Pierwszy półfinał Ameryki – mierzą się w nim zdobywca trzeciego miejsca tabeli w zasadniczym splicie, Cloud9 oraz szósta drużyna zachodniego kontynentu – Team EnVy. Kto wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku i przejdzie do półfinałów? Odpowiedź nasuwa się od razu, jednak z Ameryką jak zwykle nic nie wiadomo – więc sprawdźmy to!
Clown9 i quality throw na rozpoczęcie serii. Jensen na dobry początek dnia zdecydował się na wybór ciągle niezbyt popularnej na profesjonalnej scenie Syndry, natomiast z drugiej strony też ujrzeliśmy małe zaskoczenie – Seraph wybrał dla siebie Kennena, porzucając rolę frontline’u i zostawiając ją w rękach Procxina oraz Hakuho na rzecz ogromnego potencjału teamfightowego, dorzucając to tego jeszcze Lissandrę Ninji. Cóż – we wczesnej fazie gry taka kompozycja naprawdę się EnVy opłacała – szybko zdołali wyłapać na środkowej alei Jensena dzięki bardzo efektownej kombinacji ultimate’ów Gragasa oraz Kennena. Szybka jednak również była odpowiedź Chmurek, które również na środkowej alei wyłapały przeciwnego midlanera z pomocą umiejętności ostatecznej Tahm Kencha, dostarczając na akcję Sneakiego który zdobył zabójstwo. Po 20 minucie jednak kompozycja EnVy dała im ogromne profity – świetna, jedna flanka Serapha wystarczyła do wygrania całego teamfightu i zmuszenia C9 do odwrotu. Działało to jednak także w drugą stronę – pojedyncza, dobrze wymierzona strzała Ashe Sneakiego wystarczyła, żeby szalę zwycięstwa przechylić na stronę Chmurek. Stało się tak na przykład w 31 minucie, kiedy to C9 wyeliminowało niemal całą ekipę rywali, a po tym zdecydowali się na Nashora. Zgarnęli go bez większych problemów, bo jedyny pozostały przy życiu gracz NV, LOD nie podjął próby kradzieży tego objective’a. Supremacja C9 ciągnęła się aż do 40 minuty, kiedy to chciecli zgarnąć kolejnego Nashora, ale NV świetnie skapitalizowało swoją kompozycję i wygrało teamfight, mimo straty w złocie – to zaś pozwoliło im zgarnąć tego Barona dla siebie. Wyrównało to nieco sytuacja, więc mecz nadal pozostawał nierozstrzygnięty. W 46 minucie NV zdecydowało się na Starszego Smoka, do czego nie chciało dopuścić Cloud9 – drake został jednak zabezpieczony przez Procxina, a zaraz potem EnVy wymusiło na rywalach teamfight – wygrali go bez problemu po świetnej inicjacji Ninji, a to dało im już prostą drogę do wygrania tego starcia i otworzenia serii z pozytywnym dla siebie wynikiem!
C9 | 0 | – | 1 | NV | MVP: Seraph (NV) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
C9 powraca do gry. Jensen ponownie wybiera dla siebie Syndrę, bo mimo że poprzedni mecz był przegrany, to Mroczna Władczyni naprawdę działała i była w zasadzie jedyną nadzieją C9 na wygraną tamtej gry. Tym razem jednak Chmurki bardziej przemyślały swój plan na to starcie, i tym razem skupili się właśnie głównie na linii Duńczyka odpuszczając inne. Co więcej, udało im się to – Syndra Jensena szybko wyszła na spore prowadzenie względem przeciwnego midlanera, a Syndra, jak wiadomo, uzyskaną przewagę może bardzo mocno maksymalizować. Tak było i tym razem, kiedy to strzały Ashe Sneakiego za każdym razem dosięgały celu, natomiast Jensen i reszta drużyny robili resztę. W 22 minucie EnVy popełniło fatalny błąd – wysłało trzech członków drużyny, Ninję, Procxina i Serapha, by powstrzymali splitpush Impacta, i tym samym umożliwiło Cloud9 najłatwiejszego Nashora jakiego mogli sobie wymarzyć. Co prawda na końcu było to nieco bardziej ryzykowne, jako że Liss Ninji dotarła na miejsce, jednak i tak ostatecznie Nashor poszedł na konto C9. Następne minuty opierały się na kolejnych teamfightach w jungli i oczekiwaniu na kolejnego Nashora – kiedy potwór z Pustki powrócił, został on błyskawicznie zabity przez Cloud9, i wtedy to zdecydowali się oni na ostateczny push – jak można się domyślić, wtedy już został on zakończony sukcesem – C9 wyrównuje serię.
