Meta na mobilność? Też bądź mobilny! Sprawdź mobilne How2Win

LCS NA Week 1, Day 2 recap – dzień Kha’Zixa w USA

Nie wiem ile wszelkiej maści rekordów pobito wczoraj w Stanach Zjednoczonych, ale w drugim dniu superweeku LCS NA mieliśmy ich co najmniej kilka. Team Dignitas oraz Counter Logic Gaming zagrały najdłuższą grę w historii serii mistrzostw LoLa (71 minut!), Doublelift pobił rekord zabitych creepów, a Kha’Zix rekord wycarrowanych gier w ciągu sześciu godzin. Byliśmy świadkami kolejnego dnia pełnego emocji. Rewelacja inauguracji – Cloud9 – pozostała cały czas niepokonana i zajmuje obecnie pierwsze miejsce z wynikiem 3-0.
 


Team Curse 1:0 Velocity eSports

[accordion][pane title=””][/pane] [pane title=”scoreboard”][/pane][/accordion]

MVP Meczu: Crs Voyboy (Tryndamere)

  • Tryndamere Voyboya! Widzieliśmy już jego grę tym champem w poprzednim sezonie, kiedy szczyt popularności przeżywał jego build pod AP (później bardzo szybko znerfiony).
  • Cop został złapany przy próbie invade’u i stracił bardzo szybko flasha. NK Inc postawił babysittować przez to botlane, dzięki czemu frommaplestreet złapał kilka killów w early.
  • Voy szybko, w pojedynkę, wywalczył sobie sporą przewagę na top lane i to był klucz Curse do zwycięstwa w tym meczu. Cris nie miał nic do powiedzenia w tym matchupie, był dive’owany na 10 levelu pod turretem.
  • Dzięki przewadze jaką Tryndamere wywalczył sobie na topie, miał ogromny wpływ na team fighty – skupiał na sobie uwagę co najmniej trzech członków Velocity, dzięki czemu jego ADC mógł spokojnie zadawać damage, nie będąc niczym zagrożony.
  • Kluczowym momentem gry był splitpush Voyboya na topie. VEL popełniło ogromny błąd próbując w tym samym czasie pushować mida mając przewagę 4 na 5. Kiedy Voy pushnął aż trzy turrety, VEL nie zrobiło nic i był to ich gwóźdź do trumny. Curse niedługo później zrobiło barona i zdołało skończyć grę około 30 minuty.


Counter Logic Gaming 1:0 Team Dignitas

[accordion][pane title=””][/pane] [pane title=”scoreboard”][/pane][/accordion]

MVP Meczu: CLG Doublelift (Graves)

  • Chauster oddał first blood w 50 sekundzie zachowując się tak, jakby miał zminimalizowaną grę i przeglądał w tle swojego twittera. Kill dla KiWiKiDa.
  • Był to pierwszy mecz w tej edycji LCS, gdzie wszystkie linie grane były standardowo, obyło się bez lane swapów.
  • Early game fatalny dla CLG, Nien przegrał bardzo mocno na KiWiego z first bloodem, Link zremisował swoją linię w CS, ale stracił turreta, botlane CLG również nie radził sobie zbyt dobrze. W 17 minucie Dignitas prowadziło 3-0 w turretach i 1-0 w drake’ach.
  • Cała przewaga Dig zaczęła topnieć kiedy przyszło do team fightów. Bardzo dużo indywidualnych błędów,  szczególnie Crumbzza, który co najmniej kilkukrotnie wybrał zły moment na engage, rzucając się na przeciwników w sytuacjach 1v5, a jego team nie miał możliwości follow upowania.
  • Doublelift nie miał łatwego życia grając Gravesem na Dianę, Zaca, Sonę i Kennena (mały range vs masa CC). Pomimo bardzo małego range’u, regularnie robił większy dmg w team fightach niż Imaqtpie. Po słabym laning phase bardzo dobrze grał też Nien, który początkowo poszedł w full dmg Elise, dopiero później budując sustain.
  • Late game to nieustanne team fighty, które najczęściej kończyły się bardzo wyrównanie. Wszyscy popełniali indywidualne błędy, mieliśmy naprawdę dużo throwów, więcej jednak ze strony Dignitas, przez co przez całą grę CLG zrobiło aż 4 barony. Przez inhibitory żadna drużyna nie mogła jednak zakończyć gry, nawet jeżeli przeciwnicy byli martwi.
  • Gra trwała 71 minut (!!) i była oficjalnie najdłuższą grą w historii LCSa. Doublelift pobił też inny rekord – największy creep score.
  • Oprócz tego, że gracze obu drużyn zaserwowali nam niezwykle emocjonującą rozgrywkę, tak jak w studiu LCSa powiedział Doublelift w wywiadzie po grze – gra wypełniona była masą playsów na poziomie bronze league. Dignitas i CLG w tej formie wyglądają obecnie na najsłabsze drużyny w LCS.


