Połowa splitu amerykańskich LCS minęła bardzo szybko, ale nawet w tym krótkim okresie mogliśmy zaobserwować dynamicznie zmieniającą się metę na przestrzeni tych kilku tygodni. Przyjrzyjmy się jednak, jak wyglądały najpopularniejsze wybory profesjonalistów na zachodnim kontynencie.
Top Lane
Tutaj bardzo łatwo można zauważyć dwóch faworytów amerykańskich graczy górnej alei – w tym momencie na górze królują Gnar i Gangplank. Brakujące Ogniwo wystąpiło w 35 z 50 dotychczas rozegranych gier, a w 9 zostało zbanowane, co daje nam imponujący wynik 88% obecności w draftach amerykańskich rozgrywek. Nie ma co się dziwić – Gnar bardzo dobrze radzi sobie podczas fazy linii i genialnie działa w teamfightach, co sprawia że jest uniwersalnym pickiem nawet w ciemno – ciężko na ten moment wybrać taką kontrę tego picku, żeby kompletnie wyłączyć prehistorycznego Yordle’a z gry. Jeszcze efektowniej jednak wyglądają statystyki tego drugiego króla toplane’u NA – Postrach Siedmiu Mórz widocznie stał się też postrachem Północnej Ameryki, bo jak dotąd wystąpił w 96% (!) wszystkich rozegranych draftów, z czego aż 50% stanowiły jego bany. Oznacza to, że GP został zignorowany w wyłącznie dwóch spotkaniach. Co wpływa na taką popularność pirata? Cóż – dzisiejsza meta wydaje się być wyraźnie nastawiona na dłuższe, przeciągnięte gry, co bardzo sprzyja late-game’owemu nastawieniu tego bohatera, a do tego, podobnie jak w przypadku Gnara, ciężko go skontrować – oprócz odpowiedniego bohatera potrzeba też solidnej pomocy junglera (o czym boleśnie przekonał się Licorice w pojedynku z Hunim w ostatnim tygodniu rozgrywek). Oczywiście widać to także na winrate drużyn dysponujących tym bohaterem – ekipy z nim wygrały 70% spotkań w których występował! Gangplankowi pomaga też fakt, że jest postacią bardzo lubianą przez topowych graczy w Ameryce – zawodnicy tacy jak Huni, Hauntzer czy Solo bardzo chętnie sięgają po pirata jako swój pierwszy wybór. Cóż, akurat w przypadku topa te zmiany mety nie są tak dynamiczne jak na innych liniach, a nie zapowiada się na jakiekolwiek poważniejsze nerfy dla Gangplanka, więc zdaje się że będziemy go mieli jeszcze okazję sporo pooglądać jeśli chodzi o amerykańskie rozgrywki.
Oprócz dwóch wymienionych wyżej postaci nie ma postaci, które jakoś specjalnie wybijałyby się ponad normę. Od reszty toplanerów odstaje jeszcze tylko trio Vladimira, Ornna oraz Camille, ale ich wyniki nie są zbyt imponujące – mają oni odpowiednio 33, 44 i 43% winratio w swoich meczach. Widać wyraźnie że są to picki drugiej kategorii które pojawiają się jedynie wtedy, gdy dwóch powyższych faworytów zostaje zbanowanych, ale akurat te postacie są po prostu lepiej zoptymalizowane od reszty – przykładowo Luciana, Jayce’a czy Urgota, którzy pojawiają się głównie jako wybory nastawione konkretnie pod dany match-up lub kompozycję, jednak tutaj większego ewenementu niż Yasuo Huniego jeszcze nie doświadczyliśmy.
