“Gry to zło!”, “Komputery psują dzieci.”… Mniej więcej takiego zdania są media, szkoły i starsi ludzie. Trzeba im przyznać trochę racji, bo niejednokrotnie miałem styczność się z ludźmi, którzy zrywali kontakty ze znajomymi i oblewali sprawdziany tylko po to, żeby mieć czas na “granie w gre”. Czy League of Legends zrujnowało im życie?
Odpowiedź nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Zacznijmy może od najważniejszego aspektu- nazywanie Ligii “klątwą młodzieży” jest co najmniej idiotyzmem. Równie dobrze Tymbark może być ochrzczony mianem “napoju szatana”. Bez sensu? No właśnie. Dlaczego więc gry komputerowe (nie tylko LoL) są tak nienawidzone przez ogół społeczeństwa?
Wynika to przede wszystkim ze sposobu myślenia starszego pokolenia. Sądzą oni, że dzisiejsi nastolatkowie spędzają całe dnie siedząc przed komputerem i marnują czas na głupoty. Niestety, ale mają rację. Coraz większy odsetek młodzieży przedkłada klawiaturę i myszkę nad piłkę i siatkę. Jest to o tyle straszne, że takie zachowanie procentuje w przyszłości. Bóle praktycznie każdej części ciała, czy zepsuty wzrok to tylko podstawowe dolegliwości jakie spotkają no-life’ów w przyszłości. Negatywne następstwa uzależnienia (nazywajmy rzecz po imieniu) nie kończą się jednak tutaj. Najważniejszą konsekwencją jest chyba aspołeczność osoby zbyt mocno przywiązanej do komputera. Rozumiem, że nie każdy ma 500 znajomych na Facebooku, nie jest też najbardziej popularną osobą w szkole, no ale… Jeśli Twoim jedynym znajomym jest mama to masz poważny problem…
Dla jasności- nie hejtuję wszystkich osób, które korzystają z komputera non-stop. Jeśli wymaga tego ich praca, to jest to jak najbardziej w porządku. Co innego w przypadku Sami-Wiecie-Kogo.
Pomyślicie pewnie, że jestem jakimś moherem skoro tylko potwierdzam stereotypowe myślenie Waszych babć. Udowodnię Wam, że się mylicie i wspomnę również o dobrych następstwach “pykania w gierki”.
Zacząłbym może od kwestii najbardziej spornej, czyli rozwijania refleksu. Badania prowadzone od wielu, wielu lat zakładają, że każdy gracz mający styczność z FPS-ami, bijatykami, czy właśnie League of Legends kształtuje w sobie coś, czym nie może poszczycić się żaden szachista. Nie do końca pojmuję jak działa nauczanie refleksu poprzez gry, więc zdaję się na doświadczenie uczonych. Chociaż może rzeczywiście szybka reakcja w wirtualnym świecie przekłada się na to samo w “realu”? Kto wie… ?
Nie można zapomnieć o nauce języka angielskiego. Mam znajomego, który ma beznadziejne oceny ze wszystkiego, poza językiem Szekspira oczywiście. Po rozmowie z nim dowiedziałem się, że jego nauczycielem jest nie kto inny jak… Bioshock. Po usłyszeniu tego stałem jak kołek i patrzyłem się w ścianę. Jakim cudem taki “baran” mówi płynną, piękną angielszczyzną podczas gdy inni muszą się męczyć z zapamiętywaniem pojedynczych słówek? Chyba nigdy do tego nie dojdę… Żeby nie było- ta kwestia również została zbadana przez naukowców. Potwierdzili oni tylko moje zdanie.
Mógłbym jeszcze dorzucić parę plusów grania- rozwój umiejętności logicznego myślenia, większa pewność w podejmowaniu samodzielnych decyzji oraz wzmocnienie koordynacji wzrokowej… Takich rzeczy jest jeszcze (podobno) sporo, więc wymienianie ich nie ma większego sensu.
Summa Summarum- League of Legends (i w ogóle gry) są klątwą tylko i wyłącznie wtedy, gdy korzystają z nich osoby mające skłonności do zbyt długiego przesiadywanie przed PC. Jeśli natomiast LoL trafi w ręce normalnego, zdrowego nastolatka ,to zapewni mu masę dobrej zabawy dając przy okazji możliwość rozwoju tego i owego.