Już tylko kilka dni dzieli nas od rozpoczęcia nowego sezonu w EU i NA LCS. W związku z tym czas rozpocząć także nowy sezon Tygodnika E-sportowego, który ponownie będzie informował was o wszystkich ważnych wydarzeniach w świecie profesjonalnego League of Legends. Pierwszy odcinek poświęcimy krótkim przewidywaniom dotyczących nadchodzącego splitu. Na końcu znajduje się także skrót zmian jakie zostaną wprowadzone w LCS. Jeśli nie śledziłeś między sezonami decyzji Riotu, a także zmian w ligach, to znajdziesz tam wszystko co najważniejsze.
Najbardziej obiecujący skład
MicroAce
Jeśli chodzi o najbardziej obiecujący skład, zacznę od Ameryki. Kompletnym power-house’m, i to jeszcze większym niż w każdym poprzednim sezonie, wydaje się Team SoloMid. Sprowadzony potencjalnie (i nie tylko – według statystyk Mithy brylował wśród wspierających, a nad Zvenem mógł być jedynie Rekkles) najlepszy duo bot z Europy oraz wymienienie chwiejnego weterana sceny Svenskerena na niedoświadczonego, ale bardzo pozytywnie zapowiadającego się MikeYeunga, to chyba jedyne upgrade’y, jakie przyniosłyby TSM-owi jeszcze większą dominację w Ameryce (na które jednak organizacja musiała się zdecydować biorąc pod uwagę franchising i wywołany przez niego ogólny skok w poziomie pozostałych drużyn zachodniego kontynentu). Często niezauważonym, a według mnie bardzo istotnym czynnikiem, jest też nowy trener lidera Ameryki z zeszłego splitu – Ssong zdziałał cuda dla Immortals, których skład był nawet obiektywnie gorszy niż aktualnego Teamu SoloMid, więc można się spodziewać tutaj naprawdę wiele – jak widać, “koreańska ręka” ma ogromnie pozytywny wpływ na drużyny z zachodu, więc według mnie, będzie to naprawdę spory przeskok w kwestii ławki trenerskiej w stosunku do Partha (który zresztą w TSM pozostaje więc poziom coachingu na pewno nie spadnie). Cóż – dobrze jednak, że TSM nie osiadło na laurach i myślę, że z takim składem tryumf w Ameryce jest jak najbardziej w ich zasięgu, a ponadto – liczba europejskich graczy w końcu jest większa niż ilość czysto amerykańskich zawodników TSM-u, może więc podopieczni Reginalda w końcu będą w stanie powalczyć o coś więcej niż awans do fazy grupowej na Mistrzostwach Świata.
Oprócz tego na wyróżnienie zasługuje też Team Liquid. W obecnym składzie są to praktycznie trzej najbardziej stabilni gracze Immortals, którzy w ubiegłym sezonie poradzili sobie powyżej oczekiwań, Doublelift który właściwie zawsze prezentuje wysoki poziom (a dodatkowo z Pobelterem i Xmithiem tworzą jeszcze inne nostalgiczne trio, z Counter Logic Gaming), oraz Impactem, uznawanym przez wielu za najlepszego toplanera Ameryki (i może tak pozostać, pomimo że konkurencja jest jeszcze większa niż dotychczas. Synergia nie powinna być tutaj problemem – większość graczy już ze sobą grała w różnych konfiguracjach, jedynym outsiderem pozostaje tutaj Impact, jednak tę koreańską barierę może pomóc mu przełamać Olleh. Według mnie jest to bezpieczny pretendent do Top 3 w Północnej Ameryce (chociaż akurat w przypadku Team Liquid bezpieczniejszą predykcją byłoby Top 4).
