Poznajcie historię zdrady i zemsty, przedstawiamy Wam mroczną legendę Kalisty. Miłego czytania!
Wezwanie
Wojowniczka stała pośród ruin swojego spalonego domu. Wszystko i wszyscy, którzy byli dla niej ważni zginęli, a ją samą przepełniał wszechogarniający żal… i nienawiść. Wszystko, co czuła, zamieniało się w nienawiść.
Zobaczyła uśmiech na jego twarzy, gdy wydawał rozkaz. Miał ich chronić, ale splunął na złożoną obietnicę. Tym samym skrzywdził nie tylko jej rodzinę.
Chciała się na nim zemścić. Marzyła tylko o tym, by zatopić swój miecz w jego piersi i patrzeć, jak w jego oczach gaśnie życie… ale wiedziała, że nigdy nie uda jej się do niego zbliżyć. Strzeżono ją dzień i noc i była jedynym wojownikiem. Nie uda jej się w pojedynkę przedrzeć przez jego batalion. To byłaby bezsensowna śmierć.
Wzięła głęboki oddech, wiedząc, że nie ma już odwrotu.
Na poczerniałej od ognia komodzie leżała kukła z gałęzi. Jej ciało owinięte było kawałkiem materiału oderwanego z płaszcza zdrajcy. Wyrwała go z zaciśniętej pięści swojego zmarłego męża. Obok leżał młotek i trzy zardzewiałe gwoździe.
Zebrała wszystko i ruszyła w stronę wyjścia. Drzwi zniknęły, roztrzaskane podczas ataku. Za progiem rozciągały się pola oświetlone księżycowym światłem.
Sięgnęła w górę i przycisnęła kukłę do drewnianego nadproża.
„Przyzywam cię, Pani Zemsty” – powiedziała cicho, głosem drżącym ze złości. „Usłysz moje błaganie. Przybądź. Niech sprawiedliwości stanie się zadość.”
Przygotowała młotek i pierwszy gwóźdź.
„Wzywam imię tego, który mnie zdradził” – powiedziała, wymawiając głośno jego imię. Umieściła ostry koniec pierwszego gwoździa na piersi kukły. Jednym uderzeniem młotka przybiła go do nadproża.
Jej ciało przeszedł dreszcz. W pomieszczeniu zapanował nagły chłód. Może tylko sobie to wyobraziła?
„Wzywam jego imię po dwakroć” – powiedziała, przybijając drugi gwóźdź obok pierwszego.
Zadrżała, zaszokowana. Kilkaset metrów dalej, na polu oświetlonym księżycowym blaskiem dostrzegła ciemną postać. Stała tam bez ruchu.
Kobieta wzięła kilka szybkich oddechów i wróciła do pracy.
„Wzywam jego imię po trzykroć” – powiedziała, wymawiając imię zabójcy swojego męża i dzieci, a następnie wbiła w kukłę ostatni gwóźdź.
Stanął przed nią starożytny duch zemsty. Wojowniczka zrobiła krok w tył, z trudem łapiąc powietrze.
Tajemnicza istota odziana była w archaiczny pancerz, jej ciało było niemal przezroczyste i świeciło nieziemskim blaskiem. Otoczyła ją Czarna Mgła.
Upiorna istota wydobyła poczerniałą włócznię wystającą z napierśnika – starożytną broń, która położyła kres jej życiu.
Rzuciła ją na ziemię pod nogi wojowniczki. Nikt nic nie powiedział. Zresztą słowa nie były potrzebne. Wojowniczka wiedziała, co może otrzymać – zemstę. Znała też jej straszliwą cenę – musiała oddać duszę.
Duch wpatrywał się w nią, w jego oczach widać było płonącą złość. Wojowniczka podniosła z ziemi włócznię.
„Oddaję się zemście” – powiedziała drżącym głosem. Odwróciła włócznię i skierowała jej grot ku swemu sercu.
„Oddaję się moją krwią. Oddaję się moją duszą”.
Zawahała się. Jej mąż błagałby ją, by tego nie robiła. Prosiłby ją, by nie potępiała w ten sposób swojej duszy. W jej głowie pojawiła się wątpliwość. Zjawa wciąż ją obserwowała.
Wojowniczka przymknęła oczy na myśl o poległym mężu, w którego ciało wbito miecze i topory. Pomyślała też o dzieciach, których małe ciałka leżały na ziemi. Podjęła już decyzję. Mocniej zacisnęła dłoń na włóczni.
„Pomóż mi” – powiedziała. „Proszę, pomóż mi go zabić”.
Wbiła grot włóczni w pierś, zatapiając go głęboko.
Oczy wojowniczki otworzyły się szeroko. Padła na kolana. Próbowała coś powiedzieć, ale z jej ust wydobywała się jedynie krew.
Duch patrzył niewzruszony, jak kobieta umiera.
Kiedy ostatnia kropla krwi wypłynęła z jej ciała, cień wojowniczki podniósł się z ziemi. Zerknęła zdziwiona na swoje wątłe dłonie oraz na własne ciało leżące w kałuży krwi. Spojrzała przed siebie, a w jej dłoni pojawił się miecz.
Delikatna więź przypominająca świetlny promień połączyła jej cień z duchem zemsty, którego przywołała. Kobieta zobaczyła swoją wybawczynię w nowym świetle – szlachetną wojowniczkę, którą kiedyś była: wysoką i dumną, odzianą w lśniącą zbroję. Stała pewna siebie, ale bez cienia arogancji – urodzona przywódczyni i wojowniczka. Dla takiego przywódcy warto się wykrwawić.
Wyczuła złość i empatię płynącą od zjawy. Zrozumiała, że ona też została zdradzona.
„Twoja misja jest też naszą” – powiedziała Kalista Włócznia Zemsty. Jej głos był zimny jak lód. „Teraz razem podążamy ścieżką zemsty”.
Wojowniczka kiwnęła głową.
Duch zemsty i cień wojowniczki wspólnie wkroczyły w ciemność i zniknęły.