Pierwszy dzień zmagań nowego turnieju zorganizowanego przez Riot Games. Trzy najlepsze drużyny europejskie z poprzedniego splitu podejmują topkę amerykańską. Największą nadzieją naszego regionu jest zdecydowanie Fnatic, które nie ma sobie równych w swojej grupie. Faworytami po stronie drugiego zachodniego regionu są zawodnicy TSM-u. Kto zdominował rozgrywki pierwszego dnia? Zapraszam na przegląd wydarzeń ze środowych spotkań.
G2 Esports utrzymuje europejską formę. Mistrzowie ostatniego splitu z Europy zdecydowali się na kompozycję hyper-carry’ch. Kog’Maw wraz z Syndrą mieli zadawać obrażenia przeciwnikom. Gragas na górnej alei miał zadbać o inicjację, tak samo jak Braum. Rek’Sai stanowiła solidny front i mogła kontrolować przeciwnego leśnika. TSM swój skład zbudowało podobnie do swoich rywali, jednak tam głównym źródłem obrażeń miała być Tristana. Na środku zdecydowano się na bardzo uniwersalnego i solidnego tanka – Galio. On wraz z Jarvan’em IV musieli zadbać o inicjację i wykluczanie z walk przeciwnych carry’ch, którzy poza błyskiem nie mieli jak od niej uciec. O bezpieczeństwo Doublelift’a miał dbać Tahm Kench, oferujący również wysoką mobilność, dzięki swojej umiejętności specjalnej. O spokój swoich linii odpowiadała Elise. Szósta minuta był to moment pierwszych odważniejszych zagrań obu leśników. Spotkali się na górnej alei, gdzie lepsza okazała się być dwójka z drużyny amerykańskiej i pierwsza krew wpadła dla Hauntzer’a. TSM uskuteczniało dobre roam’y, dzięki Galio. Skutkiem tego była także zdobyta pierwsza wieża już w 11 minucie. Chwilę później Europejczycy próbowali odpowiedzieć turret’em na dolnej alei, jednak Bjergsen i spółka świetnie skontrowali zamiary G2 i zmietli z powierzchni Summoners Rift czwórkę ich graczy, sami nie tracąc przy tym ani zawodnika. Do ich łupów wówczas wpadła jeszcze wieża na dole. Do 19 minuty TSM skompletowało wszystkie trzy tower’y pierwszego tier’u. Przewaga Amerykanów w złocie wynosiła około 4 tysięcy sztuk. Przez dłuższy czas na mapie nie działo się nic co miałoby przełożenie na wynik spotkania. Było kilka walk, jednak bez większych konsekwencji. Wybiła 30 minuta i Hauntzer wraz z Bjergsen’em zainicjowali bitwę na środkowej alei, z której wynieśli trzy zabójstwa. Zyskali również Barona oraz Ognistego Smoka. Posiadając wzmocnienie gracze TSM-u zaczęli oblegać wieżę przeciwnika, udało im się zburzyć ich aż cztery. Mithy popełnił błąd pozycyjny i dał się w głupi sposób wyłapać, co zaowocowało inhibitorem dla Amerykanów. Doublelift wraz z ekipą oczekiwali, aż na mapie pojawi się Starszy Smok, którego zabili bez większych problemów. Chwilę wcześniej udało im się odgonić przeciwników, którzy musieli cofnąć do bazy na niskim poziomie życia. Po zabiciu Smoka udali się na Barona. G2 nawet nie podjęło walki o tego potwora. Posiadając oba wzmocnienia TSM ruszyło na bazę przeciwnika. W ciągu kilku minut udało im się zniszczyć marzenia Europejczyków o zwycięstwie. Team SoloMid zdobywa pierwsze zwycięstwo dla Amerykanów.