Jeśli chodzi zaś o Europę, tutaj miałem większy problem z wytypowaniem faworytów. Na Starym Kontynencie odbyło się sporo wewnątrz regionalnych transferów, więc tutaj trzeba w końcu przeanalizować, co stanowiło główną siłę zmodyfikowanych składów. Fnatic mogłoby być tutaj bezpiecznym faworytem, podobnie jak G2 ale ja lekko zaryzykuje i postawie tutaj na zespół Splyce. Zawsze darzyłem niejako sympatią zespół Węży z Europy, ale powiem tak – zmiany dokonane od ostatniego splitu według mnie można uznać spokojnie za pozytywne. Wymiana Wundera na Odoamne – są to dwaj gracze na podobnym poziomie, ale doświadczenie na najwyższym poziomie rozgrywkowym stoi tutaj raczej bardziej po stronie gracza z Rumunii, niż zaledwie 19-letniego Duńczyka. Xerxe za Trashy’ego – tutaj jest jakby odwrotnie, Splyce zdecydowało się odrzucić doświadczenie na rzecz umiejętności i lepszego “rozumienia gry”, którym Xerxe bez wątpienia się wykazał w barwach Unicorns of Love. Dalej – Nisqy. Szczerze co do niego nie jestem pewny, w EnVy grał nieźle, aczkolwiek w stosunku do Sencuxa jest to raczej downgrade. Istotniejsze jest zachowanie jednak, według mnie, najważniejszego i najlepszego gracza Splyce – Kobbe, który od dawna jest w czołówce strzelców Europy, ale niestety często jest po prostu niedoceniany. Całość wieńczy KaSing, który na obecną chwilę jest wielką niewiadomą – oczywiście pamiętamy jego świetne występy w H2K, ale to było całkiem dawno temu, a jego występy w Red Bull w Challenger Series mogą być niemiarodajne, jeśli chodzi o miarodajność w stosunku do najwyższej ligi rozgrywek. Mimo wszystko – skład ma potencjał i mam nadzieję, że zaskoczą.
Snakersid
Faworytem NA LCS jest niewątpliwie TSM. Po sprowadzeniu najlepszego europejskiego botlane’u, amerykańska drużyna wydaje się być najmocniejszym zespołem w swoim regionie, przynajmniej na papierze. TSM po raz kolejny zawiodło na Mistrzostwach Świata, więc nie będę rzucał słów na wiatr, jednak zmiany, które przeszedł roster pod koniec 2017. roku wydają się rekompensować zawód, który przeżyli wszyscy fani tej formacji. Zven i Mithy śmiało mogą ubiegać się o miano najlepszego duo we współczesnych rozgrywkach LCS, więc patrząc na konstrukcję tego zespołu można śmiało stwierdzić, że (przynajmniej w teorii) drużyna ma największe szanse na zwycięstwo w NA LCS 2018.
Końcowy wynik EU LCS 2018 jest bardzo trudny do przewidzenia. Ilość zmian w rosterach większości drużyn jest ogromna, przez co faworytów według mnie jest conajmniej dwóch – G2 oraz Fnatic. Co ciekawe, są to dwie z trzech drużyn (i jedyne z obecnych), którym kiedykolwiek udało się wygrać play-offy w europejskich rozgrywkach. Mimo wszystko, stawiam na G2. Wydaje mi się, że okres totalnej dominacji Fnatic już minął, a roster G2 mimo fragmentalnej przemiany jest według mnie bardzo przemyślany, a gracze pasują do siebie idealnie. Kluczowym duetem jest według mnie Jankos z Perkzem, którzy powinni pociągnąć swoją drużynę do zwycięstwa.
McCasimir
Za najbardziej obiecujący skład uważam ten, który dokonał najmniej zmian. Fnatic pomiędzy sezonami zmieniło jedynie nierówno grającego Jeziza, na solidnego Hylissanga z UOL. Do tego legendarna europejska formacja wzmocniła sztab, poprzez ściągnięcie Youngbucka, który został dyrektorem drużyny. Z silnym składem i dobrym zapleczem Fnatic powinno być w stanie wygrać, bądź co najmniej walczyć o Mistrzostwo Europy. Boje się jednak, że z czasem zgranie FNC może nie wystarczyć. W letnim splicie, kiedy lepszą synergie wypracują takie zespoły jak G2, Schalke czy Splyce, to Fnatic może mieć realny problem z niewystarczającym potencjałem umiejętności indywidualnych.
Musze jednak wspomnieć też o niezwykle obiecującym składzie w Ameryce. Team SoloMid zmienił co prawda aż trzech zawodników, jednak ściągnął do siebie niezwykłe gwiazdy. Do Bjergsena i Hauntzera, którzy pozostali, doszedł “najsilniejszy botlane zachodu” czyli Zven i Mithy. Do tego jeszcze dodajmy młodzika z ogromnym potencjałem jakim zdecydowanie jest MikeYoung i mamy zespół, który powinien zdominować NA LCS. Nowe wcielenie TSM-u wygląda niesamowicie silnie i jego jedyną słabością może być niewiadoma, jaką wciąż jest młody leśnik. Ma on jednak wokół siebie doświadczonych kolegów, którzy powinni naprowadzić go na właściwie tory. Team SoloMid to drużyna, której zdecydowanie trzeba się bać.
