Oglądając E3 można odnieść wrażenie, że czeka nas – graczy niezwykły rok 2018. Na konferencji Microsoft odbyła się prezentacja nowej marki Bioware pod tytułem Anthem, którą poprowadził Jon Warner. Poprzedzało go oczywiście wystąpienie Patricka Söderlunda z Electronic Arts, w końcu Bioware pracuje dla EAware. Zaprezentowana gra wzbudziła podziw na sali swoim rozmachem i światem przedstawionym w niej.
Anthem to produkcja która zabierze nas do post-apokaliptycznego świta, gdzie ludzkość żyje za murem, który oddziela ich od środowiska naturalnego. Przyroda stała się niezwykle niebezpieczna, a w niej przetrwać potrafi jedynie Freelancer w exosuit’e. W przetłumaczeniu na nasze to taki egzoszkielet, albo jak kto woli pancerz wspomagany, tylko taki wypasiony rzecz jasna. Do tego dodajemy jetpack i otwarty świat i witaj Anthem. Może to brzmieć, tak jak bym nie oczekiwał za bardzo najnowszej gry Bioware, co jest nieprawdą, ponieważ może to być niezwykła przygoda i doświadczenie. Jeśli będziemy mieć na względzie to, że studio będzie chciało się lekko odbić po lekko nieudanej Andromedzie, to najnowsza produkcja znawców RPG na pewno zaskoczy graczy.
Co z tym gameplay'em
W Anthem widać elementy z Mass Effect’a Andromedy, między innymi ubiory czy klimat lokalizacji, prawdopodobnie część oponentów oraz potworów również, będzie podobnych do tych właśnie tej gry. Jak na razie wiadomo, że świat tej produkcji będzie otwartym światem możliwym do eksploracji w locie, ziemi i pod wodą co jest pewnego rodzaju nowym w grach z Bioware. Poza tym w nowej marce EA zauważyć można nawiązania, bądź jak to niektórzy nazywają zrzynki z takich gier jak Destiny, czy Gears of War. By zobaczyć gameplay zapraszam tutaj.
Kwestię otwartego świta poruszyłem nie bez powodu, ponieważ jak można było zwrócić uwagę na to, że w grach opartych na silniku Frostbite Biowar’u nie uświadczyliśmy dużych otwartych lokacji, mogliśmy się do nich dostać poprzez podróżowanie z mapy w menu, bądź przez dolecenie do konkretnej planety. Wynika to z problemów z silnikiem, który zwyczajnie nie daje rady udźwignąć takiej ilości detali, skryptów, dlatego w Dragon Age Inkwizycja nie mieliśmy ogromnych otwartych światów i w Mass Effect Andromeda również. Z tego powodu lekko sceptycznie podchodzę do Anthem, co nie oznacza, że nie oczekuje nowej gry Bioware oraz tego jak ludzie od świetnych RPG podejdą do nowego tematu.
Czy tak szybko wychodzi nowa marka?

Jak widać, będzie można grać nawet w 4 osoby, singlowo również.
Teraz przejdziemy do jednej z myśli która po prezentacji tej gry pojawiła się w głowach fanów Mass Effect’a. Czy najnowsza odsłona cyklu wyszła, taka niedopracowana z powodu prac nad nową marką? Na pewno jest to po części prawda, powiedziałbym nawet że jest w tym bardzo dużo prawdy, ponieważ w czasie prac nad wyżej wymienionym tytułem było wiele problemów z silnikiem i nieporozumień między studiami w Edmonton i Montreal. Prawdopodobnie, kiedy zarząd EA zauważył te problemy, a pomysł na Anthem już był razem z concept artami to mogli przerzucić bardziej doświadczonych pracowników do pracy nad nową marką. W tym przypadku nowa odsłona serii w kosmosie została potraktowana, jako projekt doskonalący nową ekipę, a biorąc pod uwagę to, że ta gra miała już wyrobioną renomę to i tak by się sprzedała.
I tak dochodzimy do momentu, w którym wydawca miał więcej do powiedzenia niż studio tworzące produkt. Dostaliśmy niedopracowany grę – niezłą, ale i nie wspaniałą. Teraz czeka nas kolejna, rozpoczynająca nowy rozdział w historii studia Bioware, jak również nową markę. Jeśli będzie to dopracowana gra ze świetnymi bohaterami i fabułą oraz nie nużącą rozgrywką, to nic innego nie pozostaje, jak tylko cierpliwie czekać. Oczywiście przecieki pewnie się ukażą, bo jest to jeden z elementów marketingu firmy, ale dostarczą nam one więcej informacji o tym nowym kąsku z ameryki. Tylko czy oczekiwania graczy nie będą za duże?