Mistrzostwa Świata w League of Legends ruszyły na dobre. Choć prawdziwe emocje dopiero przed nami to już mogliśmy poczuć dreszczyk e-sportowej rywalizacji. Postarały się o to przede wszystkim ekipy Teamu SoloMid, Royal Clubu, Edward Gaming oraz AHQ e-sports. Czas na raport z kolejnych dwóch dni Worldsów!
Ponownie bardzo dobrze radził sobie jedyny koreański reprezentant w grupach A i B, czyli Samsung White. Jeden z faworytów całego turnieju po raz kolejny nie dał żadnych szans rywalom, wygrywając wszystkie mecze 2. rundy. Co prawda Imp znów nie ustrzegł się błędów, ale jego umiejętności po prostu deklasowały strzelców przeciwników – NaMei, GarnetDevil i HolyPhoenix zupełnie nie potrafili przeciwstawić się koreańskiemu ADC. Ekipa Samsunga nie wyglądała co prawda na drużynę, która ma wygrać Mistrzostwa Świata, ale dało się też zauważyć, że zawodnicy OGN-u grają na luzie i nie pokazują 100% swoich możliwości. Tak czy inaczej White przystąpi do rywalizacji w ćwierćfinale jako zdecydowany zwycięzca grupy A.
Tymczasem dość różnie na razie radzą sobie w fazie grupowej chińskie formacje. Z jednego strony mamy Royal Club, który zdominował pierwszą turę spotkań i co prawda raz poległ w drugiej rundzie, w starciu z Teamem SoloMid, ale i tak zwyciężył w swojej grupie. Znakomicie radzi sobie przede wszystkim Uzi, który według wielu ekspertów był MVP grupy B. Młody chiński strzelec po prostu miażdżył kolejnych rywali na dolnej alei: Bebe, CandyPandę i WildTurtle’a (choć raz przegrał mecze przeciwko temu ostatniemu). Na drugim biegunie znajduje się natomiast NaMei, który podobnie jak cały zespół Edward Gaming póki co zawodzi. Chińska drużyna nr 1 była zmuszona grać w barażach o 2. miejsce w grupie po tym jak w drugiej turze spotkań uległa nie tylko bardzo mocnemu Samsungowi White, ale także zdecydowanie niżej notowanemu AHQ e-sports. Zapowiada się ciekawy ćwierćfinał, w którym zmierzą się obydwie formacje z LPL.
Kolejnym regionem wartym wspomnienia jest GPL, którego obydwaj reprezentanci zostali rozlosowani do dwóch pierwszych grup. W ich przypadku także nastąpiła duża różnica pomiędzy oczekiwaniami a wynikami. Taipei Assassins, mistrzowie sezonu 2 po zupełnym zdominowaniu rozgrywek we własnym regionie przystąpili do Worldsów w dużymi nadziejami na dobry rezultat. Tymczasem Tajwańczycy kompletnie zawiedli swoich kibiców. Po dość przeciętnych występach w 1. i 2. dniu w drugiej turze zaprezentowali się tragicznie. Przez cały turniej zupełnie niewidoczny był Morning, po dwóch pierwszych, dobrych spotkaniach zniknał też Winds. Poniżej swojego poziomu zagrał również Achie, a w ostatnich spotkaniach kiepsko wypadł nawet Bebe. Bardzo dobrze wypadło za to AHQ e-sports. Drugi zespół rodem z Taipei ponownie nie dał szans Dark Passage, a następnie zwyciężył z Edward Gaming, co spowodowało tie-break pomiędzy tymi drużynami. Niestety Chińczycy okazali się w nim zbyt mocnym przeciwnikiem, ale i tak AHQ należą się duże brawa za ambitną walkę. Doskonale zagrał przede wszystkim Westdoor, niemniej należy pochwalić także Prydza oraz Naza.
Tylko jeden reprezentant Ameryki miał do tej pory okazję zaprezentować się światu. Był to jednak nie byle kto, bo rozstawiony z pierwszego koszyka TSM. Podopieczni Reginalda w pierwszej rundzie prezentowali się obiecująco, choć niepokoił bardzo jednostronny mecz przeciwko Royal Clubowi, który Team SoloMid przegrał. Do rewanżu Bjergsen i spółka przygotowali się już jednak znacznie lepiej i pokonali chińskich rywali. Wszyscy oczekiwali, że dojdzie do dogrywki między tymi drużynami o pierwsze miejsce w grupie, ale TSM znów zaskoczył, tym razem niestety negatywne, i poległ w staciu z SK Gaming. Amerykańskiemu zespołowi będzie bardzo trudno o zwycięstwo w ćwierćfinale, gdyż zmierzy się w nim z koreańskim Samsungiem White, ale TSM już nieraz pokazał, że jest nieprawdopodobnie nieprzewidywalną drużyną.
Tak jak Amerykanie, także Europejczycy mieli w grupach A i B tylko jednego przedstawiciela. Był to teoretycznie najsłabszy zespół z trójki, która pojechała na Mistrzostwa Świata. SK Gaming zaprezentowało się słabo w pierwszej turze, ale widocznie bardzo wiele dał drużynie powrót do składu Svenskerena, który nie wystąpił w trzech pierwszych spotkaniach z powodu własnej głupoty (ban spowodowany toksycznym zachowaniem w SoloQ). SK udało się wygrać dwa z trzech spotkań i pozostawić po sobie dobre wrażenie. Świetnie na Worldsach zaprezentował się przede wszystkim Freddy, pomimo słabszej ostatniej gry Swainem. W drugiej rundzie znacznie lepiej zagrał też botlane europejskiej formacji. CandyPanda-nRated tym razem dużo wnieśli do poczynań zespołu. Wydaje się, że zdecydowanie najsłabszym ogniwem drużyny był na przestrzeni tych sześciu meczów Jesiz, który niestety zupełnie nie poradził sobie na poziomie Mistrzostw Świata.
I na koniec został jeszcze reprezentant turnieju o dziką kartę. Niemniej po występach tureckiego Dark Passage ciężko stwierdzić czy nowo powstałe regiony zbliżyły się choć o krok do “wielkiej piątki” (OGN, EU LCS, NA LCS, LPL, GPL). Z całkiem niezłej strony w pojedynczych spotkaniach spisali się HolyPhoenix i FabFabulous, choć w drugiej części meczów grupowych ten drugi już nie błyszczał, przeciwnicy znacznie bardziej na niego uważali. Tak czy inaczej trzeciego i czwartego dnia Dark Passage pomimo kilku przebłysków lepszej gry znów przegrało wszystkie trzy spotkania i zakończyło fazę grupową z przygnębiającym bilansem 0-6.
TABELA
WYNIKI I VODY - DZIEŃ 3
- Dark Passage 0:1 Samsung White
- Royal Club 1:0 SK Gaming
- Samsung White 1:0 ahQ eSports
- Team SoloMid 1:0 Taipei Assasins
- Edward Gaming 1:0 Dark Passage
- Taipei Assasins 0:1 SK Gaming
WYNIKI I VODY - DZIEŃ 4
- Royal Club 0:1 Team SoloMid
- Dark Passage 0:1 ahQ eSports
- Taipei Assassins 0:1 Royal Club
- Edward Gaming 0:1 ahQ eSports
- Team SoloMid 0:1 SK Gaming
- Edward Gaming 0:1 Samsung White
- Edward Gaming 1:0 ahQ eSports
A tutaj znajdziecie powtórki wszystkich spotkań: VOD