Skład, który może zaskoczyć
McCasimir
Pozostanę w Europie i jako skład z największym potencjałem do zaskoczenia wskażę FC Schalke 04. Uważam, że po powrocie do EU LCS, sportowa formacja zbudowała niesamowicie ciekawą drużynę, która równie może sięgnąć po Mistrzostw Europy, jak i zapaść się pod ciężarem swoich słabych stron i braku zgrania. Schalke ściągnęło do siebie trzy mniej lub bardziej błyszczące gwiazdy, będące niezwykle doświadczonymi weteranami europejskiej sceny. Vizicsacsi, Nukeduck i VandeR to gracze, którzy obijają się zawsze o czołowe pozycje na swoich liniach, jednak nigdy nie mogący osiągnąć mistrzostwa swojej roli jak i ligi (z małym, ale chwalebnym wyjątkiem polskiego supporta, który doszedł do półfinału na Worldsach). Każdy z nich jednak, przynajmniej przez część swojej kariery, był ciągnięty w dół przez słabo grających teammate’ów. Teraz we trójkę będą mieli szanse sięgnąć w końcu po wysokie miejsca. Jednak problemem, który może przeszkodzić im osiągnąć zwycięstwo są dwaj nowicjusze w zespole, a mianowicie Pridestalker w jungli i Upset jako strzelec. Pierwszy z tej dwójki, moim zdaniem, jest najsłabszym ogniwem formacji. W poprzednim splicie, kiedy grał w Roccacie nie zaprezentował nam praktycznie nic ciekawego (poza stealem Barona). Był najbardziej pasywnym leśnikiem w Europie i praktycznie nic nie wnosił do gry swojego zespołu. Być może jednak teraz, posiadając silniejszych lanerów i doświadczonych zawodników dookoła siebie będzie on w stanie pokazać nam lepszą stronę swojej gry. Drugi z nowicjuszy jednak może być warty uwagi. Upset nazywany jest czasem “nowym Zvenem” i posiada potencjał, by namieszać na dolnej alei w Europie.
MicroAce
Tutaj podobnie jak McCasimir postawiłbym na Schalke, aczkolwiek skoro zostało one już i wymienione pójdę w nieco inną stronę. Według mnie, bardzo duże szanse żeby zaskoczyć ma Team Vitality w prawie kompletnie odmienionym składzie. Zespół prowadzony przez YamatoCannona praktycznie w całości przejął Giants Gaming, które w ostatnim splicie ponownie zakwalifikowało się do LCS, pozostawiając jedynie Cabocharda w miejsca Ruina (który zresztą pozostał w Gigantach). Na szczególną uwagę w mojej opinii zasługuje tutaj Minitroupax, czyli młody portugalski strzelec który zachwycił swoją formą dosłownie wszystkich podczas ubiegłych Challenger Series i już nawet teraz stawiany jest koło takich osobistości jak Rekkles czy Hans Sama w kwestii umiejętności. Cóż – oczywiście to może być przesada i “efekt jednego splitu”, jednak oglądanie jego gry to naprawdę czysta przyjemność i rzeczywiście można zauważyć powody tych zachwytów nad Portugalczykiem. Oprócz tego uwagę zwraca postać Jactrolla, czyli Jakuba Skurzyńskiego – kolejnego gracza poszerzającego grono Polaków w LCS. Kuba również będzie występował na dolnej alei, na pozycji wspierającego – on zresztą, podobnie jak jego partner z linii, też zaliczany był do ścisłej czołówki graczy na swojej pozycji w CS, pozostaje więc mieć nadzieje, że pokaże się z jak najlepszej strony. Oczywiście postaci Jiizuke oraz Giliusa nie można odrzucać na drugi plan – midlaner ze świetnymi umiejętnościami mechanicznymi oraz doświadczony i utalentowany leśnik na pewno pomogą tej drużynie osiągnąć dobre rezultaty, więc myślę, że górna część tabeli jest jak najbardziej w ich zasięgu.