G2 | 0 | – | 1 | TSM | MVP: Bjergsen (TSM) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Rekkles i spółka zrobili to, co do nich należało. Fnatic dostało w swoje ręce komfortowe dla siebie picki – Kennen na adc, Corki’ego oraz Jarvan’a IV dla sOAZ’a. Kompozycje wypełnili silnym po reworku Zac’iem oraz umożliwiającym inicjację Blitzcrank’iem. Natomiast Feniksy skupiły swoją ekipę na dobrze skalującej się Caitlyn. Tak naprawdę była jedynym głównym źródłem obrażeń swojego zespołu. Na środek wpuszczono Galio, do lasu Gragas’a. Kled, mimo że zadaje nieco obrażeń, przede wszystkim miał być odpowiedzialny za inicjację ze swojej umiejętności specjalnej. Morgana natomiast dbała o ochronę przed grabami Stalowego Robota, ale również mogła zaoferować sporo efektów kontroli tłumu. Phoenix1 już w siódmej minucie udało się uzyskać pierwszą krew na przeciwnikach, gdzie MikeYeung, Ryu wraz z Xpecial’em dokonali egzekucji na Corki’m. Feniksy kontynuowały swoją ofensywę i pięć minut potem ich łupem padła wieża na dole. Zapewnili sobie tym dodatkowe złoto. Na dłuższy czas gra się uspokoiła, żadna z drużyn nie potrafiła sobie wypracować większej przewagi nad przeciwną. Taka sytuacja odpowiadała graczom ekipy europejskiej, gdyż mogli się w spokoju wyfarmić. Dopiero w 28 minucie Phoenix1 zainicjowało walkę. Jak się okazało, niekorzystną dla siebie. W jej wyniku zginęli Gragas i Galio. Feniksy nie posiadając Smite’a musiały oddać Barona. Fnatic mając wzmocnienie zniszczyło trzy wieże – w tym jedną od inhibitora. Póki na mapie nie pojawił się kolejny Nashor, obie drużyny grały bezpiecznie. Feniksy szukały walki na środku, jednak znów w jej wyniku zginął Gragas. Otworzyło to drogę do Barona dla europejskiej formacji. Po uśmierceniu stwora graczom Fnatic udało się unicestwić przeciwników. Rekkles i spółka udali się na górną aleję, by zakończyć rozgrywkę. Europa doprowadza do remisu.
FNC | 1 | – | 0 | P1 | MVP: Caps (FNC) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
G2 bliskie ogromnego throw’u. Europejska formacja skupiła się przede wszystkim na kompozycji, która ma bardzo dobrą początkową fazę gry – duet Elise i Renekton świetnie się uzupełnia. Na środku postawiono na skalującą się Oriannę. Dolną aleję wypełniła Xayah z Blitzcrank’iem. Cloud9 zdecydowało się wypuścić skład złożony z trzech postaci przyjmujących obrażenia i inicjujących walki drużynowe – Gragas’a, Kled’a oraz Thresh’a. Do niszczenia pasków zdrowia przeciwnika wysłano Viktor’a wraz z Tristaną. Drużyna z Europy bardzo dobrze weszła w mecz. Już w siódmej minucie Blitzcrank wraz z Elise zadbali o to, by złoto za pierwszą krew powędrowało na konto Zven’a. Chwilę później akcja została ponowiona – udało się zabić Concratz’a oraz Smoothie’go. Niefortunnie oba zabójstwa wpadły na konto Robota. Do 17 minuta przewaga G2 rosła bardzo szybko. Posiadali cztery zniszczone wieże, do jednej przeciwnika. Poskutkowało to sześcioma tysiącami sztuk złota przewagi. Gdy wybiła 20 minuta, Trick zabezpieczył trzeciego Oceanicznego Smoka, dzięki temu znacząco wzrosła regeneracja many i zdrowia zawodników Youngbuck’a. Mając ogromną przewagę, Europejczycy nie potrafili jej wykorzystać. Dopiero 11 minut później rozegrała się ważniejsza walka, dzięki której udało się zabić najpierw Expect’a, a chwilę później Trick’a. Poskutkowało to Baronem na korzyść dla Chmur, które zyskały szanse powrotu do rozgrywki. G2 odpowiedziało zabiciem Ognistego Smoka – był to już ich piąty Potwór. Jensen i spółka zniszczyli parę wież, dzięki wzmocnieniu. Cloud9 dobrze skalowało się już do tego etapu meczu i wydawało się, że gra będzie w ich zasięgu. Jednak Mithy dobrym grabem pozbawił życia Sneaky’ego tuż przed pojawieniem się Starszego Smoka. Tym zagraniem Blitzcrank załatwił Elder Drake’a bez większej walki. Posiadając wzmocnienie ruszyli na Barona, który zniknął szybko z powierzchni mapy. W ciągu dwóch oblężeń udało im się zniszczyć trzy inhibitory w bazie przeciwnika i dwie wieże od Nexusa. Gra jednak uspokoiła się do wstania kolejnego Nashora, którego zabiło znów G2. Cloud9 podjęło ostateczną walkę. Niestety nie przebiegła ona po ich myśli. Europejska formacja zapisała zwycięstwo na swoją korzyść. Europa 2-1 Ameryka.
