Przed samym startem fazy play-off w chińskim LPL profesjonalną scenę w tym kraju obiegła smutna wiadomość. Okazało się bowiem, że mistrz świata – występujący obecnie w liderującym Edward Gaming Koreańczyk Heo “PawN” Won-seok nabawił się kontuzji nadgarstka i nie będzie mógł występować do końca tego splitu.
Była to o tyle istotna informacja, że PawN był pierwszoplanową postacią w EDG, które wyrosło w trakcie trwania rozgrywek na murowanego faworyta do końcowego triumfu. Co ciekawe, lider cyklu w pierwszej rundzie mierzył się z ósmą drużyną sezonu zasadniczego – znajdującym się ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji Teamem WE.
Pierwsze dwie mapy w dość dobrym stylu wygrali faworyci, ale szybko okazało się, że to starcie nie będzie dla nich łatwą przeprawą. Team WE zakończył swoim zwycięstwem kolejne dwie potyczki i o tym, kto awansuje do kolejnej rundy miał zadecydować piąty mecz.
Tymczasem zastępujący PawN-a, chiński midlaner Ceng “U” Long prezentował się bardzo chimerycznie, przeplatając niezłe gry bardzo przeciętnymi. Okazało się, że EDG postanowiło zareagować na ten problem i w piątym meczu wystąpił… sam PawN. Tak, zawodnik, który miał nie zagrać już do końca wiosennego splitu, jednak pojawił się w tym spotkaniu i… po raz kolejny poprowadził swój zespół do wygranej. Jego Kassadin siał spustoszenie w szeregach rywali i śmiało można powiedzieć, że Koreańczyk po raz kolejny zadecydował o wygranej EDG, kończąc to spotkanie z rezultatem 6/1/7.
Jako podsumowanie całej sytuacji nasuwa się na myśl tylko jedno słowo – nieprawdopodobne. Nie wiadomo, na ile jego uraz był poważny, ale poświęcenie Koreańczyka dla drużyny jest godne podziwu.