Jeśli chodzi zaś o Amerykę, mam dwóch potencjalnych pretendentów do zaskoczenia (właściwie trzech, ale ciężko byłoby uznać sukces CLG, które od lat jest na szczycie amerykańskich tabel za zaskoczenie). Przechodząc więc do tych realnych propozycji, zacznijmy od zespołu, który istniał już wcześniej w Ameryce – Echo Fox. Drużyna Ricka przeszła całkowitą reorganizacje, zmieniając cały skład, jednak nie w byle jaki sposób. Na topie zobaczymy Huniego, który po średnio udanej przygodzie w SKT T1 postanowił wrócić do Ameryki, w jungli będzie to ostatnio borykający się z małymi problemami, ale nadal bardzo efektywny jungler Dardoch, na midzie zagra Fenix powracający na profesjonalną scenę po występach w Challenger Series, a bot będzie należał do Alteca oraz Adriana, czyli zaskakującego byłego botlane’u Teamu Dignitas. To, co jednak charakteryzuje ten skład, to potencjalna niestałość – praktycznie wszyscy ci gracze są znani z tego, że potrafią grać bardzo nierówno, a jeśli skład już potencjalnie jest chwiejny, to nie wróży to zbyt dobrze jego przyszłości. Możemy się więc spodziewać drużyny, która będzie w stanie wygrać ze ścisłą czołówką swojego regionu, ale też niejednokrotnie ulec tym słabszym drużynom. Drugi team, o którym chciałem wspomnieć, to 100 Thieves, ale tutaj nie będę się rozpisywał – jest to po prostu zespół złożony z naprawdę doświadczonych weteranów profesjonalnej sceny pod wodzą równie wprawionego i profesjonalnego trenera – jeśli okaże się, że żaden z graczy jeszcze nie jest “wypalony”, to po prostu nie może nie wyjść.
Gracze warci uwagi
MicroAce
NA LCS
#1 Bjergsen
Noo, Bjergsen w moich zestawieniach graczy będzie powoli stawał się tradycją. Cóż – mam swoje powody – on zawsze jest warty uwagi, bo szczerze nie wymieniłbym splitu, kiedy poradziłby sobie jakoś gorzej – nieważne od reszty składu Teamu SoloMid. A teraz tych powodów jest jeszcze więcej – TSM wygląda obecnie naprawdę obiecująco jak wspomniałem wyżej, a ja nadal utrzymuje stanowisko że midlaner ciągle będzie tu najjaśniejszą gwiazdą.
#2 Reignover
Koreańczyk jest jednym z moich ulubionych junglerów od czasów występów w Fnatic, więc byłem całkiem rozczarowany ubiegłym splitem – nie dość, że jego team był mocno średni, to jeszcze sam RO nie grał na miarę swoich możliwości. Teraz jednak wydaje mi się, że Kim ma wszystko, czego potrzeba, żeby powrócić do dawnej chwały – solidny zespół z doświadczeniem i bardzo dobre zaplecze trenerskie, a z drugiej strony azjatycki leśnik jest tym, czego CLG potrzebuje – kimś pomiędzy Xmithiem oraz Dardochem (jeśli chodzi o styl gry, w kwestii poziomu subiektywnie uważam, że Reignover jest ponad nimi) co wydaje się być doskonałym remedium na problemy Counter Logic Gaming. Zdecydowanie jednak będzie warto go oglądać.
#3 Febiven
Do niedawna jeszcze reprezentant Europy, teraz midlaner dla nowo-utworzonej amerykańskiej organizacji. Zdecydowałem się go umieścić na tej liście, ponieważ naprawdę zastanawia mnie jak Fabian odnajdzie się w NA LCS. Ogólnie można to rozszerzyć do całego Clutch Gaming, które wydaje mi się bardzo ciekawą drużyną – jest pomijana jeśli chodzi o prognozy dotyczące topki Ameryki, ale również nie jest skazywana na porażkę. Czy Febi dobrze zrobił opuszczając EU jedynie dla pieniędzy w amerykańskim średniaczku, czy może jednak Clutch będzie w stanie nas zaskoczyć czymś więcej? Przekonamy się już niedługo.
EU LCS
#1 Upset
Naprawdę długo czekałem na jego transfer do drużyny LCS, bo uważałem że totalnie na to zasługiwał, ale okazało się, że musiał wywalczyć sobie drogę na szczyt samemu. Cóż – umieszczenie go na pierwszym miejscu tej listy jest u mnie szczególnie subiektywne – można spotkać się z wieloma opiniami jakoby Upset miał być po prostu overhyped przeciętnym strzelcem, ale jak dla mnie mając jeszcze u boku Vandera Niemiec będzie w stanie szturmem wziąć czołówkę ADC Europy, i ustępować może jedynie Rekklesowi. Czy tak wyjdzie? Czas pokaże.
