Nie tak dawno rozgrywki Challenger Series dopiero startowały, a teraz za nami jest już ponad połowa zmagań, która upłynęła pod znakiem dominacji Teamu Dignitas.EU oraz Renegades z Alex Ichem w składzie, a także nieudanych występów polskich zawodników na zapleczu LCS.
EU Challenger Series
W Europie, zgodnie z oczekiwaniami, prowadzi Team Dignitas.EU, który w sześciu dotychczasowych meczach ani razu nie schodził z Summoner’s Rift pokonany. Zespół złożony wyłącznie z Duńczyków jest na dobrej drodze do zapewnienia sobie triumfu w Challenger Series i automatycznego awansu do EU LCS. Przed nami jednak jeszcze play-offy, więc na obecną chwilę nie warto zapeszać. Plany Wunderweara, Obviousa, Sencuxa, Kobbego i Nisbetha z pewnością spróbują pokrzyżować zajmujący drugą pozycję zawodnicy Gamers2. G2 w tej edycji spisują się nieźle, ale nie sposób zauważyć potknięć z mousesports i ex-Nihilo.
Warto też wspomnieć o Denial eSports, w którym gra obecnie Woolite, były ADC Teamu ROCCAT czy Copenhagen Wolves. Co ciekawe nie jest to pierwsza przygoda Polaka z Denial (ADC grał w tej ekipie w okresie od marca do maja 2014 roku) i Woolite jest w tej chwili jedynym naszym rodakiem w Challenger Series, którego formacja nie znajduje się w strefie spadkowej.
Zaskakująco dobrze radzi sobie mousesports, które przed tym splitem wymieniło trzech zawodników. Beansu, Dan, xioh, Sedrion i Mountain mieli walczyć o utrzymanie, a tymczasem wydaje się, że raczej bez problemów awansują do play-offów, gdzie mogą zaskoczyć wyżej notowane formacje, co udowadnia zwycięstwo z Gamers2.
Tymczasem dwa ostatnie miejsca zajmują ex-Nihilo i Overclockers UK. EXN, czyli nowy zespół Xaxusa (wcześniej występował on w… mousesports) wygrało w ostatniej kolejce swój pierwszy mecz, zachowując szansę na czołową czwórkę, ale polski toplaner oglądał to spotkanie z ławki rezerwowych, a w składzie drużyny zastąpił go były gracz m.in. Copenhagen Wolves Academy – Morsu.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja jedynego, w pełni polskiego zespołu na profesjonalnej scenie. Overclockers UK, czyli Kubon, Tabasko, TakeFun, Celaver i Libik prezentują się słabo i nie wygrali żadnego z sześciu kolejnych spotkań. Do tej pory zawodnicy mogli tłumaczyć się brakiem swojego podstawowego dżunglera (ze względu na zawieszenie przez cztery mecze nie mógł grać Tabasko), ale ostatnia kolejka i dwa przegrane starcia w arcyważnych pojedynkach z Denial eSports, w których Tabasko już zagrał, stawiają Polaków w nieciekawej sytuacji. Przed nimi co prawda dwaj teoretycznie łatwiejsi rywale – mousesports i Ex-Nihilo, ale nawet komplet zwycięstw nie gwarantuje naszym rodakom miejsca w fazie play-off.
NA Challenger Series
Tymczasem za Oceanem znakomicie radzą sobie weterani – Alex Ich oraz Crumbzz i ich Renegades przewodzi tabeli z doskonałym wynikiem 6-0. Na tej samej pozycji znajduje się fenomenalny Team Coast, który zaskakuje chyba wszystkich. Cris, Shrimp, Pekin Woof, DontMashMe i KonKwon, czyli dwóch Koreańczyków, Meksykanin, Amerykanin i Kanadyjczyk, legitymują się identycznym bilansem jak ekipa Alex Icha, ale przed nimi jeszcze dwa ciężkie pojedynki – z Renegades oraz Cloud 9 Tempest. Jeśli już mowa o C9T, to drużyna ta znajduje się na trzecim miejscu z rezultatem 4-2, gdyż dwukrotnie musiała uznać wyższość RNG.
Dalej możemy dostrzec utalentowany Team Imagine, który okupuje czwartą, ostatnią bezpieczną pozycję w tabeli. Zespół złożony z mało znanych graczy walczy raczej wyłącznie o utrzymanie w stawce i jest na dobrej drodze do realizacji tego zadania. Zawodzą natomiast dwa ostatnie zespoły – Vortex (ex-F5), które niedawno musiało wymienić zawieszonego dżunglera (co ciekawe zastąpi go krnąbrny norweski leśnik K0u), a także Winterfox z ShorterACE-m i P1noyem w składzie. Zarówno jedna, jak i druga formacja może “pochwalić” się bilansem 0-6.