/liczba gier]
- Team Solomid vs. Dignitas 3/4
- Curse vs Counter Logic Gaming 3/3
- LMQ vs Team Solomid 4/5
- Cloud 9 vs Curse 2/3
- Counter Logic Gaming vs Dignitas 3/4
- LMQ vs Curse 4/5
- Cloud 9 vs Team Solomid 4/5
Kilka ciekawostek z tym związanych:
- Przed tym jak zaczniemy oburzać się nad faktem, że blue-purple side są tak niezbalansowane – duży wpływ miało to, że rozstawione zespoły (czyt. te które zakończyły sezon regularny wyżej) w trakcie 5 gier w serii miały szansę grać aż 3 razy po niebieskiej stronie.
- Największą zaletą blueside nie wydaje się być faworyzujący ją układ kamery, a to, że drużyny po tej stronie mają firstpicka. Największą bolączką balance-teamu Riotu jest obecnie Tristana, która w tych playoffach miała bilans 13-4.
- Nie gorszy od Tristany był również bardzo często firstpickowany Maokai, który tak samo jak Rocket-Girl miał status pick-or-ban. Statystyki trochę gorsze od Trist, bo 9-5.
- W różnych seriach zespoły miały inne priorytety jeżeli chodzi o firstpick. Ryze był bardzo kontestowanym wyborem w TSM vs LMQ, Zed w TSM vs. C9, Syndra w DIG vs. CLG, a Nunu w CRS vs. LMQ. Przy obecnej metagame i sporej ilości niezbalansowanych championów, niebieska strona w takich przypadkach miała znowu przewagę.
- Dla obrony purple-side – w ostatnich grach swoich meczów na C9/LMQ zawodnicy Team SoloMid przesądzali o losach serii na purpurowych stronach.
- Również statystyki koreańskiego OGNa świadczą, że tak wysoki winrate niebieskiej strony to tylko jednorazowa anomalia statystyczna. W najlepszej lidze świata bilans między tymi dwoma stronami rozkładał się w tym sezonie zaskakująco równo – 41-41.