#2 Minitroupax
Drugi strzelec w tym zestawieniu też na pewno zasługuje na trochę uwagi. Już wspomniałem o nim trochę wyżej podczas omówienia Teamu Vitality, a teraz mógłbym tylko to powtórzyć. Portugalczyk pokazał, że potrafi grać, i bez wątpienia zrobi to ponownie, tylko czy zdoła przebić się przez dużo poważniejszą konkurencję? Wszystko wskazuje na to, że tak, ale poczekajmy z werdyktami, przynajmniej do pierwszych rozgrywek.
#3 Jankos/WhiteKnight
Szczerze – nie mogłem się zdecydować co do ostatniego miejsca w tym rankingu, więc poszedłem ze sobą na kompromis i umieściłem tu obu graczy ^^. Najpierw – polski jungler w nowych barwach. Chyba już oficjalnie można uznać Jankosa za najlepszego leśnika Starego Kontynentu. Chociaż w ubiegłym “okienku transferowym” na informacje dotyczące jego przenosin musieliśmy czekać właściwie praktycznie do ostatniej chwili, to chyba nikt nie wierzył, że Jankos pozostanie bez drużyny. No i nie pozostał, i to na rzecz drużyny nie byle jakiej, bo G2 E-sports w tym splicie prezentuje się świetnie i jest obok Fnatic chyba najczęściej słyszaną nazwą jeśli chodzi o najpoważniejszych pretendentów do europejskiego tronu, a to samo w sobie powinno być wystarczającym powodem oglądania meczów Polaka.
Z drugiej strony WhiteKnight – gracz który był prawdziwym bohaterem PSG od momentu jego zakontraktowania, jednak niestety za późno. No cóż – nikt chyba nie spodziewał się takich występów od amatora profesjonalnej sceny. Przed PSG WhiteKnight grał jedynie w Team ALTERNATE w sezonie 3, a teraz w końcu dostaje szansę gry w LCS – dla całkiem solidnej drużyny, jaką jest Unicorns of Love. Co z tego wyjdzie – ciężko powiedzieć, ale jego pojedynki z topowymi europejskimi graczami górnej alei warto będzie obejrzeć, choćby żeby sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak dobry jak się wydawało.
McCasimir
NA LCS
#1 Huni
Koreański toplaner jeszcze nie tak dawno był członkiem najbardziej utytułowanej formacji na Świecie czyli SK Telecom T1. Do końca chyba jednak nie czuł się tam jak w domu. Huni mimo że był jednym ze stabilniejszych graczy SKT (szczególnie podczas Worldsów), to wydawało się, że jego agresywny styl nie do końca pasuje do profilu zespołu. Do tego otrzymywał on, moim zdaniem, zbyt mało pomocy ze strony junglerów, by móc utrzymywać silną presję na topie. Teraz Huni wracający do Ameryki może być potencjalnie najsilniejszym toplanerem w regionie. Do tego jeśli agresywny Dardoch będzie grał dookoła górnej alei, to razem będą mogli całkowicie przejąć kontrolę nad górną częścią mapy w większości gier. Huni z doświadczeniem z SKT może okazać się nawet jednym z najbardziej wartościowych graczy w Ameryce.
#2 Doublelift
Jeden z najbardziej utalentowanych strzelców, po tym jak został wymieniony w TSM-ie na Zvena, na pewno czuje, że ma coś do udowodnienia. Dodatkowo na pewno, tak jak cały Team SoloMid, czuje on, że powinien w końcu wymazać historie wiecznego przegrywania na Worldsach. Dlatego spodziewam się, że Amerykanin będzie jednym z najbardziej rządnych zwycięstwa zawodników NA LCS. Będzie chciał nie tylko wygrać ligę, dostać się na Mistrzostwa, ale także pokonać swój dotychczasowy zespół. Dookoła siebie Doublelift ma też bardzo solidnych i utalentowanych zawodników, z którymi spokojnie może walczyć, by powrócić na Worldsy i w końcu skończyć z memami o tym, jak słabe jest #NAatWorlds.
