Valoran po kilku tysiącleciach został ponownie zaatakowany przez Przedwiecznych.
Przedwieczni są Bogami, którzy chcą rządzić krainą według własnych zasad. Nie przejmują się oni, jak to określają, “koniecznym rozlewem krwi”, bowiem wizja ich świata znacznie różni się od panujących tu norm. Losy całego Valoranu spoczywają w rękach jednego z najpotężniejszych magów. Najpierw jednak musi on odkryć w sobie siłę, która pomoże mu na wybranej ścieżce.
Spis treści:
Dziewięciu Przedwiecznych #1 – Prolog – “Przebudzenie”
Dziewięciu Przedwiecznych #2 – Rozdział I – “Zapomniana Wyspa”
Dziewięciu Przedwiecznych #3 – Rozdział II – “Miasto spod gór”
Dziewięciu Przedwiecznych #4 – Rozdział III – “Dziedzic Miriadonów”
Dziewięciu Przedwiecznych #5 – Rozdział IV – “Ogień i czas”
Dziewięciu Przedwiecznych #6 – Rozdział V – “Wizja”
Dziewięciu Przedwiecznych #7 – Rozdział VI – “Pojedynek”
Dziewięciu Przedwiecznych #8 – Rozdział VII – “Świat Snów”
Dziewięciu Przedwiecznych #9 – Podrozdział I – “Król pod królem”
Dziewięciu Przedwiecznych #10 – Rozdział VIII (Część 1) – “Podwójna tożsamość”
Dziewięciu Przedwiecznych #11 – Rozdział VIII (Część 2) – “Podwójna tożsamość”
– Panie mój – uklęknął na jedno kolano i pokłonił się swojemu władcy.
– Ciężko się z tobą skontaktować, Yonmundurze z Zaświatów, królu pod królem – również skłonił lekko głowę.
– Tak więc, bez zbędnych uprzejmości, może odpowiesz mi na kilka pytań – podniósł się i nie czekając na odpowiedź, kontynuował. – Po pierwsze. Co ja tu, do jasnej cholery, kurwa, robię?! – władca aż zatkał uszy, gdyż nie spodziewał się takiego krzyku.
– Spokojnie. Nie zapominaj, że jesteś w moim królestwie i panują tu moje zasady – pouczył go spokojnie. – A moje zasady nie przewidują wybuchów, takich jak zaprezentowałeś przed chwilą. Jasne?
– Odpowiedz na pytanie – napuszył się Yonmund.
– Pytasz, co tu robisz. Niestety nie jestem w stanie w pełni odpowiedzieć ci na to pytanie. – przybrał minę niewinnego dziecka. – Wraz z moimi braćmi i siostrami doszliśmy do wniosku, że gatunek ludzki zbyt często nam się przeciwstawia. Postanowiliśmy naprawić ten beznadziejny świat. Jeżeli będzie to konieczne, użyjemy najbardziej krwawych metod, jakie przyjdą nam do głowy, tortur, których jeszcze nikt nie używał. Nikt nie będzie ignorować naszej potęgi!
– Daruj, że przerywam tę jakże porywającą opowieść – zakpił nieco król pod królem. – ale… Czy mógłbyś łaskawie darować sobie to pierdolenie?! Co to ma, cholera, być?! Wzywasz mnie, króla z Zaświatów po to, żeby teraz opowiadać mi jakieś historyjki o ludziach i ich tragicznym końcu?! Nie jestem zabawką, Xelionie!
– Bądź tak uprzejmy i używaj w miarę wyrafinowanych słów. Wiem, że to nie w twoim stylu. Musisz wzbudzać szacunek pośród wszystkich Wyklętych, ale w moim królestwie to ja stoję wyżej – władca uśmiechnął się parszywie i składając ręce jak do pacierza, zaczął przechadzać się po pomieszczeniu.
– Wybacz – warknął. – Czyli co mam w końcu robić? Odpowiesz mi?
– Na razie nie wiadomo, ale będziesz bardzo przydatny. Z naszych wstępnych planów wynika, że będziesz musiał wtargnąć do Miasta spod Gór i zamordować samego cesarza. Liczymy, że nas nie zawiedziesz – uśmiechnął się. – Bo nas się nie zawodzi.