G2 | 1 | – | 0 | C9 | MVP: Mithy (G2) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Feniksy zaskakują Jednorożce. Phoenix1 zdecydowało się w tej grze wybrać postaci, które umożliwiają łatwy snowball. Renekton wraz z Lee Sin’em mieli zadbać o bardzo dobry początek meczu. Corki posiadając skończoną Moc Trójcy sieje spustoszenie. Skład uzupełnili wybaczalnym duetem – Kalistą i Thresh’em. Natomiast Unicorns of Love postawiło na, chyba aktualnie najpopularniejszą kompozycję, opartą na strzelcu – Twitch’u. Zdecydowali również, że swoimi magicznymi obrażeniami wspomoże go niespotykany od dawna Ryze. Pozostałymi postaciami odpowiadającymi głównie za przyjmowanie obrażeń i inicjowanie walk byli Galio, Rek’Sai oraz Blitzcrank. Feniksy rozpoczęły spotkanie z bardzo ciekawym planem. W ciągu pierwszych siedmiu minut Ślepy Mnich trzykrotnie pojawił się na środkowej alei, co poskutkowało taką samą ilością śmierci Exileh’a. Jednorożce nie dawały za wygraną i już w 10 minucie spotkania zyskały pierwszą wieżą na górnej alei – rywale odpowiedzieli zdobyciem dolnej. Posiadając Heralda UoL ruszyło do oblężenia środka. Pomysł okazał się nie być zbyt dobrym posunięciem i trójka graczy oglądała szary ekran. Przewaga Phoenix1 zaczęła rosnąć. Moment zwrotny pojawił się około 21 minuty, kiedy to Unicorns broniło górnej wieży. W walce udało im się zabić czterech przeciwników, a w wymianie poświecili trzech towarzyszy. Potem było już tylko gorzej. Podbudowane Jednorożce podjęły walkę z Feniksami. Przeliczyli się ze swoimi możliwościami i oddali trzy zabójstwa wrogom. Wzmocnienie Nashora również padło łupem Amerykanów. W ciągu paru minut zyskali dwa inhibitory – na górnej i środkowej alei. Phoenix1 postanowiło wyczekać do kolejnego Barona, o którego UoL nie miało jak rywalizować. Posiadając wzmocnienie P1 pewnie zakończyło rozgrywkę. Niespodziewanie Feniksy utarły nosa wszystkim niedowiarkom. Ameryka kontra Europa – dwa do dwóch.