#3 Zven & Mithy
Ta dwójka graczy już tak bardzo zrosła się w jedno, że nie wyobrażam sobie ich w osobnych zespołach. Zresztą prawdopodobnie także oni póki co sobie tego nie wyobrażają, bo wiadomo, że duet ten chciał zmienić team tylko jeśli będą mogli grać razem. Zven i Mithy to jeden z najlepszych botlane’ów zachodu. Dominacja w Europie, przyzwoity poziom na Mistrzostwach. Czy jednak sprawdzą się w TSM-ie?
EU LCS
#1 Perkz
Midlaner G2, to jedyny zawodnik, który pozostał w drużynie. Był także on decydującym głosem przy wyborze nowych graczy. Teraz stoi przed nim trudne zadanie – jako kapitan i twórca składu na pewno będzie czuł się odpowiedzialny za wyniki całej drużyny. Dodatkowo musi on wciąż mierzyć się z dobrą konkurencją na środkowej alei. Z Europy “uciekło” dwóch silnych midlanerów, jednak nie oznacza to, że poziom środkowej alei spadnie. Do ligi dołączyły nowe młode talenty – Jizuke, Caedrel czy wymieniony przeze mnie niżej Nisqy, który co prawda grał w NA, ale wciąż może być uważany za nowicjusza. Warto w tym sezonie śledzić Perkza by zobaczyć jak poradzi sobie z nowymi wyzwaniami.
#2 Alphari
Górna aleja, to obok środkowej miejsce, w której w Europie jest aktualnie najwięcej gwiazd. Vizicsacsi, sOAZ, Odoamne, Wunder. Mimo tego w zeszłym sezonie Alphari wdarł się na górną aleję w LCS i świetnie radził sobie z gwiazdami i weteranami. Teraz po zdobyciu doświadczenia w graniu przeciwko najlepszym toplanerom z całego świata (Huni, Hauntzer, 957 czy inni, z którymi Misfits mierzyło się w scrimach). Alphari wraca teraz już jako weteran sceny światowej i gracz, którego należy się obawiać. Właśnie on może być jednym ze źródeł sukcesu MSF w 2018 roku.
#3 Nisqy
Powracający z Ameryki midlaner nigdy nie był gwiazdą w swoim zespole. Był jednak solidnym zawodnikiem, który rzadko zawodził. Gra w Europie jednak to całkiem inna bajka. Czeka go teraz spotkanie z europejskimi potęgami środkowej alei – Perkz, Caps, Nukeduck, to genialni mechanicznie zawodnicy, którzy tylko czekają na momenty, by móc zabić swojego przeciwnika i zdobyć przewagę. Dlatego przed Nisqy stoi trudne zadanie. Aby Splyce mogło zawalczyć o Mistrzostwo to Belg musi radzić sobie z utrzymaniem agresywnych przeciwników, którzy tylko będą czekali na jego najmniejsze potknięcie. Myślę, że jednak warto go śledzić, by sprawdzić czy podoła po powrocie z NA.
Najgorszy skład
McCasimir
MicroAce się pewnie ze mną nie zgodzi, ale jak myślę o “najgorszym składzie” jak patrzę na dużą część drużyn w NA LCS. Biorąc pod uwagę jak duży budżet miały dzięki franczyzie amerykańskie formację, to większość z nich jest przygnębiająco mało interesujących. Nawet jeśli w jakimś teamie znajdziemy gwiazdę, a obok niej obiecującego młodzika, to zawsze zobaczymy też nick gracza o niskim poziomie, którego umiejętności są mocno wątpliwe. Jest to szczególnie bolesne, że parę formacji ściągnęło nawet europejskie gwiazdy, by zbudować potem wokół nich mało obiecujący skład. Boje się, że większość gier w tym splicie w NA LCS może być nie o wygranie ligi, a o ucieczkę ze strefy spadkowej. Nawet potencjał dotychczasowych czołowych drużyn został dość rozwodniony, z gwiazdami migrującymi do drużyn, które wyglądają teraz co najwyżej średnio. Formacje takie jak OpTic, Clutch Gaming, 100 Thieves, Golden Guardians, czy nawet Cloud9 mają swoje widoczne silne strony, jednak moim zdaniem są one jednocześnie równoważone przez wyraźne problemy pojedynczych zawodników. Dobrze, że każdy zespół ma teraz swój “Academy team”, ponieważ spodziewam się dużej ilości awaryjnych zmian już na samym początku splitu.