Cloud 9 1:0 Team Curse

[accordion][pane title=””][/pane] [pane title=”scoreboard”][/pane][/accordion]

MVP Meczu: C9 Hai (Kha'Zix)

  • Curse wyjęło z szafy z napisem ‘stare’ Maokaia, a z tej z napisem ‘nowe’ Dravena. Nigdy wcześniej nie widziałem, aby Cop grał tym champem.
  • Fantastyczny grab EDwarda, kiedy Sona wardowała tribusha i first blood dla Voyboya. Zaraz później rosyjski support zroamował z mida na botlane i dzięki grabowi ‘załatwił’ swojej drużynie kolejnego killa.
  • Drużyna Sainta wyglądała przez moment jak stare, dobre (a może nawet lepsze) Curse. Voyboy wrócił do tego, czym zajmował się przez prawie cały poprzedni sezon, czyli niszczeniem przeciwnych topperów, Nyjacky i Saint dobrze roamowali, EDward prawie każdego graba zamieniał na killa, a Cop… po prostu dobrze farmił.
  • Mały błąd Curse kosztował ich shutdown na Voyu oraz drake. Zaraz później mieliśmy team fight obok barona, który FANTASTYCZNIE zagrali gracze C9. Kilka minut później powtórka całej sytuacji, Curse cały czas miało przewagę, ale Hai, Balls i Meteos po prostu niszczyli przeciwników w team fightach. Nie widziałem w tej edycji LCS, aby jakikolwiek inny team tak świetnie rozgrywał TF będąc na równi lub nawet przegrywając w goldzie.
  • Byliśmy świadkami kolejnego (trzeciego już) powrotu drużyny przegrywającej early, Hai wyciągnął swoją drużynę z naprawdę głębokiego dołka.


Team Dignitas 1:0 Team SoloMid

[accordion][pane title=””][/pane] [pane title=”scoreboard”][/pane][/accordion]

MVP Meczu: KiWiKid (Kha'Zix)

  • Kennen jest obecnie niezwykle popularny, mamy go w prawie każdej grze. Tym razem sięgnął po niego Reginald. Nie skończyło się to za dobrze – Regi grał małym ninją bardzo niepewnie, przegrał starcie 1v1 na KiWiKiDa w early, przez całą grę widać było, że jest to champion z poza jego strefy komfortu. Kapitan TSMu grał fatalnie – był outfarmiony, łapany bez pozycji, nie wiedział w jakich sytuacjach używać swojego ulti.
  • Świetnie tym razem grał Crumbzz – swoimi gankami wycarrował topa i bota, sprawiając, że Scarra miał przewagę nad Dyrusem, a Imaqtpie nad WildTurtlem.
  • Turtle grał niesamowicie overagresywnie. Brało się to być może z tego, że nie jest przyzwyczajony do sytuacji, kiedy jego drużyna przegrywa w goldzie. Mając 0/2 czy 0/3 cały czas stanowił frontlane swojej drużyny przez co był karany deadami przez Dignitas.
  • Całe Dig zagrało naprawdę nieźle, ale decydującym czynnikiem był na pewno KiWi i jego Kha’Zix, którym znakomicie snowbollował. Po raz kolejny w tej edycji LCSa widzielismy Kha łapiącego killa w early, który przeradza się w bestie. SoloMid nie miało odpowiedzi – surrender w 30 minucie.


Team Vulcun 1:0 Velocity eSports

[accordion][pane title=””][/pane] [pane title=”scoreboard”][/pane][/accordion]

MVP Meczu: V ManCloud (tak, znowu Kha'Zix...)

