W Kolonii trwają właśnie największe targi gier w Europie. Na panelu Xbox pokazano nam grę zapowiadającą powrót do Parku Jurajskiego, mowa o Jurassic World: Evolution.
Ostatnio w kinie zauważyć możnna koszmarną modę na kręcenie filmów, żerujących na nostalgii do starszych tytułów. Tak dostaliśmy nowe Gwiezdne Wojny, Macgyvera czy GhostBusters. Jednym z takich “zombie” został Jurassic World. Film się zwrócił, zarobił na siebie i dodatkowo został dość dobrze przyjęty przez krytyków. Obecnie jest mowa o drugiej części i stworzeniu kolejnego filmowego uniwersum. Na tej fali ma powstać nowa gra i to o niej dziś będzie mowa.
O samej produkcji nie wiemy za wiele, ma pozwalać na budowanie i zarządzanie własnym parkiem rozrywki oferującym bliskie spotkania z wymarłymi gatunkami. W przeszłości mogliśmy dostać już dwa tytuły oparte na tym samym pomyśle Jurassic Park Builder i Jurassic Park Operation Genesis. Pierwszy z nich to dość popularna gra na telefony oferująca budowanie i znacznie uproszczone zarządzanie Parkiem. Dodatkowo pozwalała nam na stworzenie podwodnego i lodowego parku dla specjalnych okazów, lecz innej strony oferowała także walki między dinozaurami, co trochę niszczyło koncepcje gry. Drugą natomiast jest Tycoonem (gra opierająca się na zarządzaniu danym obszarem/instytucją i.t.p.) z 2003, tytuł jednak nie przetrwał próby czasu. Oferował kilka ciekawych rozwiązań i zmuszał nas do znacznie bardziej szczegółowego zarządzania Parkiem. Gracz musi operować pieniędzmi nie tylko na jedzenie i nowe dinozaury, ale też na płace, badania i rozwój. Poza tym, byliśmy recenzowani przez odwiedzających co wpływało na przyszłe wpływy z kas. Mimo ciekawego pomysłu i świetnej muzyki, gra okazała się zwyczajnie nudna i to co intrygowało i wciągało na początku, nie było w stanie gracza na dłużej zatrzymać. Twórcy nie przewidzieli, że oglądanie żyjących w spokoju dinozaurów i okazjonalne próby ucieczki nie usatysfakcjonują graczy tak jak oglądanie spokojnego życia i prób zabójstw Simsów.
Jurassic World: Evolution prawdopodobnie będzie połączeniem obu wyżej wymienionych tytułów. Jestem pewien, że taka formuła była by bardzo dobra… przy pierwszych godzinach rozrywki: od zera do Johna Hammonda. Jednak monotonia mogła by mocno ograniczyć zabawę. Na telefonie taka formuła trzymała przez kilkugodzinne odliczanie prac budowlanych i badań, zmuszające nas – nie do kilku długich posiedzeń nad grą – a kilkuset odwiedzin i małych zarządzań. Ta druga formuła nie ma prawa bytu jako tytuł płatny.
Jestem więc ciekaw co przygotują twórcy by wzbogacić rozgrywkę i nie uczynić jej monotonną. Być może dorównają/ zastąpią tytuły oparte na zarządzaniu miast takie jak Cities Skylines, czy SimCity. Wszystkiego jednak dowiemy się latem 2018, 15 lat po premierze Operation Genesis.
Jak sądzicie co można by wprowadzić do gry o Parku tematycznym by uczynić go ciekawym na wiele godzin rozgrywki? Piszcie w komentarzach.