Niedawno Overwatch obchodził swoje pierwsze urodziny, Paladins umacnia się jako gra znana nie tylko jako kopia gry Blizzarda, a Battleborn… ktoś o tym jeszcze pamięta? Shooterów z wyborem wyspecjalizowanych klas nie brakuje. Jednak czy warto wrócić do starszego już dzieła Valve ?
Team Fortress 2 to gra wydana przez Studio Valve w 2007 w pakiecie Orange Box, od 2008 dostępna jako oddzielny produkt. Sama gra, w przeciwieństwie do innych shoterów macierzystej spółki, oferuje bardziej kreskówką grafikę i mniej realistyczną rozgrywkę, której fabuła rozgrywa się w latach 60-tych. W samej grze wcielamy się w jedną z dziewięciu klas i walczymy na wszelakich mapach oraz trybach, reprezentując od zawsze zwaśnione firmy RED i BLU.
Za cztery miesiące gra o grupie najemników będzie świętować 10 lat na rynku. Mimo upływu czasu gra wciąż jest bardzo grywalna i nie odstępuje w tym aspekcie młodszym rywalom. Ci akurat mogą poszczycić się ogromną liczbą rozbudowanych mechanicznie postaci, które posiadają specjalne umiejętności. Dziewiątka bohaterów Team Fortress 2 nie może pochwalić się takimi sztuczkami, wynagradzają to ogromną gamą wszelakich broni i przedmiotów kosmetycznych. Poza tym posiada znacznie więcej map i trybów gry, nie wspominając już o dziełach moderów, bo to oni wciąż rozwijają starą grę.
Wielu pewnie przyzna, że odnoszący sukcesy Overwatch posiada ciekawą fabułę i rozbudowanych bohaterów, więc jeżeli zależy tobie na tym, by postać, którą sterujesz była ciekawa pod względem fabularnym, to masz kolejny powód, by zagrać w tą produkcje. Możesz wcielić się w szalonego lekarza, który stracił dyplom medyczny, australijskiego snajpera, który ma problemy z rodzicami lub szkockiego specjalistę od ładunków wybuchowych… który jest uzależniony od alkoholu.

Bohaterowie gry w wersji z lat 20
Ciągłe aktualizacje wydłużają żywotność gry. Studio Valve wciąż usprawnia jeden ze swoich najbardziej udanych tytułów, nowsze patche nie wprowadzają już rewolucyjnych zmian, a bardziej skupiają się na ciągłym balansie i sporadycznym dodawaniu nowej zawartości. Mimo to aktualizacje wychodzą dość często bo mniej więcej raz na miesiąc, choć czasem okres ten skraca się do dwóch tygodni.
Nawet jeżeli ktoś nie jest zbyt zainteresowany samą grą, a powodem tej niechęci jest nie tylko miłość do młodszych rywali gry, to i tak powinien obejrzeć materiały promocyjne, bo studio Valve oprócz dobrej gry wydało fantastyczny soundtrack, a oficjalne filmy takie jak Expiration Date czy materiały z cyklu Meet the Team ( które przybliżają nam osobowości i cechy grywalnych bohaterów ) są prawdziwymi, krótkometrażowymi arcydziełami, które oferują ciekawy, choć niezbyt wyszukany humor. Zmieniając na chwile temat: dziwne, że w czasach, gdzie ekranizacje gier i odświeżanie serii w postaci filmu stało się normą, nikt jeszcze nie wpadł na pomysł zekranizowania historii grupy przygłupich najemników.
Osobiście wracałem do tej gry kilkukrotnie, zazwyczaj kończyło się na 2-3 godzinach, a potem gra mi się nudziła, jeżeli jednak usiadłem do tej produkcji z przyjaciółmi, to zacząłem żałować, że zostawiłem tą grę dla innych. Jeżeli więc szukacie ze znajomymi gry, w którą chcielibyście pograć razem lub przeciwko sobie, to TF2 spełni wasze wymagania. Podsumowując: nieśmiertelni bohaterowie, wierni fani i ogromna społeczność to pokusa, którą polecam każdemu zakosztować, choćby na chwilę.
Czy graliście w TF2? Czy zamierzacie wrócić do tej produkcji? Czy chcielibyście przeczytać artykuł o fabule tej gry? Piszcie w komentarzach.