  • Znów mamy Kennena, znów mamy Dravena. Obecnie wraz z Kha’Zixem, są to najpopularniejsze picki w Stanach.
  • Maple oddał dwa niepotrzebne kille w early game, ale kiedy młodszy brat OddOne’a umierał po raz drugi, w zamieszaniu na topie Cris wziął double killa. Jak dotąd każdy Kennen, który miał dobry early game, carrował gry. Top lanerowi Velocity nie udała się jednak ta sztuka, przy pushowaniu mida ze swoją drużyną popełnił fatalny błąd i dał się złapać przez Thresha. Wykorzystał to ManCloud, który na Kha’Zixie zaliczył wczesnego triple killa.
  • Środkowy Team Vulcun po raz kolejny pokazał nam, jak silną postacią jest Kha’Zix. Niesamowicie czyścił każdy team fight, roamował po mapie, sprawiał, że każdy członek Velocity dwa razy zastanowił się nad swoim ruchem, jeżeli ManClouda nie było widać na mapie.
  • W pewnym momencie byliśmy świadkami baserace, który wygrało Vulcun. Obie drużyny wzięły inhibitory, ale V dało rade wziąć dodatkowo nexus turreta, co było dla nich tym bardziej opłacalne, że VES kilka minut wcześniej zrobiło barona, którego w ogole nie wykorzystywali.
  • Velocity remisowało w goldzie, ale nie miało szans w team fightach, mieli o wiele słabszy team comp. Rumble/Kha’Zix/Tristana robiły damage nie do przeżycia przez członków VES i gra zakończyła się pushem nexusa w 30 minucie. Już trzeci raz dzisiaj byliśmy świadkami one man show gracza na Kha’Zixie. Jak tak dalej pójdzie, to w przyszłym tygodniu Kha będzie first priority banem przez większość ekip w LCS.


Team Coast 1:0 Counter Logic Gaming

[accordion][pane title=””][/pane] [pane title=”scoreboard”][/pane][/accordion]

MVP Meczu: CST Jintae Orianna

  • Team Coast bez ZionSpartana, który musiał być obecny na zakończeniu swojego roku szkolnego, zamiast niego do składu powrócił Jintae, ich były midlaner.
  • 9 minuta, hand-of-god DayDreamina, czyli jak ukraść drake’a grabem Blitzkranka. Następny drake też robiony przez CLG i ukradziony przez Coast, tym razem przez Nintendude’a.
  • Wyrównane early i mid game, gra zaczęła wymykać się spod kontroli CLG kiedy Chauster zaczął robić hooki śmierci. 100% dead ratio Chaustera przy trzech kolejnych hookach z rzędu. Support CLG powinien naprawdę odłożyć Thresha i na początku swojego powrotu do supportowania grać łatwiejszymi champami.
  • Na szczęście dla CLG, nie tylko Chauster nie błyszczał hookami. DayDreamin po ukradnięciu smoka hookował już tylko tanków (Renektona albo Jarvana) albo Linka podczas robienia barona. Karthus pomimo, że umarł, obił wszystkich członków Coast i CLG miało przygotowanego free barona.
  • Rezerwowy Coast wycarrował dla nich grę. Jego Orianna była fantastyczna, ulti czasami trafiało aż cztery osoby. Jedyny błąd popełnił w 43 minucie, gdzie nie trafił shockwave’em w nikogo i dzięki temu CLG wzięło inhibitor, ale oprócz tego regularnie eliminował największe zagrożenie ze strony przeciwników – Linka.
  • Link jak na razie jako jedyny w Counter Logic Gaming gra regularnie na bardzo solidnym poziomie. Tak było też w tej grze, gdzie jego Karthus w pewnym momencie zrobił nawet quadrakilla i wydawało się, że uda mu się wycarrować grę. Większy wpływ na team fighty miała jednak Orianna, chociaż przyznać trzeba, że Jintae miał też większe wsparcie swojej drużyny.
Jeśli zauważyłeś literówkę/błąd we wpisie - prosimy o zgłoszenie tego poprzez specjalny formularz kontaktowy - dzięki automatycznemu systemowi powiadomień będziemy mogli błyskawicznie usunąć błąd.