MicroAce
Cóż, McCasimir wyżej ma częściową rację. Nie zgodzę się, że jest to aż tak tragiczne – według mnie największym problemem (zresztą nie tak trudnym do wyeliminowania) będzie brak zgrania. Rzeczywiście, przez liczne tranfery wiele drużyn na pewno będzie musiało popracować nad synergią, aczkolwiek jest to jak najbardziej do przejścia. Mimo to jednak mam tutaj swojego “faworyta” jeśli chodzi o team, który uważam za najgorszy. Na ten moment jest to Golden Guardians. Zespół ten wygląda jakby był złożony bez żadnego wyraźnego pomysłu (co zresztą niebezpośrednio zarzucał McCasimir większości drużyn z NA), z graczy którzy byli akurat wolnymi agentami w tym momencie i mogli przedstawić jakiekolwiek doświadczenie. Oczywiście pozytywnie nastraja obecność Hai’a oraz Contractz’a w tej drużynie ale wydaje mi się, że nie będzie to wystarczające żeby rywalizować na odpowiednim poziomie z innymi drużynami z Ameryki, więc akurat tutaj mój głos pójdzie na Strażników.
Oczywiście mam swoje typy także na Starym Kontynencie – też nie ma ich zbyt wiele, ale skupie się na jednym – Roccat. Z kompletnie niezrozumiałego dla mnie powodu ROC podpisał kontrakt z dwoma zawodnikami organizacji NiP, która po prostu nie wypaliła. O ile transfer Profita można zaakceptować przymykając oko na poprzedni split, to HeaQ według mnie nie jest wystarczająco dobry żeby rywalizować na poziomie LCS (jeszcze – widać potencjał, ale brakuje tego ogrania), a w momencie, w którym wolnymi agentami są tacy lokalni, europejscy strzelcy jak Freeze czy Forg1ven, to wydaje się po prostu kompletnie nieprzemyślane (oczywiście w grę pewnie wchodzą też pieniądze, ale skoro i tak Europa zmierza w stronę franchisingu czemu nie postarać się o złożenie dobrego składu już teraz?). Niewiadomą jest forma Norskerena i Memento (chociaż ten drugi prezentował się całkiem nieźle w barwach Schalke, to ten pierwszy grając w tej samej drużynie miał mocno różne występy). Jedyne, do czego nie mogę się przyczepić, to podpisanie Blanca – byłem jego mega fanem za czasów PSG (który niestety okazało się jedynie nieudanym eksperymentem), i choć zagrał w zeszłym splicie zaledwie 3 gry – te w których zastępował Perkz’a w G2 na początku splitu – to widać, że nadal na tym najwyższym poziomie grać jakoś potrafi. No cóż, ogólnie nie jestem przekonany, ale zobaczymy jak to wyjdzie.
Co wydarzyło się ostatnio?
Warto także zwrócić uwagę na najważniejsze wydarzenia e-sportowe, spomiędzy sezonów.
Spis zmian składów Europie – KLIK
W NA LCS wprowadzony został system franczyzowy. Oznacza to, że w lidze występować będą ciągle te same zespoły i relegacje przestaną istnieć. W związku z tym warto przyzwyczaić się do aktualnych organizacji w Amerykańskiej lidze. Są nimi:
- Team SoloMid
- Counter Logic Gaming
- Cloud9
- Echo Fox
- Clutch Gaming
- Golder Warriors
- 100 Thieves
- Optic Gaming
- Team Liquid
- FlyQuest
Zarówno w NA jak i w EU LCS zostaną wprowadzone także zmiany w formacie. Obie ligi wrócą do meczy Best of 1, zamiast obowiązującego ostatnio systemu Best of 3. Jest to dość kontrowersyjna decyzja, ponieważ zarówno zawodnicy jak i fani zwracają uwagę na potencjalny spadek w poziomie gry obu tych legionów. Riot Games argumentuje jednak swoją decyzję przede wszystkim spadkami w oglądalności lig i przystosowaniu LCS pod widza i ułatwienie mu śledzenia zmagań profesjonalnych graczy. – KLIK
W związku z powrotem do Bo1 w Europie usunięty zostanie system grup. Zespoły znowu będą walczyć w normalnym systemie ligowym, w którym każdy z każdym spotyka się dwukrotnie w ciągu splitu, a 6 najlepszych drużyn awansować będzie do playoffów. Zmienione zostaną także dni nadawania spotkań. Od teraz transmisje odbywać się będą w piątki od godziny 18:00 i w soboty od godziny 17:00.