Jungle
Jeśli chodzi o jungle, tutaj topowe picki niewiele różnią się od tych ze Starego Kontynentu. Również na szczycie jest tu wielka trójka Sejuani, Jarvana i Zaca, ale oprócz tego możemy zauważyć dziwną zależność – 2 z 3 wymienionych wyżej postaci ma winratio poniżej 50%. I o ile nie jest to bardzo dziwne, bo takie odchylenia mogą się zdarzyć w jedną bądź drugą stronę gdy postać jest całkiem optymalnie zbalansowana – więc 42% wygranych u Sejuani jeszcze można zrozumieć, lecz Jarvan IV, zagrany w ponad dwukrotnie mniejszej liczbie spotkań od Furii Zimy, ma współczynnikiem zwycięstw na poziomie zaledwie 20%! Cóż, jak widać ekipy z Ameryki muszą mieć sentyment do księcia Demacii, bo wybierają go nawet mimo to że zwyczajnie sobie nie radzi – chociaż z drugiej strony jest on najpopularniejszym na ten moment junglerem spoza kategorii tanków, więc w pewnych kompozycjach posiadających wystarczającą ilość obrońców jak najbardziej może on znaleźć swoje miejsce – co jednak nie zmienia faktu, że jego statystyki nie wyglądają zachęcająco. Zwłaszcza, że Zac, będący na trzecim stopniu podium pod względem spotkań w których wystąpił, ma WR na poziomie 77%. Tutaj jednak na korzyść Tajnej Broni przemawia fakt, że w Ameryce jego głównym fanem jest Dardoch, co mogło w sporym stopniu przełożyć się na jego efektywność. Odbiło to się jednak w sporym stopniu na jego współczynniku banów, który z tej trójki jest najwyższy.
Poza dominującą trójką mogliśmy oglądać także 9 innych leśników – ale skupmy się na kolejnej trójce poza podium. Są to Skarner, Jax oraz Kha’zix. Cóż – jak widać to 3 różne typy junglerów – Skarner jest typowym tankiem z dużą ilością efektów kontroli tłumu, Jax to splitpusher, natomiast Kha pełni rolę typowego asasyna. Jak widać jednak te 2 ostatnie role nie są w aktualnej mecie zbyt efektywne, natomiast Skarner dopiero powoli wchodzi na amerykańską scenę, jednak patrząc na jego ostatnie wyniki może się tu rozgościć. Tutaj jednak nie ma co się dłużej rozwodzić – patrząc na obecny stan i zapowiedzi przyszłych patchów podium będzie niezagrożone – przynajmniej do końca zasadniczego splitu.
Middle Lane
Środkowa linia jest chyba najbardziej zróżnicowaną, ale nie tyle z powodu tylu grywalnych i optymalnych bohaterów na tę aleję, co z masą banów w kierunku właśnie midlanerów. Sprawia to, że mimo że przykładowo Zoe nie widzimy tak często (wystapiła jedynie w 7 spotkaniach), to w draftach jest wszechobecna – jej banratio jest na poziomie 84% gier, po czym widać że Aspekt Zmierzchu nie pojawił się w ogóle jedynie podczas JEDNEGO draftu. Podobnie sytuacja ma się z Azirem i Ryzem – byli obecni w odpowiednio 39 i 41 draftów, jednak do gry weszli na jedynie 11 i 17 spotkań.
Tierem drugim postaci na środek można nazwać w zasadzie 5 postaci – Malzahara, Taliyah, Galio, Cassiopeię oraz Oriannę. Cóż – pokazuje to wyraźnie, że w obecnym stanie zabójcy po prostu nie mają szans pojawić się w mecie, która obecnie jak widać jest zdominowana przez silnych, kontrolnych magów. Oprócz tego mogliśmy zauważyć okazjonalne wybory w stylu Fiory, Jayce’a czy Corkiego na środek, jednak cóż – widać że te postacie są wybierane raczej niechętnie, i większość drużyn woli na środku trzymać jednak solidne źródło obrażeń magicznych, najlepiej jeszcze skalujące się z upływem czasu gry.
