Wczorajszego dnia obył się najważniejszy mecz sezonu w League of Legends na zawodowej scenie. Uczestnikami finału byli chińska formacja FPX oraz europejskie G2, z Marcinem “Jankosem” Jankowskim w składzie.
Faworytem tego pojedynku było G2 Esports. Europejska drużyna w półfinale pokonała legendarne SKT, i to właśnie mecz półfinałowy okrzyknięty został przedwczesnym finałem. Finałowe starcie miało być “bułką z masłem” dla Jankosa i spółki.
Gracze G2 niestety już na początku zderzyli się z twardą rzeczywistością i zostali sprowadzeni na ziemię. Pierwszy pojedynek w formacie BO3 padł dość łatwo łupem FPX. Co ciekawe w tym meczu zagrały aż cztery postacie, które potencjalnie występują w roli wsparcia.
Drugi mecz miał być wielkim powrotem G2 w tej serii, jednak… ponownie G2 zostało pokonane. Tym razem jeszcze łatwiej.Na tablicy wyników było 0-2 dla FPX i tytuł mistrzowski realnie zaczął się oddalać od G2. Przełamaniem miała być trzecia mapa.
W trzeciej mapie przełamania nie było. FPX ponownie łatwo pokonało G2. Jankos nie został drugim Polakiem z tytułem mistrza świata, a Caps pod raz drugi z rzędu został pokonany w finale.
G2 w tym sezonie wygrało prawie wszystko. Prawie, ponieważ przegrali oni swój najważniejszy mecz w sezonie, dlatego też będą oni musieli poczekać przynajmniej rok, żeby zdobyć mistrzowski tytuł.