P1 | 1 | – | 0 | UoL | MVP: Corki (P1) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Szybka partia. Jak już wyżej wspominałem, europejskie formacje preferują kompozycję pod postaci dobrze skalujące się. Takimi były Orianna oraz Twitch. Pozostałe wybory były tradycyjne dla obecnie panującej mety – Thresh, Galio oraz Lee Sin. Cloud9 skupiło się natomiast na wybraniu postaci, które w jak najłatwiejszy sposób zdominują swoje linie – Renekton na górę, LeBlanc na środkową aleję oraz Caitlyn na dolną. Wspierać miał ich posiadający opcję grabu Blitzcrank oraz będący w lesie Gragas. Rozgrywka dla Chmur rozpoczęła się fantastycznie, bo już w czwartej minucie Gragas wpadł wraz z Robotem na środkową aleję i dokonali egzekucji na Caps’ie. Po 11 minucie Concratz dwa razy ponowił swoje ganki na środku, załatwiając dwa zabójstwa dla Jensen’a. Ponadto udało im się zniszczyć pierwszą wieżę na dolnej alei, na midzie oraz zabezpieczyć Ognistego Smoka. Dominacja C9 trwała w najlepsze, dzięki której mieli przewagę aż 6,5 tysięcy sztuk złota. W 20 minucie Fnatic próbowało odwrócić losy spotkania na górnej alei, jednak walka, która tam się odbyła była fatalna w skutkach dla Europejczyków. Stracili trójkę zawodników – LeBlanc miała fantastyczny bilans 7/0/2. Chwilę później Chmury udały się na Nashora. Fnatic próbowało stawiać opór, jednak szybko został on im wybity z głowy. W walce zginęli Lee Sin, Orianna oraz Galio. Bezpieczny Baron wpadł na konto Amerykanów. Cloud9 na wzmocnieniu zdobyło dwa inhibitory. Mieli ogromną przewagę, jednak ze skończeniem gry czekali do kolejnego Nashora. Po zabiciu potwora, udało im się skutecznie zakończyć rozgrywkę! Niespodziewany pogrom drużyny Rekklesa! Ameryka wysuwa się na prowadzenie 3-2 w starciu z Europą!
FNC | 0 | – | 1 | C9 | MVP: Jensen (C9) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
To był dzień Ameryki. TSM zdecydowało się na dwa nieco zapomniane w ostatnim czasie wybory – Lucian’a na pozycji strzelca oraz Gnar’a. Do lasu powędrował Karczemny Zabijaka, a na supporcie wylądował Braum. Bjergsen mógł popisać się jednym ze swoim pocket picków – Syndrą. Unicorns of Love stworzyło niecodzienną kompozycję, ale do tego zdążyli nas już przyzwyczaić. Na górną aleję powędrowała Irelia, jako kontra na pradawnego Yordl’a. Hecarim pojawił się w lesie. Na dolną aleję wybrano vastayańską parę kochanków – Xayah i Rakan. Skład uzupełnił popularny w Europie Corki. Gra była bardzo spokojna, dopiero w dziewiątej minucie pierwsza krew wpadła w ręce Irelii, gdzie zabiła samodzielnie swojego przeciwnika. W 14 minucie Jednorożce zdobyły również First Blood’a za wieżę. Minutę później zanurkowali pod środkową aleję TSM-u, jednak walka zakończyła się wymianą dwóch za dwóch. Przez najbliższy czas gra wydawała się być równa, aż do 24 minuty. Bjergsen i spółka rozegrali fantastyczną walkę na środkowej linii. Najpierw wyłapali Rakan’a, potem fantastyczną umiejętnością specjalną popisał się Hauntzer, dzięki czemu udało się zabić dwóch kolejnych zawodników UoL-u. Poskutkowało to natychmiastowym Nashorem dla TSM. Ku zaskoczeniu wszystkich, na tym wzmocnieniu udało im się unicestwić przeciwników w ich własnej bazie i zakończyć rozgrywkę. To był dzień zdecydowanie dla amerykańskich drużyn, które kończą zmagania z łącznym wynikiem 4-2.
TSM | 1 | – | 0 | UoL | MVP: Bjergsen (TSM) | Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
TSM – Bjergsen: Prawdziwy lider swojego zespołu. Dowodzone przez niego TSM świetnie pokazało się na tle europejskich przeciwników. Grając Galio skutecznie roamował na inne linie,z czym gracze G2 nie byli sobie w stanie poradzić. Dobrze wykorzystywał swoją umiejętność specjalną. Mając Syndrę w drugiej grze, skutecznie wypychał Exileh’a z linii (potrafił go nawet samodzielnie zabić). Takimi grami zasłużył zdecydowanie na tytuł zawodnika dnia. Bjergsen w formie to i Team SoloMid w formie. |
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|---|---|---|---|
1 | Fnatic | 1 | 1 | |
1 | G2 Esports | 1 | 1 | |
3 | Unicorns Of Love | 0 | 2 |
Miejsce | Logo | Nazwa drużyny | Wygrane | Przegrane |
---|---|---|---|---|
1 | Team SoloMid | 2 | 0 | |
2 | Phoenix1 | 1 | 1 | |
2 | Cloud9 | 1 | 1 |