AD Carry
Strzelcy to pozycja, na której chyba najbardziej widać dynamikę zmian mety. O ile w Europie na tronie zasiada bezkonkurencyjnie Tristana, to Ameryka ma swojego króla dolnej alei. Choć Dumna Kanonierka tutaj także jest częstym wyborem, gracze z NA wyraźnie wolą Ezreala. Wystąpił on w dokładnie połowie rozgrywek, a w ponad 1/5 został zbanowany, co daje łączny wynik prawie 3/4 udziału w draftach zachodniego kontynentu. Głównym powodem tego jest to, że strzelec ten jest bardzo bezpiecznym pickiem i można go śmiało brać w ciemno, nie obawiając się jakoś strasznie o kontrę – jednak nie należy spodziewać się po nim cudów, jego winrate jest na poziomie 48% pokazując że rzadko jest jakimś przełomowym czynnikiem w grach w których występuje. Jeszcze potężniejszą, ale “ukrytą” królową Ameryki jest jednak Kalista – widzieliśmy ją jedynie w 14 spotkaniach, co stawia ją na 4 miejscu pod względem popularności, ale za to może ona pochwalić się bardzo dużym współczynnikiem banów (jak na strzelca) – 54%. Taki stan rzeczy można jednak łatwo zrozumieć – po tym co pokazał Altec w ostatnim tygodniu przeciwko Cloud9, bardzo prawdpodobne że ten wynik jedynie się zwiększy.
Na drugi plan w NA schodzą za to tacy strzelcy jak Kog’maw czy Varus. Gracze zrozumieli już że Kog’maw jest już zwyczajnie nieopłacalny przez to, że występuje dużo jego lepszych zamienników, natomiast Varus mocno ucierpiał na utracie znaczenia kompozycji nastawionych pod poke, ale te postacie łączy też jedna wyraźna różnica w porównaniu z bohaterami z topki – nie mają oni żadnych solidnych możliwości ucieczki, co sprawia że będą bardzo łatwym kąskiem dla inicjacyjnych junglerów jak Skarner czy Sejuani czy też magów z ogromnym zasięgiem w późniejszej fazie gry.
Support
Na wsparciu można wyszczególnić 4 postacie, które jakkolwiek wybijają się przed szereg i wyglądają obecnie na najlepszych i najbardziej uniwersalnych supportów – zacznijmy od tych najpopularniejszych na tę chwilę. W kilku ostatnich tygodniach na amerykańską scenę wdarł się Alistar. Potężny, tankowaty wspierający przy swojej ogromnej ilości efektów kontroli tłumu dysponuje naturalną możliwością inicjacji, bardzo pomaga też w różnych roamach i towerdive’ach. Oprócz tego dzięki swojej umiejętności pasywnej w dużym stopniu wspiera sustain swojego strzelca na linii. Obecnie jednak nie jest tak straszny jak się wydaje – przy 15 pickach w tym sezonie ma winratio na poziomie zaledwie 40%, ale nadal łapie dużą ilość banów – jak dotąd Minotaur wykluczony został 18 razy. Podobnym potencjałem dysponuje jeszcze popularniejszy Braum – Serce Freljordu posiada szalenie przydatną umiejętność pasywną, która znaduje zastosowanie i na linii, i w dalszych fazach gry. Oprócz tego jego tarcza może być kluczowa przeciwko niektórym przeciwnikom, jak na przykład Zoe czy Ezreal. Dółóżmy do tego superumiejętność która nadaje się zarówno do inicjacji jak i disengage’u, i cóż – wydaje się że mamy przepis na idealnego wspierającego. Oddają to też statystyki – jak dotąd Braum wystąpił w 84% z 50 wszystkich draftów, z czego 30 razy został wybrany, i mimo popularności wypracował sobie relatywnie przyjemny współczynnik zwycięstw w liczbie 57%.
Mniej popularnym supportem w tym momencie jest Taric – zamyka on to podium popularności, bo mimo że wykręca lepsze statystyki, to pojawił się w rozgrywkach wcześniej niż Minotaur i w ostatnim czasie raczej to Alistar jest częstszym wyborem. Cóż – podobnie jak poprzednicy jest on typowym wspierającym obrońcą, ale poza tym dysponuje też mechaniką niewrażliwości, która dobrze wykorzystana może odwrócić losy teamfightu. Ostatnim, największym “przegranym” w tej czwórce topowych wspierających jest Tahm Kench. Rzeczny Król obecnie wypadł z mety, bo meta faworyzuje teraz bardziej strzelców którzy “potrafią sami o siebie zadbać”. W związku z tym w ostatnich tygodniach nie mogliśmy oglądać go zbyt dużo, a jego spora prezencja w draftach to raczej już relikt z początku splitu niż realna siła.