NV | 1 | – | 1 | C9 | MVP: Jensen (C9) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
C9 krok od półfinałów. EnVy w końcu idzie po rozum do głowy i decydują się na ban Syndry, co zmusza Jensena na wybór Cassio, ale tym razem to NV zaskakuje niekonwencjonalnym wyborem – wybierając na środkową aleję dla Ninji Jayce’a. Chmurki jednak szybko zaczęły deklasować (dosłownie) rywali. Jeszcze przed 3 minutą bardzo przytomnie zachował się ich botlane, kiedy to LOD i Hakuho wystosowali wczesną agresję, jednak duet Sneakiego oraz Smoothiego idealnie rozegrał tę sytuacje, co skończyło się dwoma zabójstwami dla Jhina w sytuacji 2v2. Meteos chciał szybko powiększyć tę przewagę, co po udanym ganku skończyło się kolejną śmiercią LOD’a. Reszta drużyny C9 także właśnie w botlanie widziała potencjał – kolejny roam, tym razem w wykonaniu Jensena, skończył się ponowną śmiercią botu EnVy, przez co jeszcze przed 10 minutą mogli się “poszczycić” łącznym wynikiem 0/5. NV odpowiadało na topie, jednak nie dość że nie było to wystarczająca rekompensacja za botlane, to jeszcze Impact raz za razem potrafił odpowiedzieć killem zwrotnym, przez co sytuacje na górnej alei kończyły się zazwyczaj wynikiem 1 za 1. Już w 22 minucie C9 zgarnęło bez problemów Nashora, i z tym wzmocnieniem ruszyło już prosto na bazę rywali – kolejne łatwe zwycięstwo C9, 2:1.
C9 | 2 | – | 1 | NV | MVP: Sneaky (C9) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |
Cloud9 przechodzi dalej! Pomimo sromotnej porażki w grze numer 3 EnVy ponownie zdecydowało się na niekonwencjonalny pick – Ninja wybrał dla siebie Pantheona na środkową aleję, który domyślnie miał skontrować LeBlanc Jensena. Cóż, mimo problemów udało się to – w 4 minucie wraz z Procxinem udało mu się zabezpieczyć na Oszustce pierwszą krew. Szybko jednak C9 zaczęło karać niemobilność Mistrza Wojennego Rzemiosła. Jensen popisywał się świetnymi roamami, co szybko wyprowadziło go na monstrualne prowadzenie. Supremacja C9 trwała w najlepsze, ale akcji nie brakowało przez to dynamizmu – organizacja podopiecznych Reapereda wykazywała się niesamowitą agresją, raz za razem inicjując i wygrywając kolejne walki. W 25 minucie C9 szybko zabezpieczyło Nashora, a to umożliwiło im szybki szturm na bazę rywali. Dominowali rozgrywkę na wszystkich frontach, aż w końcu zakończyli ten niesamowity stomp, ale w międzyczasie Jensenowi udało się pobić rekord zabójstw w jednym spotkaniu, zdobywając ich aż 20 na swojej LeBlanc! GG C9, Immortals czekają w półfinale!
NV | 1 | – | 3 | C9 | MVP: Jensen (C9) | Statystyki Skrót (kliknij, aby otworzyć) |